Powstaje mapa zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce. MSWiA sprawdza, gdzie brakuje policji

W MSWiA rozpoczęły się pracę nad mapą zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce - poinformował Jarosław Zieliński, wiceminister w MSWiA odpowiedzialny m.in. za policję. Jak podkreślił, dzięki temu będzie można ocenić, gdzie potrzebne jest wzmocnienie policji, np. przez utworzenie posterunków.

2015-12-06, 08:22

Powstaje mapa zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce. MSWiA sprawdza, gdzie brakuje policji
Mapa zagrożeń bezpieczeństwa ma być podstawą racjonalnego rozmieszczenia struktur terenowych policji. Foto: commons.wikimedia.org

Wiceminister powiedział, że jest to podobne rozwiązanie do tego, które - za czasów kiedy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy - zastosowano w stolicy. - Komenda Stołeczna Policji była w to wówczas bardzo mocno zaangażowana. Przygotowano mapę zagrożeń, która pomogła w zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańcom stolicy. Przyniosło to bardzo dobre skutki. Teraz chcemy objąć taką mapą cały kraj; w podobny sposób opisać zagrożenia - powiedział Zieliński.

Dodał, że obecnie trwa praca m.in. nad tym, jakie kryteria mają być brane pod uwagę przy tworzeniu mapy. - Mamy do czynienia zarówno z przestępczością pospolitą, dotkliwą, która przeszkadza w normalnym życiu obywatelom, jak i przestępczością zorganizowaną, na wielką skalę. Wszystko to trzeba brać pod uwagę - zaznaczył wiceminister.

Powiązany Artykuł

Policja-kogut-663.jpg
Komendant główny policji zostanie zmieniony

MSWiA chce m.in., by istniała możliwość nanoszenia zmian na taką mapę. - Zagrożenia się zmieniają, to musi zostać uwzględnione. Technicznie nie jest to proste, ale pracują nad tym już komórki organizacyjne ministerstwa i za chwilę zacznie pracować nad tym policja. Ta mapa będzie też podstawą racjonalnego rozmieszczenia struktur terenowych policji, kierowania sił i środków w miejsca, gdzie konieczne będzie zwiększenie bezpieczeństwa. Tam gdzie będzie to potrzebne, będą odtwarzane posterunki policji i komisariaty, wzmacniane komendy - dodał Zieliński.

REKLAMA

Zapewnił równocześnie, że proces nie będzie odbywać się mechanicznie, nowe posterunki będą tworzone tam, gdzie jest to merytorycznie uzasadnione.

Według niego w czasie rządów PO-PSL, likwidacja posterunków następowała na podstawie limitów, które trafiały do komend wojewódzkich. - To nie było tak, że analizowano, czy w danym miejscu jest mniejsze zagrożenie, więc posterunek można zlikwidować. W województwie podlaskim, w moim okręgu wyborczym, z 42 posterunków miało zostać 30, 12 miało być zlikwidowanych. W skali kraju zlikwidowano ich ok. 400 z 817, które funkcjonowały, gdy w grudniu 2007 roku władzę przejęła PO-PSL - podkreślił.

Wiceminister zapowiedział, że nowy rząd chce prowadzić politykę zrównoważonego rozwoju także w zakresie bezpieczeństwa - tak, by "było na podobnym poziomie we wszystkich miejscach w kraju". - Nie możemy odsłonić całych obszarów przez likwidację struktur policyjnych i skoncentrować sił policyjnych tylko w miastach. W mniejszych miejscowościach zagrożenie nie jest wcale mniejsze, niż w dużych miastach, czasami nawet większe, np. przy granicach, przy dużych szlakach komunikacyjnych, w miejscowościach turystycznych -  ocenił.

Premier Beata Szydło mówiła pod koniec listopada, że Polacy czuć się bezpiecznie, "biorąc pod uwagę zaangażowanie i pracę służb". Szefowa rządu zadeklarowała już wtedy, że Rada Ministrów zajmie się stałym monitoringiem poziomu bezpieczeństwa Polski.

REKLAMA

TVN24/x-news

Reorganizację posterunków Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komenda Główna Policji tłumaczyły w 2012 r. m.in. analizą zagrożeń i kosztami. Zwracano wówczas uwagę, że takie zmiany struktury pozwolą poprawić efektywność pracy policjantów, którzy w posterunkach służą.

PAP/fc,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej