Poważne spięcie na linii USA-Chiny. "Będziemy odpowiadać na tego typu prowokacje"
Amerykański niszczyciel rakietowy USS Lassen przepłynął we wtorek w odległości ok. 12 mil morskich od sztucznych wysp zbudowanych przez Chiny na Morzu Południowochińskim.
2015-10-27, 09:35
Władze w Pekinie poinformowały, że na bieżąco monitorowały działania amerykańskiego niszczyciela, kiedy ten "nielegalnie" wpłynął na wody otaczające sztuczne wyspy na Morzu Południowochińskim. Zapowiedziały także, że będą odpowiadać na tego typu "prowokacje".
"Apelujemy do Stanów Zjednoczonych o poważne traktowanie chińskiego stanowiska, wzywamy do natychmiastowego naprawienia popełnionych błędów oraz zaprzestania podejmowania niebezpiecznych i prowokacyjnych działań, które zagrażają chińskiej suwerenności i interesom bezpieczeństwa" - oświadczyło chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Była to pierwsza z szeregu zapowiadanych przez USA akcji, kwestionujących rozciąganie suwerenności Chin na sztuczne wyspy i otaczające je 12-milowe strefy morskie. Niszczyciel popłynął w rejon należących do archipelagu Spratly raf Subi i Mischief, które były wcześniej w trakcie przypływów całkowicie zanurzone, zanim Chiny zaczęły w 2014 roku usypywać nad nimi sztuczne wyspy.
Chiny zgłaszają roszczenia do większości obszaru Morza Południowochińskiego, a 9 października chińskie MSZ ostrzegło, że Pekin "nigdy nie pozwoli żadnemu państwu na naruszanie chińskich wód terytorialnych i przestrzeni powietrznej nad wyspami Spratly w imię ochrony wolności żeglugi i przelotów".
Stany Zjednoczone stoją na stanowisku, że prawo międzynarodowe nie zezwala na rozciąganie suwerenności państwowej na sztuczne wyspy, usypane nad podwodnymi rafami.
PAP, kk
REKLAMA