Nieznane fakty z życia "Anody", bohatera "Kamieni na szaniec"

2015-07-05, 14:52

Nieznane fakty z życia "Anody", bohatera "Kamieni na szaniec"
Jan Rodowicz był żołnierzem batalionu "Zośka" Armii Krajowej. Foto: Wikipedia/domena publiczna

- Chciałem opowiedzieć o Janie Rodowiczu słowami jego kolegów z oddziału, z Politechniki, ze szkoły, osób które go dobrze znały. Moim zamiarem było pokazanie "Anody" jako postaci "pełnej" - mówi Mariusz Olczak, autor książki: Jan Rodowicz "Anoda". Życie i śmierć bohatera "Kamieni na Szaniec".

Książka ma charakter popularno-naukowy. - Wiele ciekawych osobistych relacji wspartych bogatą ikonografią pozwala poznać niezwykłą postać Jana Rodowicza nawet przez osobę bez przygotowania historycznego, a dla pasjonatów przeszłości może być ciekawą pozycją wzbogacającą wiedzę na jego temat - deklaruje autor publikacji.

Jan Rodowicz był żołnierzem batalionu "Zośka" Armii Krajowej. To on jako pierwszy rzucił butelkę z benzyną podczas akcji pod Arsenałem. Za udział w tej brawurowej akcji, podczas której odbito z rąk gestapo Janka Bytnara oraz innych więźniów, został przez gen. Stefana Grota-Roweckiego odznaczony Krzyżem Walecznych. Brał udział  także w innych akcjach ruchu oporu podczas okupacji. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej. UB przyszło po niego w Wigilię 1948 roku. Dwa tygodnie później nie żył. Okoliczności jego śmierci nie zostały wyjaśnione do tej pory.

- Nie chciałem znów w kontekście jego osoby mówić tylko o okolicznościach śmierci, co oczywiście było niezwykle ważne. Zależało mi jednak by pokazać, że Jan Rodowicz to także bardzo dobry oficer, człowiek zdolny i koleżeński, wnoszący wiele radości i żywiołowości do swego otoczenia - mówi Mariusz Olczak.

W jego książce znalazły się między innymi nieznane dotąd materiały, jak choćby oryginalny plan akcji pod Sieczychami, rysunki "Anody" ze zjazdów koleżeńskich batalionu "Zośka" i jego teksty historyczne.

- Od wielu lat zajmuję się batalionem "Zośka". Kiedy pisałem biografię jego dowódcy Ryszarda Białousa sprowadziłem do Archiwum Akt Nowych z Argentyny, gdzie zamieszkał po wojnie, jego archiwum. I wśród dokumentów jakie Archiwum otrzymało od żołnierzy batalionu znalazło się wiele dotyczących także Jana Rodowicza. Były dotąd praktycznie nieznane i stąd pojawił się pomysł tej publikacji. Dokumenty pochodzą zresztą nie tylko z Archiwum Akt Nowych, ale także z innych instytucji i zbiorów prywatnych - opowiada autor.

Publikacja jest dość obszerna, jednak znaczącą część stanowi bogata warstwa ilustracyjna - zdjęcia, rysunki, dokumenty i rękopisy.

PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej