Kto będzie reprezentował Polskę na szczycie UE? Spór premier i prezydenta
Prezydent zdecydował, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się 12 listopada, w dniu, w którym jest również szczyt UE na Malcie. W związku z tym pojawił się problem, kto ma udać się na obrady. Według premier Ewy Kopacz, w obecnej sytuacji na posiedzenie Rady Europejskiej może się wybrać tylko prezydent. Kancelaria Andrzeja Dudy utrzymuje, że jest odwrotnie. Do sprawy włącza się klub PiS, który zapowiada wniosek o przerwę w pierwszym posiedzeniu Sejmu 12 listopada. Na razie nie ma reakcji premier na tę propozycję.
2015-11-06, 23:59
Posłuchaj
W piątek premier Ewa Kopacz zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy, by reprezentował Polskę na szczycie UE w sprawie migracji. Będzie on 12 listopada, tego samego dnia, na który prezydent wyznaczył pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu. Jednak według kancelarii prezydenta Andrzej Duda nie może jechać na Maltę, bo musi zainaugurować obrady Senatu. Tu PO zaznacza, że obrady Senatu może zgodnie z regulaminem otworzyć marszałek senior.
Na 12 listopada, na godzinę 13. prezydent zwołał pierwsze posiedzenie Sejmu, na którym - zgodnie z konstytucją - premier Ewa Kopacz musi podać swój rząd do dymisji. Na posiedzeniu ma być też prezydent. O godz. 17. odbędzie się inauguracyjne posiedzenie Senatu.
Prezydent w czwartek wyznaczył datę pierwszego posiedzenia Sejmu
Przedstawiciele PO już w czwartek zwracali uwagę, że data pierwszego posiedzenia Sejmu została wybrana niefortunnie w związku z zaplanowanym na ten dzień szczytem UE. Politycy Platformy podnosili, że na szczycie UE Polskę powinien reprezentować premier, a w związku z taką decyzją prezydenta, być może Ewa Kopacz nie będzie miała takiej możliwości.
Klub PiS chce przerwy w pierwszym posiedzeniu parlamentu
Po tym, gdy premier i kancelaria premiera wymieniły swoje opinie, do sporu włączył się klub PiS, który w oświadczeniu zapowiedział, że złoży wniosek o ogłoszenie przerwy w pierwszym posiedzeniu Sejmu, by Ewa Kopacz "mogła bez przeszkód wziąć udział w szczycie UE i uczestniczyć w pierwszym posiedzeniu Sejmu, aby złożyć dymisję swojego gabinetu". Nieformalne posiedzenie Rady Europejskiej na Malcie poświęcone kryzysowi migracyjnemu rozpocznie się tego dnia o godz. 14.30.
Nie są znane jeszcze szczegóły tego planu i nie ma jeszcze reakcji premier na to oświadczenie partii Prawo i Sprawiedliwość.
Krzysztof Szczerski: Ewa Kopacz może jechać na Maltę
REKLAMA
Prezydent Andrzej Duda nie może uczestniczyć w szczycie UE 12 listopada, bo musi otworzyć tego dnia pierwsze posiedzenie Senatu nowej kadencji - tak tłumaczył wieczorem, jeszcze przed oświadczeniem klubu PiS, prezydencki minister Krzysztof Szczerski. Była to reakcja na apel premier.
Zgodnie z Regulaminem Senatu, pierwsze posiedzenie Senatu otwiera prezydent i powołuje na przewodniczącego najstarszego wiekiem senatora. Jak czytamy w regulaminie, w razie niemożności dokonania tej czynności przez prezydenta, pierwsze posiedzenie Senatu otwiera marszałek senior.
(Wideo: TVN24/x-news)
REKLAMA
Tymczasem Krzysztof Szczerski twierdził, że to premier Ewa Kopacz powinna pojechać na szczyt. Radził jej, by złożyć dymisję natychmiast, albo potem pisemnie, a prezydent ją przyjmie i powierzy Ewie Kopacz pełnienie obowiązków.
- Dziwimy się, że premier Ewa Kopacz proponuje prezydentowi działanie niezgodne z prawem. Chyba powinna jako premier znać polskie prawo i wiedzieć, że pan prezydent jest zobowiązany rozpocząć pierwsze obrady Senatu, w związku z czym, zgodnie z polskim prawem, prezydent nie może uczestniczyć 12 listopada w szczycie na Malcie - powiedział Szczerski. - W związku z powyższym odsyłamy panią premier raczej do rozmów z większością parlamentarną na temat takiego przebiegu obrad, iżby umożliwić jej uczestnictwo w obradach na Malcie, dlatego, że pierwsze posiedzenie Sejmu nie musi być posiedzeniem jednodniowym - podkreślił. Zaznaczył, że z tego rozwiązania premier może skorzystać, jeśli nie zdecyduje się na warianty zakładające jej dymisję.
Premier: niekompetencja kancelarii prezydenta
Premier Ewa Kopacz na wcześniejszej konferencji prasowej prosiła prezydenta o udział w szczycie Unii Europejskiej na Malcie. Dodała, że zleciła szefowi MSZ, aby przygotował stanowisko Polski w sprawie migracji, które zostanie przesłane do Pałacu Prezydenckiego. Szefowa rządu mówiła, że nie zna motywów, które kierowały prezydentem Andrzejem Dudą, gdy wyznaczał termin pierwszego posiedzenia Sejmu na 12 listopada.
REKLAMA
Jak dodała Ewa Kopacz, nie wyobraża sobie, że w posiedzeniu Rady Europejskiej 12 listopada nie będzie uczestniczył przedstawiciel Polski, a w imieniu 40-milionowego państwa będzie wypowiadało się inne. Zaznaczyła, że to Warszawa skupiła wokół siebie grupę państw, opowiadających się przeciw stałemu mechanizmowi podziału imigrantów. Tymczasem premier nie wyklucza, że podczas szczytu Rady Europejskiej 12 listopada ten temat powróci, bo takie stanowisko forsuje Komisja Europejska. Ostrzegała, że jeśli Polska zostawi puste krzesło przy stole rozmów i będziemy biernymi obserwatorami dyskusji, to będziemy musieli się stosować do tych ustaleń, które na formalnej Radzie Europejskiej będą zawarte w konkluzjach.
(Premier Ewa Kopacz: proszę prezydenta, by pojechał na szczyt UE. TVN24/x-news)
(Wideo: TVN24/x-news)
REKLAMA
Premier Ewa Kopacz krytykowała słowa doradców prezydenta, że spotkanie nie jest ważne. – To brak kompetencji. Właśnie na nieformalnych posiedzeniach Rady Europejskiej prezentowane jest stanowisko każdego rządu i państwa członkowskiego. Potem na formalnej radzie powstają konkluzje, które już są obowiązujące – mówiła szefowa rządu.
W dniach 11-12 listopada na Malcie odbędzie się szczyt UE i państw afrykańskich. 12 listopada po południu, po zakończeniu tego spotkania, odbędzie się zwołany we wtorek przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska nieformalny szczyt UE, który będzie się zajmował kryzysem związanym z napływem uchodźców do Unii.
Krzysztof Szczerski: dlaczego mamy dostosowywac kalendarz do międzynarodowego...
Wcześniej Szczerski mówił PAP, że na nieformalnym szczycie UE nie każde państwo będzie reprezentowane przez premiera bądź prezydenta, więc Polska też nie musi. - Polski kalendarz polityczny nie może być dostosowywany do kalendarza międzynarodowego. Codziennie na świecie coś się dzieje. Gdybyśmy czekali za każdym razem, kto kiedy ogłosi na świecie jakieś wydarzenie, to całe życie polityczne w Polsce musiałoby zamierać w oczekiwaniu na decyzje innych krajów - mówił.
Rafał Trzaskowski: odwracanie kota ogonem
REKLAMA
Minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski ocenił, że sugerowanie przez Kancelarię Prezydenta premier Ewie Kopacz, co ma robić, by pogodzić obecność na szczycie UE na Malcie i złożenie dymisji na pierwszym posiedzeniu Sejmu, to "odwracanie kota ogonem". Według niego z tych sugestii wynika, że "prezydent wyznaczył specjalnie taką datę, żeby premier miała problem, by być na inauguracji parlamentu".
Z kolei Trzaskowski pytany, czy premier mogłaby złożyć dymisję pisemną, a potem udać się na szczyt UE, przyznał, że jest to formalnie możliwe. - Natomiast sytuacja jest tak ważna i jest to tak doniosły moment, że domyślam się, że raczej pani premier będzie chciała być w Sejmie - powiedział.
Zaprzeczył, by Polskę na posiedzeniu Rady Europejskiej mógł reprezentować któryś z wicepremierów. - Według art. 15 Traktatu o UE na posiedzeniu Rady Europejskiej, nawet nieformalnym, państwo może reprezentować albo premier, albo głowa państwa. Jest tam jasno zapisane: szefowie rządów lub szefowie państw - podkreślił. - Jeżeli nie ma premiera i prezydenta, to jedyne, co dopuszcza regulamin Rady, to wystąpienie do innego państwa członkowskiego, do innego premiera bądź prezydenta, żeby w sposób wyjątkowy reprezentował interes państwa, które nie jest obecne - powiedział minister ds. unijnych.
"Pusty fotel" zamiast wysłannika Polski?
W piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24 rzecznik rządu Cezary Tomczyk zapytany, czy Kopacz przygotowywała się do szczytu podkreślił, że wcześniej KPRM nie znała kalendarza wyborczego, a do dymisji rządu mogło dojść równie dobrze 10, a nie 12 listopada. - Nie wybieraliśmy się na szczyt, ponieważ nie wiedzieliśmy, kiedy będzie pierwsze posiedzenie Sejmu, a od tego musieliśmy uzależnić kalendarz polityczny - podkreślił Tomczyk. Jak zauważył, - 10 listopada to była równie realna data". "Wtedy tego rządu by już nie było. Ciężko planować coś, kiedy jest się zdymisjonowanym - dodał rzecznik Tomczyk.
REKLAMA
Dodał też, że polskie stanowisko na szczyt jest w przygotowaniu w MSZ, "dla tej, czy następnej władzy", i będzie gotowe na wtorek.
- Albo w Kancelarii Prezydenta doszło do gigantycznego błędu, niekompetencji, i ktoś po prostu nie spojrzał na kalendarz, albo chodzi o jakąś grę polityczną w PiS w czasie formowania nowego rządu. Nie wyobrażam sobie, aby prezydent RP, mając kancelarię, w której pracuje kilkaset osób i jest osobny dział zajmujący się polityką międzynarodową, nic o tym nie wie - dodał rzecznik rządu.
- Szczyt na Malcie będzie dotyczył stałego mechanizmu przyjmowania uchodźców, którego Polska jest przeciwnikiem. Prezydent stawia nas w takiej sytuacji, że w miejscu gdzie rozmawia się o najważniejszych sprawach dla przyszłości Europy, będzie pusty fotel - podkreślił Tomczyk.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
(Witold Waszczykowski PiS: możemy upoważnić inny kraj, by nas zastąpił. TVN24/x-news)
(Wiceszef MSZ: bywa tak, że interesy danego kraju na Radzie Europejskiej reprezentuje inne państwo. TVN24/x-news)
REKLAMA
REKLAMA