Sejm odrzucił projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji. "Proszę nie straszyć posłów"
Posłowie odrzucili w pierwszym czytaniu projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 206 posłów, za dalszymi pracami w komisjach głosowało 178, a 10 wstrzymało się od głosu. Projekt zgłosiła Fundacja Pro - prawo do życia. Odrzucenia projektu chciały m.in. PO i SLD.
2015-09-11, 13:51
Była to piąta w tej kadencji próba zmiany przepisów regulujących dopuszczalność aborcji, trzecia - zaostrzenia ich.
Przed głosowaniem posłowie zadawali wnioskodawcom pytania. Marzena Wróbel mówiła, że dziecko w łonie matki, nie jest ani ojca, ani matki, ani tym bardziej państwa i pytała, czym jest aborcja, z jakich powodów w Polsce dokonuje się aborcji eugenicznej i jakim metodami jest ona przeprowadzana. Patryk Jaki (ZP) dopytywał, czy prawdą jest, że prawie 100 proc. legalnych aborcji w Polsce dotyczy dzieci niepełnosprawnych i to, że dokonuje się jej, gdy ciąża jest już duża 5-6-miesięczna, a dziecko ukształtowane. Chciał też wiedzieć, czy wnioskodawcy projektu mają informacje o przypadkach, gdy dziecko przeżyło zabieg i lekarze pozwolili, by "umierało w misce".
Z kolei Roman Kotliński (niezrz.) apelował do posłów o to, by nie dali się manipulować biskupom, bo im nie chodzi - jak mówił - o embriony, ale o władzę.
Powiązany Artykuł

Awantura w Sejmie ws. aborcji
Kaja Godek z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej oceniła, że Sejm dyskutuje dziś, czy w Polsce potrzebne jest "prawo do zabijania ludzi jako sposób rozwiązywania problemów społecznych". Wskazywała, że 90 proc. zabiegów przerwania ciąży dokonywana jest "na dzieciach podejrzewanych o choroby", są one wykonywane na późnym etapie ciąży, w 5-6 miesiącu, w większości przypadków w drodze indukcji poronienia. Dodała, że np. według danych mazowieckiego NFZ w latach 2008-2013 na Mazowszu wykonano 1324 zabiegi rozczłonkowania płodu.
REKLAMA
Dodała, że jeżeli projekt zostanie odrzucony, to w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi jej organizacja podejmie kampanię informacyjną w okręgach wyborczych, by informować, który z posłów "sprzeciwił się życiu". Zareagowała na to marszałek Sejmu mówiąc, by nie straszyła posłów, bo sami, we własnym sumieniu będą podejmowali decyzję.
"Tego kompromisu będziemy bronić"
Marszałek Sejmu zapewniała już rano w radiowej Jedynce, że Sejm zajmuje się projektem zmian w prawie aborcyjnym, bo musi. Małgorzata Kidawa Błońska podkreślała, że ta sprawa nie ma żadnego związku z kampanią wyborczą.
Marszałek Kidawa Błońska uważa, że sejmowa debata jest w tej sprawie niepotrzebna. - Gdyby to ode mnie zależało - nie chciałabym, żeby na finiszu kadencji była dyskusja na ten temat - powiedziała pani marszałek. Podkreśliła jednak, że parlament jest do tego zobligowany przez prawo. Małgorzata Kidawa Błońska jest przekonana że nowy Sejm będzie musiał ponownie zmierzyć się z tą materią.
W Polsce, w myśl ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.
REKLAMA
"Słowo "zabijani" nie na miejscu"
W czwartek w Sejmie miała miejsce burzliwa debata dotycząca ustawy całkowicie zakazującej aborcji:
Sejm/x-news
IAR,PAP,kh
REKLAMA