Donald Tusk: musimy odzyskać kontrolę nad granicami zewnętrznymi Europy
- Humanitarna, europejska polityka migracyjna będzie możliwa tylko wtedy, gdy odzyskamy kontrolę nad europejskimi granicami zewnętrznymi – ocenił przewodniczący Rady Europejskiej.
2015-10-03, 07:47
Posłuchaj
Donald Tusk powiedział, że "dziś o tym, kto dociera do Europy, czy jest to uchodźca polityczny, czy migrant powodowany kwestiami ekonomicznymi, czy człowiek o złych intencjach, nie decydujemy my, a często decydują szmuglerzy, przemytnicy, determinacja ludzi a czasami zła pogoda na morzu Śródziemnym".
Przewodniczący Rady Europejskiej wyraził opinię, że jeśli chcemy zapobiec "dramatycznym zmianom politycznym, organizacyjnym a także mentalnym w Europie", to należy zastanowić się nad zmianą pewnego paradygmatu. - Mówię o potrzebie odzyskania kontroli nad granicami zewnętrznymi Unii Europejskiej. Nie po to, by zagrodzić drogę uchodźcom politycznym, ale by odzyskać poczucie wspólnoty politycznej - zaznaczył.
Przyznał, że "nie ulega wątpliwości, że istotą rzeczy dzisiejszej polityki w naszej ojczyźnie, w Europie i w wymiarze globalnym, jest kwestia uchodźców". - Nie dlatego tylko, że dziś nie za bardzo radzimy sobie z tym niespodziewanym, lawinowym napływem uchodźców do Europy, ale dlatego, że wokół sprawy uchodźców odnajdujemy wszystkie najważniejsze kwestie współczesnego świata - wskazał. - Nie ma żadnej wątpliwości, że nierówność, bieda, to jedno ze źródeł tego wielkiego wstrząsu o wymiarze globalnym. Tej prawdziwej nowożytnej wędrówki ludów - dodał.
Tusk stwierdził, że dziś jest bardzo trudno odróżnić uchodźców politycznych od tych, którzy uciekają przed biedą. - Ci, którzy zmierzają do Europy z wielu stron świata, uciekają w rzeczywistości przed jednym i drugim. Uciekają z miejsc, gdzie po prostu nie da się żyć. To jeden z powodów, dla których Europa dzisiaj sprawia wrażenie bezradnej - ocenił.
"Wewnątrz Europy powstają mury"
Szef RE zwrócił uwagę, że po raz pierwszy od lat w wielu europejskich stolicach zaczyna się mówić, że Strefa Schengen nie zdaje egzaminu. - Powstają - na razie w sferze dyskusji i debaty - mury wewnątrz Europy - oświadczył. Orzekł, że były one widoczne już wcześniej, np. pomiędzy północą a południem Europy, w czasie gdy toczyła się debata o przyszłości strefy euro.
- Teraz podczas debaty o relokacji uchodźców pojawiły się kolejne podziały. Tym razem pomiędzy Starą a Nową Europą, czy powiedzmy dobitnie - między Zachodnią a Wschodnią Europą - podkreślił. - Uchodźcy stali się elementem konfrontacji politycznej i czasami stają się w rękach i umysłach niektórych polityków kartą przetargową a nawet elementem kolejnej fazy wojny hybrydowej, której pierwsze oznaki obserwowaliśmy na Krymie i w Donbasie - wytłumaczył.
- Te mury dzielące Europę symbolicznie czy te, które pojawią się być może na schengenowskich granicach, czy w naszej mentalności - one rodzą się też dlatego, że tak wielu europejskich obywateli ma poczucie niepewności, co do przyszłości, widzi chaos na naszych granicach, czuje niepewność, że przywódcy europejscy sprawiają wrażenie często bezradnych wobec uchodźców - powiedział.
Tusk zaznaczył, że "nie zgadza się z pesymistycznym tonem o stanie dzisiejszej Europy". - W tym dramatycznym marszu milionów ludzi do Europy jest wyraźna nuta optymizmu - nikt nie ma wątpliwości dokąd zmierzać, gdzie życie jest najbardziej godne i najbezpieczniejsze - argumentował.
Podkreślił, że "Europa wciąż pozostaje miejscem, gdzie uchodźców wciąż traktuje się najlepiej". - Jeżeli zastanawiamy się, jak uporządkować sytuację na granicach to dlatego, że chcemy pomagać ludziom a nie dlatego, że chcemy Europę przeciwko nim zamurować - oświadczył.
REKLAMA
x-news.pl, EU EBS
"Świat wokół nas zmienia się"
- Mamy do czynienia dziś z setkami tysięcy uchodźców na granicach i w obrębie Europy, ale - i nie jest to moja intuicja, ale wiedza - mamy do czynienia także z milionami uchodźców, którzy są w drodze do Europy i prędzej czy później dotrą do tego wymarzonego raju - oznajmił.
Zwrócił uwagę, że "to, co widzimy w Syrii, zaangażowanie militarne Rosji, Iranu, mówi się o coraz silniejszym wsparciu Chin dla tej strategii, pewna bezradność ze strony dominującego mocarstwa w tym regionie, czyli USA, każe nam snuć obawy, że świat wokół nas zmienia się i nie chodzi tylko o uchodźców, ale zmienia się ogólny paradygmat geopolityki, z różnymi zagrożeniami, konsekwencjami, której skali nie jesteśmy przewidzieć".
Ocenił, że "dziś najważniejszym wyzwaniem dla Europy jest odzyskanie tej świadomości, która towarzyszyła narodzinom zjednoczonej Europy, że świat wokół nas nie jest wystarczająco bezpieczny, abyśmy zapominali o najbardziej tradycyjnych obowiązkach polityki wobec własnych obywateli = zapewnieniu bezpieczeństwa i stabilności także na własnych granicach".
"Rząd polski postąpił bardzo roztropnie"
- Rząd polski postąpił bardzo roztropnie w sprawie uchodźców - ocenił przewodniczący Rady Europejskiej. Według Tuska rząd "nie zepsuł reputacji Polski", stał się głosem rozsądku, pokazał, że nie ma dobrych wyjść. - Nikt nie jest jakoś szczególnie mądry i kompetentny w Europie. Każdy ma z tym kłopot, akurat polski rząd sobie z tym nieźle poradził - powiedział. Jak podkreślił, bardzo wysoko ceni "racje polskiego rządu w tej niezwykle skomplikowanej i trudnej sytuacji".
- Znamy emocje ludzi, nie mam żadnych wątpliwości i złudzeń, że nie tylko w Polsce ludzie boją się fali uchodźców, nie są do tego przygotowani. My szczególnie nie mamy doświadczeń, a mamy czasami fałszywe, a czasami zrozumiałe przeświadczenie i przekonanie, że z tym się wiążą pewne ryzyka – podkreślił.
Zaznaczył, że sytuacja w Syrii jest problemem globalnym. - Widać wyraźnie, że rozpoczyna się wielka i bardzo ryzykowna polityczna gra, z którą mogą być związane także takie zdarzenia jak kolejne fale uchodźców - wyjaśnił. - Dziś ważniejsze jest niż kiedykolwiek wcześniej, żeby Polska była bardzo dobrze umocowana w Europie i żeby Europa uwierzyła też, że jest politycznie odpowiedzialna za bezpieczeństwo całego kontynentu - oznajmił.
IAR, PAP, kk
REKLAMA