Ryszard Kalisz idzie do sądu. Twierdzi, że media naruszyły jego dobra osobiste
- Zostały totalnie naruszone moje dobra osobiste przez redakcje "Do Rzeczy", "Super Expressu" i "Faktu". Gazety te opublikowały pochodzące z przestępstwa nagrania, całkowicie prywatnego spotkania przyjaciół w niedzielny wieczór sprzed prawie dwóch lat - napisał na swoim profilu na Facebooku poseł Ryszard Kalisz.
2015-07-10, 13:11
Były polityk SLD jest jednym z bohaterów afery taśmowej. Kilka dni temu tygodnik "Do Rzeczy" opublikował fragmenty jego rozmowy z Aleksandrem Kwaśniewskim. Została ona nielegalnie nagrana w jednej z warszawskich restauracji. Później fragmenty podsłuchanego spotkania pojawiły się w artykułach w "Fakcie" i "Super Expressie".
W czasie spotkania Ryszard Kalisz relacjonował swoją rozmowę z ówczesnym szefem SKW, generałem Januszem Noskiem. Według Kalisza, Nosek miał mu powiedzieć, że dysponuje dowodami na korupcję na najwyższym szczeblu, w tym kontekście padło nazwisko ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka.
Powiązany Artykuł
Po publikacji "Do Rzeczy" na konferencji prasowej szef MON zapewniał, że nigdy nie miał do czynienia z żadną korupcją w ministerstwie. Poinformował też, że złoży wniosek do prokuratury o zbadanie tej sprawy. Także generał Janusz Nosek w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zaprzeczył, by podejrzewał Siemoniaka o korupcję. Z kolei Ryszard Kalisz przeprosił Tomasza Siemoniaka za swoją wypowiedź z podsłuchanej rozmowy.
REKLAMA
W piątek poseł poinformował, że wstępuje na drogę sądową przeciwko redakcjom, zarówno wydawcom, jak i dziennikarzom. - Jednocześnie jako obywatel i niezrzeszony opozycyjny poseł na Sejm RP nie mogę przyjąć do wiadomości nieporadności prokuratury, służb specjalnych i policji, które pozwoliły najpierw na wielomiesięczne tajne nagrywanie osób pełniących funkcje państwowe, a następnie nie są w stanie zapobiec dysfunkcjonalnej dla debaty publicznej grze przedmiotami bezpośrednio pochodzącymi z przestępstwa - oświadczył.
IAR/asop
REKLAMA