Pod Wałbrzychem odnaleziono pociąg pełen skarbów? Światowe media o "złotym pociągu" z Dolnego Śląska
już nie tylko Dolny Śląsk, ale też kilka krajów opanowała gorączka złota. Po informacji o odnalezieniu niedaleko Wałbrzycha pancernego pociągu wyładowanego złotem zrabowanym przez nazistów, pojawia się mnóstwo spekulacji dotyczących miejsca ukrycia cennego pojazdu.
2015-08-20, 19:40
Posłuchaj
Dwóch mężczyzn utrzymuje, że znalazło niemieckie wagony, w których mogą znajdować się kosztowności. Jak ustaliło Radio Wrocław, trzynastego sierpnia do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu wpłynęło pismo z żądaniami gwarancji znaleźnego.
Starosta Jacek Cichura mówi, że w piśmie są informacje dotyczące pociągu oraz jego ewentualnej zawartości. Nie ma natomiast precyzyjnego wskazania lokalizacji. Cieciura dodał, że w ramach zarządzania kryzysowego powiadomił o sprawie odpowiednie organy, aby chronić osoby trzecie. Domniemani znalazcy pociągu chcą gwarancji dziesięciu procent znaleźnego. W ich imieniu kontaktuje się z samorządem wrocławska kancelaria prawna.
Jeden z tropów w sprawie wałbrzyskiego pociągu ze skarbami prowadzi do nieistniejącej już stacji kolejowej w Walimiu. W maju ktoś prowadził tam nielegalne odwierty. Łącznie przy pomocy profesjonalnego sprzętu wykonano sześć dziur. Wójt Walimia Adam Hausman przyznaje, że sprawa jest bardzo dziwna. Nikt nie zwracał się o pozwolenie na wykonanie tych prac i nikt nie chce się do nich przyznać.
Nastroje studzi prawnik reprezentujący domniemanych znalazców, Jarosław Chmielewski. W rozmowie z Radiem Wrocław podkreśla, że jego mocodawcy wiedzą gdzie stoi skład, ale jego ładunek wciąż jest zagadką.- Właścicielem jest państwo polskie. Nikt nie wie, co jest w środku. Bardzo mnie zdziwiło, że ktoś mówi o złocie. To może być zwykły materiał przemysłowy.
Nie zmienia to faktu, że w ciągu kilku dni Wałbrzych stał się popularny na całym świecie. O "złotym pociągu" piszą największe redakcje w Izraelu, Wielkiej Brytanii, Ukrainie, Malcie, a nawet w Argentynie. Materiał pojawił się m.in. W BBC. Nie jest wykluczone, że zagraniczni dziennikarze pojawią się także na miejscu.
Jak wynika z relacji świadków, w maju 1945 roku w Walimiu pojawił się specjalny konwój. Nie wiadomo, w którym kierunku pojechał. Świadkowie twierdzą, że na ciężarówkach były sygnatury Banku Rzeszy.
W Walimiu do dziś można oglądać ogromne sztolnie i korytarze we wnętrzu Gór Sowich. Hitlerowskie Niemcy prowadziły tam od 1943 roku prace budowlane na olbrzymią skalę. To jedna z najbardziej tajemniczych budowli z tamtego okresu, gdyż dotąd nie udało się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czemu miał służyć system podziemnych sal i korytarzy.
IAR, Radio Wrocław, bk