Tysiące migrantów zmierzają do Słowenii. Merkel będzie rozmawiać o tym z prezydentem Turcji
Angela Merkel leci do Turcji, by rozmawiać o kryzysie imigracyjnym. Kanclerz Niemiec ma naciskać na prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, by Ankara zatrzymała napływ migrantów do Europy.
2015-10-18, 08:52
Tymczasem Słowenia zmaga się z tysiącami przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy nowym szlakiem próbują dostać się do zachodnioeuropejskich państw.
Wizyta Angeli Merkel w Stambule ma być rozwinięciem dialogu na linii Unia Europejska-Ankara w związku z kryzysem imigracyjnym.
W tym tygodniu podczas unijnego szczytu europejscy przywódcy obiecali władzom w Ankarze dodatkowe wsparcie finansowe oraz liberalizację przepisów wizowych w zamian za pomoc w zatrzymaniu fali migracyjnej do Europy.
Powiązany Artykuł
Uchodźcy w Europie
Wizyta Angeli Merkel w Turcji jest jednak mocno krytykowana w Niemczech w związku z oskarżeniami prezydenta Erdogana o autorytaryzm i jego politykę wobec Kurdów. Ponadto do spotkania Merkel z Erdoganem dochodzi tydzień po krwawym zamachu w Ankarze, w którym zginęło ponad 100 osób. Eksperci twierdzą również, że turecki prezydent wykorzysta wizytę kanclerz Niemiec do celów przedwyborczych. Władze w Ankarze liczą nawet na 3 miliardów euro dodatkowej pomocy na pomoc dla syryjskich uchodźców.
Nowy szlak imigrantów
Tymczasem z napływem przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki zmaga się Słowenia. W związku z zamknięciem granicy węgiersko-chorwackiej, Zagrzeb zdecydował o przewożeniu imigrantów do Słowenii. Tylko w sobotę na teren tego 2-milionowego kraju przyjechało 2,7 tysiąca osób. Słoweńskie władze umieszczają zarejestrowanych migrantów w specjalnych ośrodkach usytuowanych przy granicy z Chorwacją. Jednak zdecydowana większość osób decyduje się na dalszą podróż do Austrii. Lublana zdecydowała również, że będzie przyjmować maksymalnie 2,5 tysiąca osób dziennie. Na granicę z Chorwacją wysłano wojsko, które ma pomagać słoweńskiej policji.
Słowenia wstrzymała transport kolejowy
W piątek wieczorem Słowenia zawiesiła regularną komunikację kolejową z Chorwacją, przewidując - w związku z zamknięciem granicy węgiersko-chorwackiej - napływ migrantów pragnących dostać się do Europy Zachodniej. Władze słoweńskie podkreśliły, że będą przyjmować migrantów, ale że chcą mieć kontrolę nad ich napływem.
Uchodźcy mogą przekraczać granicę jedynie pieszo bądź autobusami. Przy granicy Słowenia zbudowała miasteczka namiotowe, gdzie uchodźcy są rejestrowani. Tam również czekają na nich autobusy, które przewożą imigrantów do obozu niedaleko Austrii. Rząd Słowenii zapowiedział, że na razie granica z Chorwacją zostaje otwarta, zaś służby porządkowe nie będą zatrzymywać tych osób, które chcą podróżować dalej na zachód.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Jesteśmy takimi samymi ludźmi, jak uchodźcy"
AFP pisze, że w ośrodkach dla migrantów Słowenia dysponuje 8 tysiącami miejsc i że jest to mniej więcej liczba osób, która każdego dnia mogą usiłować przedostać się przez ten kraj w drodze do Austrii.
Słoweńskie koleje poinformowały o przygotowaniu pociągów, którymi migranci będą transportowani do ośrodków dla uchodźców. Lublana zakłada, że większość przybyszów uda się do Austrii i Niemiec. Słoweński minister spraw zagranicznych Karl Erjavec zaznaczył, że dopóki Austria i Niemcy będą przyjmować uchodźców, Słowenia umożliwi im przejazd przez swoje terytorium.
Węgry wprowadziły kontrole na granicy ze Słowenią
Po uszczelnieniu granicy z Chorwacją, Węgry wprowadziły w sobotę kontrole na przejściach granicznych ze Słowenią. Poinformował o tym węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Węgry uszczelniły granicę z Chorwacją, dlatego władze tego kraju zaczęły przewozić imigrantów w stronę Słowenii. Przywrócenie kontroli na granicach ze Słowenią minister tłumaczy tym, iż chodzi o ochronę Węgier przed niezarejestrowaną falą imigracyjną, a co za tym idzie, o ochronę europejskich zasad i wartości.
REKLAMA
Jednocześnie minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto zwrócił uwagę, że zasady działania strefy Schengen zostały wypracowane wspólnie i tak też powinny być przestrzegane. W jego ocenie, Węgry egzekwują te reguły, dlatego nikogo nie wpuszczą na teren kraju łamiąc unijne przepisy. Kontrole zostaną utrzymane tak długo, jak długo strona węgierska będzie uważać to za stosowne.
IAR, PAP, bk
REKLAMA