Kryzys migracyjny. Władze Słowenii: sytuacja jest bardzo poważna
- Niedzielny mini-szczyt w sprawie uchodźców będzie decydujący dla Słowenii - ocenił prezydent tego kraju Borut Pahor przed spotkaniem.
2015-10-25, 21:00
Posłuchaj
Po południu w niedzielę rozpoczął się mini-szczyt kilku najbardziej dotkniętych kryzysem migracyjnym państw unijnych i Bałkanów Zachodnich. Na zaproszenie szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera do Brukseli przybyli przywódcy 10 krajów: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Grecji, Macedonii, Niemiec, Rumunii, Serbii, Słowenii i Węgier.
- Sytuacja jest bardzo poważna. Oczekujemy przyjęcia planu działań, które zostaną podjęte w najbliższych dniach i tygodniach, aby opanować sytuację. Jeśli to nie nastąpi, to obawiam się, że Unia Europejska i cała Europa zaczną się rozpadać - ostrzegł przed spotkaniem premier Słowenii Miro Cerar.
Ze wstępnych informacji wynika, że Komisja Europejska zaproponowała 16-punktowy plan, który zawiera konkretne działania mające pomóc opanować sytuację. Plan przewiduje m.in. utworzenie nowych punktów kontrolnych na granicy UE w regionie oraz wysłanie tam 400 funkcjonariuszy straży granicznej.
Tydzień temu Węgry zamknęły granicę z Chorwacją. Zagrzeb zapowiedział, że migranci będą teraz kierowani na granicę ze Słowenią. Na linii Chorwacja-Słowenia dochodzi do zgrzytów. Władze w Lubljanie twierdzą, że chorwacki rząd ignoruje prośby o ograniczenie napływu uchodźców. Natomiast Zagrzeb zarzuca Słowenii, że nieudolnie stara się rozwiązać kryzys migracyjny.
Jak zaznaczył Cerar, do dwumilionowej Słowenii w ostatnich dniach codziennie przybywa średnio 13 tys. migrantów. - To tak, jakby do Niemiec przybywało 1,5 mln osób każdego dnia - ocenił. - Staramy się pilnować granic, postępować humanitarnie, ale sami nie poradzimy sobie na dłuższą metę - stwierdził.
Słoweński prezydent Borut Pahor, który odwiedził w niedzielę ośrodek dla imigrantów w Breżicach, w pobliżu granicy z Chorwacją, podkreślił, że jeśli Słowenii zostaną narzucane rozwiązania nie do przyjęcia, to kraj ten będzie działał sam, "dopóki nie będzie za późno". - Nie będziemy czekać na to, co zrobią Niemcy i Austria. Nie możemy zostać z uchodźcami w przypadku zamknięcia przez nie granic - powiedział.
x-news.pl, CNN
IAR, PAP, kk
REKLAMA