Premier Polski na szczycie klimatycznym w Paryżu. Co zaproponuje?

Premier Beata Szydło, która uczestniczy w szczycie klimatycznym w Paryżu, zapewnia o woli porozumienia w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie podkreśla, że wszystkie kraje muszą przystąpić do nowej umowy, a jej ciężaru nie może ponosić tylko Unia Europejska.

2015-11-30, 19:30

Premier Polski na szczycie klimatycznym w Paryżu. Co zaproponuje?
Premier Beata Szydło uważa, że Unia Europejska musi być bardzo aktywna na forum szczytu klimatycznego. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Premier Beata Szydło przekonuje, że UE nie może jako jedyna ponosić kosztów walki ze zmianami klimatycznymi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W poniedziałek Beata szydło spotka się z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, szefem KE Jean-Claude'em Junckerem i premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

Premier zaznaczyła, że Unia Europejska musi być bardzo aktywna na forum szczytu. Dodała, że nasza gospodarka potrzebuje innych rozwiązań niż obecnie proponowane w kontekście polityki klimatycznej.

Wcześniej w Brukseli Beata Szydło uczestniczyła w szczycie Unia Europejska - Turcja.

TVN24/x-news

Mówiła, że udział w nim to duża odpowiedzialność, "ale dzięki atmosferze, która została stworzona, bardzo dobrze się w tym wszystkim odnalazłam i po kolejnej godzinie debatowania właściwie czułam się jak w polskim parlamencie - powiedziała polska premier.

Beata Szydło rozmawiała w kuluarach z przywódcami kilku krajów, w tym także z Angelą Merkel. - Bardzo sympatyczna rozmowa. Pani kanclerz po raz kolejny złożyła mi gratulacje. Rozmawiałyśmy o współpracy - powiedziała szefowa polskiego rządu.

W najbliższych dniach kolejne wizyty zagraniczne premier Beaty Szydło. Po Paryżu, wyjazd do Pragi na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej.

Minuta ciszy na szczycie

W inauguracji szczytu uczestniczy ponad 150 szefów państw i rządów, w tym prezydent USA Barack Obama, prezydent Rosji Władimir Putin, przywódca Chin Xi Jinping i premier Indii Narendra Modi. Maraton negocjacyjny, już bez przywódców, ma trwać do 11 grudnia.

Konferencja rozpocznie się od minuty ciszy upamiętniającej ofiary paryskich zamachów z 13 listopada. Następnie głos zabiorą Hollande i Ban oraz szef francuskiego MSZ Laurent Fabius, przewodniczący obradom.

TVN24/x-news

W południe rozpocznie się pierwsza sesja robocza, na której głos zabiorą liderzy USA, Rosji, Chin i Indii. Po niej przywódcy wezmą udział w śniadaniu wydanym przez prezydenta Francji. Szydło zabierze głos podczas sesji roboczej rozpoczynającej się ok. godz. 15; wystąpienie polskiej premier jest zaplanowane około godz. 17.

Następnie Szydło będzie miała spotkania bilateralne z Tuskiem, Netanjahu oraz Junckerem.

Minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział, że Polska będzie dążyć do osiągnięcia nowego, sprawiedliwego dla wszystkich państw globalnego porozumienia klimatycznego. Jak mówił, głównym celem Polski jest zrównoważony rozwój, a nie ambicje poszczególnych gospodarek.

TVN24/x-news

Zdaniem polityków PiS UE bierze na siebie zbyt duże i kosztowne zobowiązania klimatyczne, które nie współgrają z postawą pozostałych gospodarek, stąd krytykują oni często unijny pakiet klimatyczny.

Prezydent Andrzej Duda uważa, że ciężar ograniczeń emisji powinny wziąć na siebie też pozaeuropejskie wielkie gospodarki - inaczej unijne zobowiązania powinny zostać zrewidowane. Ponadto - jak podkreślał - Polska w ramach dotychczasowych zobowiązań na poziomie ONZ obniżyła emisje o 30 proc., zamiast przypisanych jej 6 proc.

Propozycja UE, a stanowisko Polski

UE ma złożyć w Paryżu swoją ofertę, a mianowicie co najmniej 40-proc. redukcję emisji CO2 do 2030 r. Europa przekonuje, że aby nie dopuścić do katastrofalnych skutków zmian klimatu, należy utrzymać wzrost średniej temperatury na świecie poniżej 2 st. C w porównaniu do poziomu sprzed rewolucji przemysłowej.

Unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete powiedział w środę, że nie ma wątpliwości co do porozumienia w Paryżu, a jego obawy dotyczą tego, że może ono być minimalistyczne. - UE chce dobrego, ambitnego porozumienia, a nie jakiegokolwiek" - zaznaczył.

- Rozumiem, że Polska będzie wywiązywała się ze swoich wcześniejszych zobowiązań. Mamy porozumienie Rady Europejskiej z października 2014 r., w którym ustaliliśmy nasze cele klimatyczne. Polska była częścią tego porozumienia - przypomniał. Podkreślił, że Polska bardzo aktywnie kształtowała mandat negocjacyjny dla UE na konferencję w Paryżu i że został on przyjęty jednomyślnie.

- Rozumiem, że będziemy w stanie negocjować w Paryżu na podstawie naszego mandatu i Polska będzie z nami na pokładzie - dodał.

Walka o finanse

W konferencji bierze udział 195 krajów. Główną osią sporu będzie batalia o finanse na walkę ze zmianami klimatycznymi między bogatymi a biednymi państwami.

Na kilka dni przed startem rozmów propozycje wkładu do porozumienia klimatycznego (ang. intended nationally determined contribution - INDC) złożyły 183 państwa. W dokumentach tych deklarują, jakie kroki podejmą, aby zredukować emisję gazów cieplarnianych na poziomie krajowym.

Choć liczba deklaracji jest bezprecedensowo wysoka, to ich analiza pokazuje, że o kompromis będzie niezwykle trudno. Kraje rozwijające się uzależniają bowiem swoje działania od pomocy, jaką mają im przekazać na walkę ze zmianami klimatu kraje rozwinięte. Zgodnie z przyjętymi wcześniej zobowiązaniami od 2020 r. transfer ten ma wynosić 100 mld dol. rocznie. Chodzi o wartość przekazywanych technologii, inwestycji prywatnych, ale też środków publicznych. 134 kraje rozwijające się, zrzeszone w "Grupie 77", domagają się konkretnych zapisów dotyczących mechanizmów finansowania, by deklaracje dotyczące przekazywania środków nie pozostały puste.

pp/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej