Kreml grozi NATO. Ostra reakcja Sojuszu: nie prowadzimy nowego wyścigu zbrojeń
- NATO nie łamie żadnych międzynarodowych umów i działa w otwarty sposób. Porozumienia złamała Rosja - tak sekretarz generalny NATO odpowiada na ostatnie zarzuty ze strony Moskwy. Jens Stoltenberg przyleciał wieczorem do Polski. Na poligonie w Żaganiu obserwuje ćwiczenia NATO-wskiej "szpicy" pod kryptonimem "Noble Jump".
2015-06-18, 07:03
Posłuchaj
NATO odpowiada Rosji. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Według sekretarza generalnego, wszystkie działania NATO mają charakter obronny i są reakcją na działania Rosji na Ukrainie. - Nie robimy niezapowiedzianych ćwiczeń. Wszystkie nasze ćwiczenia są jawne, a informacje są na naszej stronie internetowej. Zapraszamy też obserwatorów, jeśli to potrzebne. W ramach szpicy ćwiczy teraz 5 tysięcy osób, podczas gdy Rosja prowadzi niezapowiedziane ćwiczenia z udziałem 80 tysięcy żołnierzy. Nie ma wątpliwości, że to, co robimy, ma charakter obronny, proporcjonalny i jest w zgodzie z naszymi międzynarodowymi zobowiązaniami - mówił Stoltenberg w Żaganiu.
Oświadczenie szefa NATO to odpowiedź na ostatnie informacje płynące zarówno z Moskwy jak i Waszyngtonu. Prezydent Władimir Putin poinformował kilka dni temu, że Rosja wzbogaci w tym roku swój arsenał nuklearny o 40 nowych międzykontynentalnych rakiet balistycznych.
Powiązany Artykuł
Z kolei według amerykańskich mediów, Pentagon zamierza rozmieścić w Polsce i w krajach bałtyckich ciężkie uzbrojenie dla 5 tysięcy żołnierzy. Moskwa uznała, że jest to złamanie aktu stanowiącego NATO-Rosja z 1997 roku i zapowiedziała, że skieruje swoją broń przeciwko krajom zagrażającym jej bezpieczeństwu.
REKLAMA
"Nie prowadzimy nowego wyścigu zbrojeń"
Jens Stoltenberg oświadczył w Żaganiu, że Sojusz nie złamał żadnych międzynarodowych umów. - Nie prowadzimy nowego wyścigu zbrojeń. Przestrzegamy porozumień, na przykład porozumienia o broni konwencjonalnej w Europie. To Rosja wycofała się z tego traktatu kilkanaście lat temu. Ostatnio wycofali się także z grupy konsultacyjnej. Rosja tak naprawdę podważa traktaty, które obowiązują od kilkunastu lat - mówił Stoltenberg.
Sekretarzowi Generalnemu NATO w czasie wizyty na ćwiczeniach szpicy w Polsce towarzyszy główny dowódca sił Sojuszu w Europie generał Philip Breedlove, a także ministrowie z krajów NATO.
Dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove i dowódca Morskich Sił Uderzeniowych i Wsparcia NATO wiceadmirał James G. Foggo Foto: PAP/Adam Warżawa
Stoltenberg mówił, że jest pod wrażeniem sprawności i stopnia przygotowania żołnierzy, którzy ćwiczą w Polsce. - Widziałem żołnierzy z dziewięciu różnych krajów, którzy działali jak jeden zespół, dowodząc, że siły NATO są zdolne wykazać się takim stopniem gotowości i przygotowania, który jest konieczny w trudnych czasach - powiedział.
REKLAMA
Jak dodał, "NATO potrzebuje teraz tego podwyższonego stopnia gotowości". - Szpica jest kluczowym elementem wzmocnienia sił. Cieszę się, że widzę, tu w Polsce, że formacja ta jest w pełni operacyjna i prowadzi ćwiczenia - dodał.
Ćwiczenia desantowe na Bałtyku (źródło: TVN24/x-news)
Stoltenberg przypomniał też, że "szpica" będzie rozbudowywana i "ustanowione zostaną siły morskie, powietrzne oraz (jednostki) do operacji specjalnych". - NATO zwiększy też ponad dwukrotnie swoje siły szybkiego reagowania z 13 tys. do ponad 30 tys. żołnierzy, a ponadto ustanowimy w Polsce niewielką "kwaterę główną". To wszystko to elementy szerszego planu, który ma na celu zwiększenie gotowości (bojowej) i przygotowanie naszych sił - podkreślił Stoltenberg.
Na poligon w Świętoszowie przyjedzie w czwartek wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak, głównodowodzący sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove oraz ministrowie obrony z krajów biorących udział w manewrach.
REKLAMA
Wielkie ćwiczenia NATO
W ramach ćwiczeń odbędzie się szkolenie pododdziałów specjalnych, które będą odbijały zakładników z budynku. W akcji z użyciem śmigłowców i pojazdów będą brali udział żołnierze z Polski, Litwy, Czech i Holandii. Z powietrze będą mieli wsparcie myśliwców F-16. Zaplanowano ten desant holenderskich pododdziałów desantowo-szturmowych z wykorzystaniem śmigłowców Blackhawk. Po nim swoje umiejętności zaprezentują Belgowie, którzy będą prowadzili ostrzał artyleryjski z armat kalibru 105 mm.
W czasie ćwiczeń zmechanizowany batalion norweski wraz z plutonem czołgów Leopard 2A4 zajmie rubież, a następnie obserwatorom zostaną zaprezentowane trzy sposoby wykonania przejść w polu minowym. Na koniec polska kompania czołgów Leopard 2A4 przy wsparciu śmigłowców Mi-24 wykona kontratak. Po działaniach dynamicznych odbędą się konferencje prasowe. W czwartek ćwiczenia będzie relacjonować z poligonu około 250 dziennikarzy z wielu krajów.
"Szpica" na wypadek nieoczekiwanego ataku
"Noble Jump" stanowi pierwsze sprawdzenie dla Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości (VJTF) - określanych "szpicą", które w pełnym reżimie czasowym są zobowiązane do osiągnięcia gotowości do działania w wyznaczonym rejonie. Oznacza to, że pokonując kilkaset, a nierzadko kilka tysięcy kilometrów muszą w konkretnym przedziale czasu dotrzeć do celu. Docelowo kompletowana "szpica" może liczyć do 5 tys. żołnierzy.
Manewry "Noble Jump" odbywają się w Polsce pod dowództwem 1. Niemiecko-Holenderskiego Korpusu i potrwają do 19 czerwca. Ćwiczenie rozpoczęło się na początku czerwca. Jego pierwszym etapem było przemieszczenie w rejon miejsca manewrów. Część wojsk sojuszniczych korzystało z transportu lotniczego - samoloty transportowe m.in. Herculesy i Globemastery lądowały w Porcie Lotniczym Zielona Góra/Babimost, z którego udawały się na poligony w rejonie Żagania. Inne jednostki docierały transportami kolejowymi, a pozostałe korzystały z dróg.
Po zakończeniu fazy logistycznej, od 15 czerwca ćwiczenia przeniosły się na poligony w Żaganiu i Świętoszowie, gdzie żołnierze z Polski, Belgii, Czech, Holandii, Niemiec, Norwegii, Litwy, Węgier i USA - łącznie 2,1 tys. wojskowych (w tym 1,7 tys. spoza naszego kraju) rozpoczęli bojową część "Noble Jump".
REKLAMA
Scenariusz ćwiczenia na poligonie zakładał hipotetyczny konflikt z udziałem kilku krajów.
IAR/PAP/asop
REKLAMA