Nagroda Nike 2015 dla Olgi Tokarczuk. Książką roku "Księgi Jakubowe"
Tegoroczną laureatką Literackiej Nagrody Nike została Olga Tokarczuk za książkę "Księgi Jakubowe" - ogłoszono na niedzielnej gali finałowej nagrody. To już druga "Nike" dla pisarki. Pierwszy raz dostała ją w 2008 roku za powieść "Bieguni".
2015-10-05, 09:35
Posłuchaj
Olga Tokarczuk po ogłoszeniu, że została laureatką nagrody NIKE 2015 za najlepszą książkę ubiegłego roku/IAR
Dodaj do playlisty
- Nagrodzona książka wciąga czytelnika w obcy świat naszej własnej przeszłości. Czyni go pojmowalnym, oswaja lub pomniejsza nasze lęki i uprzedzenia. A wszystko to dzięki mowie literatury, w której czytelnik i bohater znaleźli na chwilę wspólny dom - powiedział przewodniczący jury Nike Ryszard Koziołek.
- Nagrodzona książka jest wspaniałą pochwałą różnorodności i bogactwa mówiącego świata, który nie ma kulturowego centrum, do którego każdy coś przyniósł i każdy opowiada własną historię. Historia nie chce się jednak skończyć, Mesjasz nie przybywa, a świat trwa w niesprawiedliwości. I wtedy kilku śmiałków, bohaterów o niecierpliwych sercach dokonuje przedsięwzięcia tak szalonego, że byłoby ono literaturą, gdyby nie było historią. Wynajdują nowoczesnego Mesjasza, który za nic ma tradycję, religijne podziały, autorytet instytucji, jest heretykiem absolutnym, głoszącym pochwałę jednego różnorodnego świata stworzonego przez jednego Boga - dodał.
"Księgi Jakubowe" to licząca ponad tysiąc stron powieść historyczna o Jakubie Lejbowiczu Franku, samozwańczym XVIII-wiecznym Mesjaszu z Podola, natchnionym żydowskim mistyku, który czcił Matkę Boską, zręcznym hochsztaplerze, ale i utalentowanym polityku, człowieku, który doprowadził dużą grupę polskich Żydów do przyjęcia chrztu w 1759 roku.
- To książka, która opowiada o ludziach, którzy szukają swojego miejsca w świecie, świecie skomplikowanym, obcym, wrogim, pełnym przemocy. Pisałam ją długo, przez siedem lat, ale jakoś tak się stało, że ona teraz stała się jakoś wyjątkowo aktualna. Nagle okazuje się, że można ją czytać jako metaforę, jako znak tego, co się dzieje tutaj, teraz u bram Europy i przypomina nam odwieczną opowieść o ludziach, którzy są w ruchu, którzy poszukują bezpiecznego miejsca. Opowiada też o tym, jak trudny jest proces przyjmowania tych ludzi, proces asymilacji, proces przystosowywania się. Ale też mówi jedną prawdę - nie ma społeczeństw, które są czyste etnicznie - podkreśliła Tokarczuk.
Pisarka doprecyzowała w rozmowie z dziennikarzami, że "Księgi Jakubowe" opowiadają "o niesprawiedliwości, o tym, że świat jest niesprawiedliwie podzielony, o mechanizmach, które powodują wykluczenie i o mechanizmach asymilacji, także tych, które są bardzo kosztowne i niszczące". - Więc myślę, że w sytuacji, gdy u bram Europy, także Polski stoi kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset tysięcy uchodźców, ona nam daje do myślenia. Mówi nam też o tym, że Polska nigdy nie była żadnym monolitem, krajem homogenicznym, tylko jesteśmy miksturą różnego rodzaju energii, kultur, języków i że to może być nasza wielką wartością - wskazała pisarka.
Instytutksiążki/You Tube
W finale nagrody znalazły się także: "Matka Makryna" Jacka Dehnela (WAB), "Guguły" Wioletty Grzegorzewskiej (Czarne), "Sońka" Ignacego Karpowicza (Wydawnictwo Literackie), "Szum" Magdaleny Tulli (Znak), "Drach" Szczepana Twardocha (WL) oraz tomik wierszy "Przez sen" Jacka Podsiadły.
"Nike" jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł oraz statuetkę Nike dłuta Gustawa Zemły. W tym roku jury przewodniczy Ryszard Koziołek, a sekretarzem nagrody jest znowu, po pięcioletniej przerwie, podczas której był dyrektorem Instytutu Polskiego w Moskwie - Marek Radziwon.
PAP/IAR/iz/kk
REKLAMA
REKLAMA