Dramatyczna decyzja imigrantów na Węgrzech. Idą pieszo do Austrii i Niemiec

2015-09-04, 16:44

Dramatyczna decyzja imigrantów na Węgrzech. Idą pieszo do Austrii i Niemiec
. Foto: PAP/EPA/HERBERT P. OCZERET

Uchodźcy pozbawieni możliwości wyjazdu z Węgier podjęli w piątek dramatyczną decyzję pójścia pieszo z Budapesztu do Wiednia. W wędrującym tłumie widać dzieci, inwalidów o kulach. Europa gorączkowo zastanawia się, jak rozwiązać problem uchodźców.

Posłuchaj

Bunt w obozie dla uchodźców na południu Węgier. Relacja Tomasza Jędruchowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Imigranci, którzy zostali zatrzymani przez policjantów zaraz po przekroczeniu granicy z Serbią byli zniecierpliwieni i zdenerwowani przedłużającą się procedurą rejestracyjną. W pewnym momencie ktoś miał rzucić hasło do ucieczki - po tym uchodźcy rozbiegli się po okolicy. Część z nich udała się w stronę pobliskiej autostrady, zaś pozostali w kierunku niedalekich zabudowań. Doszło też do kilku bójek z policjantami. Mundurowi grozili też użyciem broni. Jak informują dziennikarze obecni na miejscu, funkcjonariuszom udało się zatrzymać nie więcej niż 200 osób.

Lokalne media mówią, że z obozu dla uchodźców mogło uciec nawet 1500 osób. Tymczasem policja stara się uspokoić i mówi, że liczba ta nie może być większa niż 300. Z drugiej strony tylko wczoraj z Serbii na teren Węgier przyszło 2600 imigrantów, dlatego ta pierwsza liczba nie jest nieprawdopodobna.

W Bicske wciąż koczują imigranci

Także z obozu dla imigrantów w pobliżu miasta Bicske niedaleko Budapesztu uciekły dziś 64 osoby. Ci, którzy od czwartku przebywają na dworcu w tym mieście, grożą, że jeżeli ruch pociągów nie zostanie przywrócony, to wyruszą z dziećmi pieszo do Niemiec.
Setki imigrantów koczuje od czwartku w stojącym na stacji kolejowej w Bicske pociągu, który miał jechać do Sopronu przy granicy z Austrią. Mimo nakazów węgierskiej policji wielu uchodźców odmówiło transportu do ośrodka dla imigrantów.

Wielki problem Węgier

Każdego dnia tysiące imigrantów płyną w stronę Węgier z Serbii. Większość z nich przekracza granicę serbsko-węgierską w pobliżu przejścia Horgosz-Roeszke, koło Roeszke jeszcze nie powstała czterometrowa metalowa bariera, wznoszona przez Węgrów. Wśród uchodźców, głównie z Syrii, Afganistanu i Pakistanu, są setki dzieci.

Powiązany Artykuł

imigranci 1200
Specjalna audycja o imigrantach

Kancleria premiera Viktora Orbana szacuje, że do końca roku liczba imigrantów próbujących dostać się do Europy Zachodniej przez Węgry może wynieść 300 tys. osób.

Węgry doświadczają bezprecedensowo wielkiego napływu imigrantów, których liczba przekroczyła w tym roku 140 000 i jest dwukrotnie większa niż w roku 2014. Węgry, które graniczą m.in. z nienależącymi do UE Serbią i Ukrainą, są częścią strefy Schengen, w której możliwe jest podróżowanie bez paszportów. Sprawia to, że kraj jest atrakcyjny dla migrantów, którzy po dotarciu na Węgry mogą swobodnie przekraczać granice krajów UE.

Setki imigrantów ruszyły z dworca Keleti w stronę Austrii

Tymczasem setki imigrantów koczujących od kilku dni na dworcu kolejowym Keleti w Budapeszcie w piątek opuściły budynek, mówiąc, że kierują się na piechotę w stronę Austrii - poinformował obecny na miejscu fotoreporter agencji Reutera.

Połączenia międzynarodowe na Keleti są wstrzymane już czwarty dzień.

Wcześniej w piątek agencja AP podawała, że imigranci zaczynają zbierać swoje rzeczy i chcą iść na piechotę do odległego o 240 km Wiednia. Według tej agencji węgierska policja tylko obserwowała sytuację, kiedy uchodźcy, w większości młodzi mężczyźni, gwizdali i krzyczeli.

AFP podkreślała, że na dworcu pozostają tysiące ludzi czekających na pociągi jadące na Zachód, mimo wstrzymania połączeń.

Źródło: TVN24/x-news

Przez ostatnie dni władze węgierskie nie pozwalały imigrantom koczującym przed dworcem na wyjazd do Austrii i Niemiec. W czwartek policja przestała blokować dworzec, jednak żaden pociąg nie odjechał do krajów zachodnich.

W czwartek wyruszył pociąg, którym imigranci usiłowali dojechać do Sopronu przy granicy z Austrią, został jednak zatrzymany w miejscowości Bicske, ok. 40 km od Budapesztu, gdzie znajduje się duży ośrodek dla uchodźców. Policja otoczyła pociąg, ale większość znajdujących się w nim ludzi odmówiła wyjazdu do ośrodka. Uchodźcy obawiają się, że po rejestracji na Węgrzech nie będą mogli udać się dalej do Niemiec.

Według danych ogłoszonych przez węgierską policję w czwartek wieczorem w pociągu w Bicske było ok. 500 imigrantów.

MSW Węgier poinformowało, że liczba złożonych wniosków o azyl w bieżącym roku wynosi 150 611; wśród nich 50 413 wniosków zostało złożonych przez obywateli Syrii. Szef wydziału kontroli granicznej policji węgierskiej Laszlo Balazs powiedział w piątek na konferencji prasowej, że liczba zarejestrowanych przypadków nielegalnego przekroczenia granicy wynosi 162 980, w tym 162 075 dotyczy granicy węgiersko-serbskiej.

Źródło: STORYFUL/x-news

Premier Węgier Viktor Orban powiedział w piątek w radiu publicznym, że napływ imigrantów do Europy cały czas rośnie i nie widać jego końca; zaapelował też, by Unia Europejska chroniła swoje granice zewnętrzne.

- Rzeczywistość jest taka, że UE grozi masowy napływ ludzi, do Europy mogą przybyć miliony - powiedział Orban. - Teraz mówimy o setkach tysięcy, ale w przyszłym roku będziemy mówić o milionach i to się nie skończy - dodał. - Nagle zobaczymy, że na naszym własnym kontynencie jesteśmy mniejszością - oświadczył, apelując do Europy, by "pokazała siłę chroniąc nasze granice".

Szef węgierskiego rządu mówił w radiu o swych czwartkowych rozmowach w Brukseli. Wskazał, że oceny UE i władz Węgier różnią się, według niego większość liderów unijnych uznaje, iż do UE należy wpuścić wszystkich. - Ale jeśli wpuścimy wszystkich, to będzie oznaczać koniec Europy - oznajmił Orban.

"To wina Niemiec"

Wypowiedział się również na temat wydarzeń na budapeszteńskim dworcu kolejowym Keleti, gdzie imigranci czekali przez dwa dni na możliwość odjazdu do Europy Zachodniej. Według premiera Węgier odpowiedzialność za chaos ponosi strona niemiecka, ponieważ - jak oznajmił - skierowała ona zaproszenie, które okazało się "fałszywą obietnicą".

Orban wskazał, że większość tych imigrantów nie chciała zarejestrować się na Węgrzech, ale jechać do Niemiec. Jednak Węgry - tłumaczył - nie mogą ich przepuścić, ponieważ ryzykują tym, że Austria zamknie granicę z nimi. - Jeśli Niemcy wydadzą imigrantom wizy, to możemy ich wypuścić - dodał.

W Brukseli Orban mówił w czwartek, że rozważane przez UE kwoty relokacji uchodźców dawałyby imigrantom złudzenie, że zostaną przyjęci przez kraje UE. Według niego Unia powinna dać jasno do zrozumienia potencjalnym imigrantom zarobkowym - a tych jest według niego większość - że nie warto ryzykować niebezpiecznej podróży, bo przedostanie się przez granice Unii kogoś, kto nie jest uchodźcą, nie jest możliwe.

Orban przekonywał też, że jedynym rozwiązaniem kryzysu migracyjnego jest ochrona granic zewnętrznych UE, co czynią Węgry, np. budując ogrodzenie na swej granicy z Serbią. Apelował, by nie atakowano jego kraju za próbę ochrony granicy unijnej.

Źródło: EU EBS/x-news

Totalną porażką określają węgierskie media aktualną postawę rządu wobec kryzysu imigracyjnego. Po czwartkowej nieudanej akcji policji dziennikarze i komentatorzy nie pozostawiają na politykach suchej nitki.

Opiniotwórczy portal index.hu publikuje wypowiedź publicysty Mártona Kárpátiego, który wylicza 7 powodów, dla których obecny kryzys można uznać za przegrany. Wśród nich wymienia chaotyczne działania policji, która podstępem starała się zamknąć uchodźców w obozie, brak komunikacji z mediami, pozostawienie imigrantów bez jakiejkolwiek pomocy czy w końcu skandaliczne zachowanie węgierskich kolei, które nie tylko, że sprzedawały uchodźcom bilety na odwołane pociągi, ale teraz nie przyjmują ich zwrotów.

Posłuchaj

Węgierskie media: Węgry pokonane przez kryzys imigracyjny. Więcej z Budapesztu - Tomasz Jędruchów (IAR) 1:00
+
Dodaj do playlisty

Z kolei na portalu hvg.hu pojawił się artykuł krytykujący pomysł rządu wysłania do ochrony granic armii. Jego autor nie tylko gani pozostawienie reszty kraju bez ochrony wojskowych, ale również zwraca uwagę na dysproporcję środków - wytyka, że rząd zamiast zająć się uchodźcami w centrum Budapesztu wydaje pieniądze na budowanie płotów, które i tak nie zatrzymują imigrantów.

Natomiast węgierska telewizja publiczna informuje, że dziś w czeskim parlamencie będzie kontynuowana debata na temat zaostrzenia przepisów azylowych. Przypomina, że politycy obiecali jej ekspresowe przyjęcie, tymczasem prowadzą niekończące się dyskusje.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej