Eksperci o bombardowaniach Syrii: Moskwa chroni reżim Asada
- Rosja realizuje politykę faktów dokonanych - tak Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych komentuje bombardowanie pozycji w Syrii przez rosyjskie lotnictwo. W uderzenia Rosjan mogły ucierpieć pozycje umiarkowanej opozycji, a nie Państwa Islamskiego - alarmuje NATO.
2015-10-01, 17:00
Posłuchaj
- Nie jest pewne, czy Rosji zależy na zakończeniu tego konfliktu, czy tylko, żeby ocalić reżim Asada - ocenia Lorenz. Według analityka PiSM, Rosja jeśli będzie prowadzić rozmowy z państwami Zachodu, to z pozycji siły.
Zdaniem Wojciecha Lorenza, Kreml w ten sposób próbuje także rozbić jedność w Unii Europejskiej. Już pojawiły się różnice zdań między państwami w kwestii tego, czy w imię walki z Państwem Islamskim można popierać reżim Asada.
Analityk podkreśla, że sprawa Syrii łączy się także z kwestią Ukrainy, bo Rosja jasno domaga się wprowadzenia nowej architektury bezpieczeństwa, która bardziej zabezpieczałaby jej interesy.
Putin pisze własny scenariusz konfliktu w Syrii
- Od tego, jak Stany Zjednoczone porozumieją się z Rosją, będzie zależeć dalszy rozwój wypadków w tej wojnie domowej - takiego zdania jest orientalistka Katarzyna Górak-Sosnowska z Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
REKLAMA
W opinii ekspertki, dopiero kolejne dni, pokażą jaki plan ma Putin na kryzys syryjski. Zdaniem Katarzyny Górak-Sosnowskiej, prezydent Rosji może chcieć realnie doprowadzić do zakończenia wojny, jedynie wspierać siły Asada lub tylko robić dużo szumu.
Decyzja Putina o nalotach oznacza, że musi dojść do jakiegoś porozumienia z Zachodem. Jednym z argumentów jest obawa, że nieskoordynowane naloty sił Zachodu i Rosji mogą doprowadzić chociażby do przypadkowego zderzenia samolotów. Kluczową kwestią do porozumienia jest odpowiedź na pytanie - co dalej z Asadem? - komentuje doktor Górak-Sosnowska.
REKLAMA
Posłuchaj
W tej kwestii wydaje się, że stanowiska Moskwy i Waszyngtonu są różne. Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że należy wspierać Asada jako prawowitego przywódcę Syrii. Barack Obama zaś wykluczył jakąkolwiek współpracę z reżimem. USA uważają Asada za dyktatora i ludobójcę.
CNN Newsource/x-news
Rosja rozpoczęła w środę naloty na pozycje w Syrii. Europejskie media powołując się na informacje pochodzące od syryjskiej opozycji, podkreślają, że w atakach zginęło kilkudziesięciu cywilów, a celem Rosjan były rejony, w których nie ma islamistów. Moskwa zaprzecza tym doniesieniom i twierdzi, że uderza w Państwo Islamskie.
REKLAMA
Jak wynika z nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli syryjskiego rządu, władze w Damaszku spodziewają się wielkiej zmiany w układzie sił w ich kraju. Spodziewają się, że dzięki wsparciu Kremla nastąpi przełom w trwających od czterech lat walkach sił reżimu z rebeliantami.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>
IAR/iz
REKLAMA