Chorwacja przestaje sobie radzić z napływem imigrantów. Wyśle armię na granicę?

- Chorwacja nie może przyjąć więcej migrantów - powiedział w czwartek minister spraw wewnętrznych Ranko Ostojić. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović nakazała w czwartek wojsku, by było gotowe, jeśli zajdzie taka konieczność, do ochrony granic państwowych przed nielegalnymi imigrantami - podała państwa agencja prasowa HINA.

2015-09-17, 18:59

Chorwacja przestaje sobie radzić z napływem imigrantów. Wyśle armię na granicę?

Posłuchaj

Chorwacki premier Zoran Milanović: nie zgadzam się z polityką Budapesztu. Uważam ją za niszczącą i niebezpieczną. Mury, które tam się buduje, nie tylko nikogo nie powstrzymają, ale są symbolem strasznej informacji wysyłanej w świat (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Prezydent Chorwacji spotkała się z szefem sztabu i poprosiła o podwyższenie poziomu alertu oraz by armia była gotowa, jeśli zajdzie taka konieczność, do ochrony granic państwowych przed nielegalną migracją - czytamy w depeszy.
Od środy rano ponad 7,3 tys. migrantów przedostało się do Chorwacji w związku z zamknięciem przez Węgry granicy z Serbią - podała chorwacka policja.
W czwartek minister spraw wewnętrznych Ranko Ostojić oświadczył, że Chorwacja nie może przyjąć więcej migrantów. Zdaniem Reutera słowa ministra oznaczają, że Chorwacja nie przepuści migrantów do Słowenii.
Oddziały prewencji chorwackiej policji starały się w czwartek zapanować nad rosnącym tłumem migrantów w mieście Tovarnik tuż przy granicy z Serbią. Migranci przepychają się tam, by wsiąść do postawionych autobusów, które mają ich zawieźć do Zagrzebia - pisze Reuters. Informuje też, że ponad setka funkcjonariuszy usiłuje pilnować porządku na dworcu i trzyma migrantów z dala od torów kolejowych. Na dworcu czeka nadal kilka tysięcy uchodźców.
- Chorwacja nie będzie w stanie przyjąć więcej ludzi - powiedział minister Ostojić, który jest w Tovarniku.
W Jeżevie koło Zagrzebia, wokół hotelu gdzie umieszczono 791 migrantów, też rozmieszczono oddziały prewencji. Uchodźcy protestują tam przeciwko zatrzymaniu ich w drodze, twierdzą, że chcą iść dalej. Niektórzy z nich wyszli na balkony i wznoszą okrzyki "Wolność!", niektórzy wyrzucają z okien i balkonów rolki papieru toaletowego.
Rzeczniczka chorwackiego Czerwonego Krzyża Katarina Zorić ostrzegła, że organizacja przestała zaopatrywać ośrodki dla uchodźców, bo zabrakło jej żywności.
Migranci, wśród których są uchodźcy uciekający przed konfliktami zbrojnymi na Bliskim Wschodzie, nadal napływają do Chorwacji. Kraj ten stał się dla nich nową bramą do Unii Europejskiej. Jednak zdaniem Reutera, słowa ministra Ostojicia oznaczają, że Chorwacja nie przepuści migrantów do Słowenii.

Powiązany Artykuł

imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie


Drogę przez Chorwację migranci wybierają z powodu zamknięcia granicy serbsko-węgierskiej i wprowadzenia na Węgrzech zaostrzonych przepisów dotyczących nielegalnego przekraczania granicy. W przeciwieństwie do sąsiednich Węgier i Słowenii, Chorwacja nie należy jeszcze do strefy Schengen.

Chorwacja zapowiadała otwartość

Jeszcze w czwartkowe przedpołudnie na posiedzeniu rządu chorwacki premier Zoran Milanović zapewnił, że jego kraj przyjmie uchodźców bez względu na ich religię i kolor skóry. - Nie zgadzam się z polityką Budapesztu. Uważam ją za niszczącą i niebezpieczną. Mury, które tam się buduje, nie tylko nikogo nie powstrzymają, ale są symbolem strasznej informacji wysyłanej w świat - powiedział.

Chorwacki premier zaznaczył, że jego obowiązkiem jest obrona kraju i jego obywateli. - Niemniej, jesteśmy gotowi przyjąć i uspokoić tych ludzi. Oni chcą przecież dojść do Niemiec i do Skandynawii - powiedział Milanović.

REKLAMA

Dodał, że choć Chorwacja będzie w pierwszej kolejności bronić swoich interesów, jej obywatele nie zapomną, że są przede wszystkim ludźmi.

Chorwacja spodziewa się napływu ponad 20 tys. migrantów w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Ostra krytyka pod adresem Węgier

Wysoki Komisarz ONZ do spraw praw człowieka potępia politykę Węgier wobec imigrantów. Jordańczyk Zeid Raad Zeid Al-Hussein oświadczył, że postępowanie węgierskich władz jest bezduszne i gwałci międzynarodowe prawa człowieka. Wysoki Komisarz wypomniał Budapesztowi takie działania, jak zabranianie uchodźcom wjazdu na Węgry, zatrzymywanie ich, zawracanie z granicy i nadmierne użycie siły wobec osób chcących przekroczyć granicę. Zeid Al-Hussein wyraził ubolewanie z powodu "ksenofobicznych i antymuzułmańskich poglądów", które w jego opinii leżą u podstaw obecnej polityki węgierskiego rządu. Zeid Al-Hussein wyraził też najwyższe zaniepokojenie faktem, że Unia Europejska nie jest w stanie uzgodnić działań, prowadzących do opanowania kryzysu migracyjnego. Komisarz wezwał unijne instytucje do podjęcia zdecydowanych działań w tej sprawie. Dodał, że ostatnie wydarzenia pokazują potrzebę śmielszej i bardziej zorientowanej na prawa człowieka polityki azylowej i imigracyjnej w Europie.

"Mury nie są rozwiązaniem"

Komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos oświadczył w Budapeszcie, że bariery, takie jak ogrodzenie na granicy węgiersko-serbskiej, stanowią prowizoryczne rozwiązanie, które tylko eskaluje problem migrantów. Zaznaczył, że ogrodzenia i mury powodują tylko przekierowanie strumienia migrantów gdzieś indziej, a nie powstrzymują ich napływu.
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto wezwał do powołania jakiegoś rodzaju europejskich sił, które będą zdolne chronić granic Grecji, a także opowiedział się za finansowym wsparciem obozów uchodźców na Bliskim Wschodzie: w Turcji, Jordanii i Libanie. Zaznaczył, że Węgry są gotowe skierować swoją policję, wojsko i pieniądze do takich działań. Wyraził przekonanie, że w interesie samych uchodźców uciekających przed wojną jest pozostanie w pobliżu miejsca pochodzenia.

REKLAMA

STORYFUL/x-news

Nasilone kontrole granic

Policja niemiecka, kontrolująca od niedzieli granicę państwową z Austrią, rozszerzyła kontrolę na teren przy granicy z Czechami. Większość uchodźców zmierzających z Austrii w kierunku Niemiec dociera do Bawarii. Kontrole graniczne przeprowadzane są jednak także na terenie Saksonii - w Oberwiesenthal i Marienbergu. Na autostradzie A4 łączącej Saksonię z Polską na razie nie planuje się utworzenia punktów kontrolnych - podała agencja dpa.
Litwa nasiliła patrole na granicy z Polską w związku z nową trasą, którą uchodźcy podróżują z południa na północ Europy. Na Litwie zatrzymano w ostatnich dniach cztery grupy imigrantów z Iraku. Irakijczycy dostali się do kraju z Polski i podróżowali do krajów skandynawskich.
Kontrole na granicy z Węgrami czasowo przywróciła Słowenia. Według KE działania słoweńskich władz wydają się zgodne z regułami strefy Schengen.
Koleje austriackie (OeBB) zapowiedziały, że ruch pociągów w obu kierunkach między Austrią i Węgrami zostanie wznowiony w piątek. Połączenia zawieszono tydzień temu, by zmniejszyć napływ uchodźców do Austrii z Węgier.
Bułgarski premier Bojko Borysow zatwierdził plan rozmieszczenia tysiąca żołnierzy na granicy z Turcją. Wojsko ma współpracować tam z policją i policją graniczną przy ochronie granicy przed migrantami. Jednocześnie szefowa bułgarskiego MSW Rumiana Byczwarowa zapewniła, że wobec nielegalnych migrantów nie będzie używana siła.
Na granicy bułgarsko-tureckiej rok temu powstało 30-kilometrowe ogrodzenie, mające wstrzymać falę uchodźców. Obecnie buduje się jego 130-kilometrowe przedłużenie. Bułgarski parlament drastycznie podniósł w czwartek kary za przemyt ludzi. Nowelizacja kodeksu karnego jest podyktowana dużą skalą tego zjawiska w ostatnich miesiącach i wypadkami, w wyniku których zginęli przemycani migranci.

Uchodźcy strajkują

Kilkuset uchodźców, koczujących w kilku obozach pod tureckim miastem Edirne przy granicy z Grecją i Bułgarią, ogłosiło strajk głodowy, aby móc przedostać się do krajów Unii Europejskiej. Domagają się zezwolenia na przekroczenie granicy z Grecją lub Bułgarią. Władze tureckie uniemożliwiają uchodźcom dojście do przejść granicznych z tymi krajami.
Kolejnych kilka tysięcy uchodźców czeka na dworcu autobusowym w Stambule, ale władze nie zezwalają im na wsiadanie do autobusów w kierunku Edirne. Kilka grup ruszyło na piechotę. Według bułgarskich mediów koło Edirne jest około 2-3 tys. osób, inni mówią nawet o 7 tysiącach. Wysłanniczka prywatnej agencji informacyjnej Bgnes w Edirne, która rozmawiała z uchodźcami, przeważnie Syryjczykami, pisze, że są oni zdecydowani dotrzeć do Niemiec.

IAR, PAP, bk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej