Polska w 24 godziny. Intensywny ostatni dzień kampanii Andrzeja Dudy

Kandydat PiS na prezydenta, Andrzej Duda, ostatni dzień kampanii wyborczej spędził bardzo pracowicie. Objazd kraju rozpoczął jeszcze w nocy i odwiedził miejscowości w sześciu województwach.

2015-05-22, 00:01

Polska w 24 godziny. Intensywny ostatni dzień kampanii Andrzeja Dudy

Posłuchaj

Andrzej Duda: niech w Unii głośno powiedzą, jeśli kraje dzielą się na lepsze i gorsze (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej >>>

- Przyszedł czas na prezydenta, który rozumie, że ma służyć polskiemu społeczeństwu - mówił Duda podczas wiecu w Bełchatowie, swoim przedostatnim przystanku w piątkowym maratonie kampanijnym. - Nie możemy sobie pozwolić na to, by nas dzielić: tamci są radykalni, a tamci racjonalni - mówił.
Duda mówił, że odbył ponad 250 spotkań z wyborcami w 246 powiatach, a jedno z pierwszych - w Bełchatowie. Powiedział, że wówczas przyszło na nie kilkadziesiąt osób, a w piątek w wiecu bierze udział kilka tysięcy. Jak ocenił, tak liczna obecność wyborców na spotkaniach z nim - dwa, trzy tysiące osób - pokazuje, jak wielka jest potrzeba zmiany. - Aby w Polsce w końcu przyszła uczciwa władza, która zacznie dbać o interesy obywateli, a nie o interesy jakiejś wąskiej kasty partyjnej czy biznesowej, czy innej koterii, czy sitwy. Dzisiaj Polacy bardzo tego potrzebują - powiedział.
Ocenił, że widać zmęczenie nieudolnością, marnotrawstwem miliardów złotych. - Podczas gdy wszyscy słyszą: "nie da się wprowadzić uczciwej pomocy finansowej ze strony państwa dla ludzi niepełnosprawnych, dla rodziców niepełnosprawnych dzieci", w tym samym czasie w samym programie budowy dróg ekspresowych i autostrad rząd PO zmarnował 20 mld zł. Ile pomocy można było za to ludziom dać - pytał. Dodał, że tę liczbę - 20 mld zł - podała nie opozycja, ale niezależna instytucja Forbes. Jak mówił, największe zlecenia dostawały firmy zagraniczne, a polskie firmy były podwykonawcami. Podkreślał, że wiele z nich nie otrzymało zapłaty i w związku z tym firmy te upadły.

Kandydat PiS mówił, że marnotrawstwem jest brak dbałości, by pieniądze trafiały do polskiego budżetu. Wymienił rozstrzygnięty przetarg dla armii na śmigłowiec w całości produkowany za granicą. - Jest pytanie, jak można prowadzić taką politykę, która oznacza wyprowadzanie pieniędzy za granicę - pytał.
Duda przekonywał, że jest potrzeba podwyższenia kwoty wolnej od podatku. - Zobowiązałem się, że stosowny projekt zostanie złożony w Sejmie - powiedział. Zaznaczył, że PO w 2011 r. mówiła, że nie podniesie wieku emerytalnego, a prezydent Komorowski, mimo obywatelskiego wniosku o referendum, ustawę tę podpisał.
- Nie możemy sobie pozwolić na to, by nas dłużej dzielono. Mówiono: ci są tacy, ci są inni; ci są radykalni, tamci są racjonalni. Każdy z nas jest trochę radykalny, trochę racjonalny - powiedział Duda. Przekonywał, że musimy szukać wspólnych wartości, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie budować kapitał społeczny. - Zaufanie trzeba odbudować w wielu dziedzinach. To wielkie zadania dla prezydenta - dodał. Podkreślił, że przyszedł czas na prezydenturę, która rozumie, że ma służyć polskiemu społeczeństwu.
Wcześniej kandydat Prawa i Sprawiedliwości odwiedził schronisko dla zwierząt w Bełchatowie, przekazując kilkadziesiąt kilogramów karmy. Zapewniał, że jako prezydent będzie chciał podjąć inicjatywy ustawodawcze, które pozwolą na lepszą ochronę zwierząt i funkcjonowanie schronisk. Andrzej Duda napisał też list do miłośników zwierząt, w którym napisał m.in., że nie może zrozumieć Bronisława Komorowskiego, który z zabijania zwierząt uczynił swoje hobby.

REKLAMA

24-godzinny objazd kraju

Andrzej Duda kampanijny piątek rozpoczął niedługo po godzinie 1.00 w nocy, gdy odwiedził piekarnię i szpital w Nowym Mieście nad Pilicą.

Rozmawiał z pracownikami i właścicielami piekarni oraz z personelem szpitala.

Rano na Śląsku kandydat PiS rozdawał już górnikom z kopalni "Halemba-Wirek" kawę i bułki. Po wizycie w kopalni udał się do centrum Katowic. Przed dworcem głównym rozdawał kawę i drożdżówki oraz porozmawiał z kilkoma przechodniami.

TVN24/x-news

REKLAMA

Duda odwiedził też rodzinny dom dziecka Śmiechowicach na Opolszczyźnie. Mówił tam o tym, że państwo powinno większą uwagę poświęcić rodzinom.

Stamtąd kandydat PiS udał się do gospodarstwa rolnego w miejscowości Staw w powiecie kaliskim.

Zapowiedział tam wypracowanie strategii dla rolnictwa. Mówił, że wiele problemów rolnictwa wymaga natychmiastowego rozwiązania. Dotyczy to między innymi kwestii dopłat bezpośrednich, które powinny być - jego zdaniem - zrównane z dopłatami rolników z Zachodu. - Trzeba twardo stawiać polskie sprawy - stwierdził.
Kolejną sprawą do rozwiązania są rekompensaty dla rolników za straty wynikające z rosyjskiego embarga. Andrzej Duda zapowiedział, że zajmie się tymi sprawami, jeżeli wygra wybory prezydenckie. Wówczas ma powołać Narodową Radę Rozwoju przy prezydencie, która będzie organem konsultacyjnym w najważniejszych dla kraju sprawach.

REKLAMA

Ostatnim punktem piątkowego rajdu Andrzeja Dudy będzie Kraków.

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej