Premier Rosji: będziemy odpowiadać sankcjami na sankcje
Moskwa jest gotowa odpowiedzieć Brukseli sankcjami na sankcje - ostrzegł kraje Unii Europejskiej szef rosyjskiego rządu. Dmitrij Miedwiediew mówił o tym na spotkaniu z premierem Słowacji Robertem Fico.
2015-06-02, 20:11
Zapewnił jednocześnie, że będzie bacznie obserwował wydarzenia na unijnym szczycie, szczególnie w związku mającą zapaść decyzją o przedłużeniu sankcji bądź zdjęciu ich z Rosji.
Według Miedwiediewa, jeśli na planowanym na koniec czerwca szczycie zostaną ogłoszone nowe sankcje wobec Rosji, Moskwa odpowie podobnymi. - Jeśli nie zapadną żadne decyzje, to i my podtrzymamy nasze dotychczasowe stanowisko - powiedział rosyjski premier. Zaznaczył też, że każdy z krajów Unii Europejskiej ponosi taką samą odpowiedzialność za nałożenie sankcji na Rosję. - Sankcje to zbiorowa odpowiedzialność Unii i wszystkie państwa członkowskie powinny o tym pamiętać - cytuje Dmitrija Miedwiediewa agencja Interfax.
We wtorek na temat sankcji wypowiadał się także wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz. - Decyzja Rosji ws. przedłużenia jej embarga na żywność z krajów zachodnich zależy od tego, czy utrzymane zostaną sankcje nałożone przez Zachód na Moskwę - powiedział.
- Decyzja zależy od tego, co zrobią nasi partnerzy, którzy nałożyli sankcje - powiedział Dworkowicz. - Jeśli sankcje nie będą anulowane, to i embargo nie będzie anulowane. Nie mamy oczywiście żadnego uzasadnienia, by coś anulować - wyjaśnił.
Dodał przy tym, że mogą być "jakieś punktowe korekty", podobnie jak w zeszłym roku, kiedy "część produktów wyłączaliśmy i włączaliśmy". Jednak "nie są planowane żadne radykalne decyzje" - podsumował.
19 maja rosyjskie służby nadzoru weterynaryjnego ogłosiły, że zatwierdziły listę dostawców z Grecji, Cypru i Węgier, którzy będą dopuszczeni na rynek Rosji po uchyleniu przez nią embarga na zachodnie produkty rolne. W razie uchylenia embarga będzie można dopuścić na rynek rosyjski około 20 proc. poprzednich dostawców z tych trzech krajów. Spełniają oni wymagania Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, którą tworzą Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia i Kirgistan - wyjaśnił szef służb weterynaryjnych Siergiej Dankwert. Zastrzegł przy tym, że decyzja o ewentualnym uchyleniu zakazu importu leży w gestii rządu Federacji Rosyjskiej.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) informowała, że nie pozwoli, by po zniesieniu przez Rosję jej sankcji wszyscy wcześniejsi dostawcy automatycznie wrócili na rosyjski rynek.
Rząd Rosji kilkakrotnie sygnalizował, że gotów jest złagodzić sankcje w stosunku do kilku krajów Unii Europejskiej. W tym kontekście wymieniano właśnie Grecję, Cypr i Węgry. Według "Rossijskiej Gaziety" te trzy kraje występują przeciwko przedłużaniu sankcji UE wobec Rosji.
W kwietniu - przy okazji wizyty premiera Grecji Aleksisa Ciprasa w Moskwie - minister rozwoju gospodarczego FR Aleksiej Ulukajew ogłosił, że jego resort przygotował już propozycje dotyczące embarga wobec tego kraju. O możliwości złagodzenia sankcji mówił wtedy także ówczesny minister rolnictwa Rosji Nikołaj Fiodorow.
Później Ulukajew przekazał, że Rosja szuka rozwiązania, które - z jednej strony - pozwoliłoby jej złagodzić sankcje w stosunku do Grecji i Węgier, a z drugiej - byłoby zgodne z normami Światowej Organizacji Handlu (WTO).
W sierpniu 2014 roku Rosja wprowadziła embargo na produkty rolno-spożywcze z UE w odpowiedzi na unijne sankcje nałożone na Moskwę z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy. W październiku rosyjskie embargo zostało rozszerzone. Wprowadzając je, rząd Rosji zaznaczył, że będzie ono obowiązywać przez rok z możliwością przedłużenia.
PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA