Zamachy w Paryżu: koniec operacji w Brukseli. "Jej wynik jest negatywny"
Nikogo nie zatrzymano podczas poniedziałkowej operacji policji w imigranckiej dzielnicy Molenbeek w Brukseli - podała belgijska prokuratura. Celem akcji było aresztowanie Salaha Abdeslama, Francuza poszukiwanego w związku z piątkowymi zamachami w Paryżu.
2015-11-16, 15:27
Posłuchaj
Belg mózgiem zamachowców? Korespondencja z Paryża Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Policja i siły specjalne w poniedziałek ok. godz. 10 otoczyły jeden z budynków w dzielnicy, w której mieszkało kilku sprawców paryskich zamachów. Ruch pojazdów na ulicy został wstrzymany. Na miejscu byli też strażacy i ekipy saperów.
Policjanci przeszukiwali domy, a funkcjonariusze sił specjalnych na ulicy Delaunoy przez megafony apelowali do mieszkańców, by otwierali okna i wychodzili na zewnątrz. Według dziennikarzy w tej części miasta słychać było odgłosy wybuchów.
Po kilku godzinach burmistrz Molenbeek Francoise Schepmans ogłosiła zakończenie akcji. Prokuratura federalna poinformowała, że nikogo nie zatrzymano. - Operacja się zakończyła i jej wynik jest negatywny. Nikt nie został aresztowany - oświadczył rzecznik prokuratury Eric Van Der Sypt.
Przed południem telewizja RTL podała, że aresztowano poszukiwanego międzynarodowym listem gończym Salaha Abdeslama. Później zdementowała jednak te doniesienia.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
![znicze francja 1200.jpg](http://static.polskieradio.pl/images/c33fdac1-9b71-4965-9dde-573726cb6fa7.jpg)
Zamach we Francji
Rzecznik belgijskiej prokuratury mówił podczas operacji w Molenbeeku, że jej celem jest zatrzymanie Salaha Abdeslama. Urodzony w Brukseli Francuz wynajął volkswagena, którym przemieszczali się terroryści odpowiedzialni za śmierć 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu. Jego brat 31-letni Brahim Abdeslam wywołał eksplozję przy Boulevard Voltaire w okolicach Place de la Nation.
W niedzielę Belgia wydała za Salahem Abdeslamem międzynarodowy list gończy. Ostrzegła w nim, że poszukiwany jest niebezpieczny, i odradziła jakiekolwiek działanie na własną rękę. Belgijska policja zatrzymała w sobotę drugiego brata Salaha, Mohameda, ale w poniedziałek wczesnym popołudniem został on wypuszczony na wolność.
Źródło: RUPTLY/x-news
Belgijska prokuratura podała, że łącznie na wolność w poniedziałek wyszło pięciu z siedmiu podejrzanych o związki z paryskimi zamachowcami, którzy zostali zatrzymani w Brukseli w weekend.
REKLAMA
Francuskie źródło bliskie śledztwu w sprawie zamachów powiedziało, że o zorganizowanie piątkowych zamachów w Paryżu podejrzewany jest Belg przebywający obecnie w Syrii Abdelhamid Abaaoud, jeden z najbardziej aktywnych bojowników Państwa Islamskiego (IS). - Wydaje się, że był mózgiem kilku planowanych ataków w Europie - powiedziało francuskie źródło.
Z kolei prokurator z Brukseli takie doniesienia nazwał plotkami i nie chciał komentować tej sprawy.
Źródło: CNN Newsource/x-news
Według belgijskich mediów Belg marokańskiego pochodzenia także wychował się w Molenbeek. Służby uważają, że miał on związki z zastrzelonymi w styczniu w miejscowości Verviers dwoma dżihadystami. Belg był prawdopodobnie mózgiem siatki działającej w tym kraju i kierował nią z Aten.
REKLAMA
W lutym br. w czasopiśmie "Dabiq" wydawanym online przez IS opublikowano wywiad z islamistą o imieniu Abdelhamid Abaaoud, który przechwalał się, że niezauważony przez służby jeździł po całej Europie, organizując zamachy i dostarczając broń.
W ubiegłym roku nazwisko Abaaouda pojawiło się w mediach w kontekście jego 13-letniego brata, który wyjechał z Belgii, by walczyć w Syrii.
Źródło: RUPTLY/x-news
W wywiadzie udzielonym dziennikowi "Het Laatste Nieuws" ojciec Abdelhamida Abaaouda skrytykował swego syna. - Abdelhamid Abaaoud przyniósł wstyd naszej rodzinie. Nasze życie legło w gruzach. Dlaczego mielibyśmy chcieć zabijać niewinnych Belgów? Nasza rodzina wszystko zawdzięcza temu krajowi - powiedział Omar Abaaoud.
REKLAMA
W piątkowych zamachach na Stade de France, w barach i w sali koncertowej, zginęło co najmniej 129 osób, a ponad 350 zostało rannych. Do ataków przyznało się IS.
PAP/IAR/aj
REKLAMA