Minister zdrowia: w sklepikach szkolnych będą niskokaloryczne drożdżówki
- Wprowadzimy niewielkie modyfikacje w zasadach żywienia w placówkach oświatowych, ale pryncypia zdrowej żywności pozostaną – poinformował minister zdrowia Marian Zembala.
2015-10-23, 18:01
Od 1 września 2015 roku firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci. Wprowadzono też wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych i przedszkolnych.
Rozporządzenie ministra zdrowia wywołało dyskusję, przez wielu zostało ocenione jako zbyt restrykcyjne. Marian Zembala przyznał, że być może przy wprowadzaniu zmian popełniono "pewne błędy" informacyjne, ale nie powinno to przysłaniać celu, jakim jest spowodowanie, by dzieci lepiej się odżywiały.
- Przygotowujemy stanowisko, które sprawi, że te rzeczy, które były nieczytelne lub sprawiające problemy interpretacyjne zmienimy. Nie sprzeczajmy się o troszkę soli, to nie o to chodzi. Zadbamy też, żeby przysłowiowa drożdżówka - zdrowa, niskokaloryczna - była - powiedział szef resortu zdrowia.
- Prawdopodobnie, a może i na pewno, popełniliśmy pewne błędy, za które przepraszam, ale te małe błędy nie powinny przesłonić celu. Po pierwsze - zdrowe żywienie. Drodzy rodzice - to wy odpowiadacie za żywienie dzieci w domach, a my tylko pokazujemy, że w miejscach publicznych, w szkole, nie powinno być niezdrowego żywienia - dodał.
Najwięcej kontrowersji budzi znaczące ograniczenie ilości soli w serwowanych w placówkach posiłkach. Minister przypomniał, że ta kwestia już została doprecyzowana. - To była kwestia nie tyle zapisu, co interpretacji. Przy czym jeżeli zmniejszymy poziom soli, to uratujemy kilka tysięcy chorych w skali kraju, to się przekłada na mniejsze nadciśnienie - podkreślił.
Jak wskazał, w efekcie społecznej debaty o żywieniu w szkołach środowisko cukierników zadeklarowało, że jest w stanie produkować niskokaloryczne drożdżówki. - Kawy oczywiście w szkole podstawowej nie będzie. Dzieci już się nauczyły szanować i cenić wartość wody mineralnej zamiast kolorowych napojów wysokosłodzonych - stwierdził.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą. Ma ją obecnie 29 proc. 11-latków i prawie tyle samo 14-latków.
Najwięcej uczniów z nadwagą lub otyłych (czyli ze wskaźnikiem BMI 25 i więcej punktów) jest w województwie mazowieckim (32 proc.) i łódzkim (29,8 proc.). Najmniej dzieci w wieku szkolnym, mających kłopot z nadmierną masą ciała, jest w województwie śląskim (16,5 proc.) i świętokrzyskim (18 proc.).
PAP, kk
REKLAMA