Media: poziom promieniowania w normie po awarii w elektrowni w Rosji
W okolicy elektrowni atomowej w miejscowości Sosnowy Bór, gdzie w piątek doszło do awarii, nie odnotowano podwyższonego poziomu promieniowania - podał lokalny portal 47news.
2015-12-20, 11:46
Specjaliści, którzy prowadzili pomiary kontrolne, nie zarejestrowali wskaźników promieniowania przewyższających naturalne - wynika z informacji podanych przez portal. Powołano się m.in. na słowa Iraida Jegorowa, naczelnego lekarza sanitarnego miasta Sosnowy Bór.
Ze swej strony władze Estonii i Finlandii powiadomiły, że nie wykryły substancji radioaktywnych w powietrzu. W momencie awarii wiatr wiał właśnie w tamtym kierunku.
18 grudnia w drugim bloku Leningradzkiej Elektrowni Atomowej doszło do rozerwania przewodu rurowego z parą i przedostania się pary na zewnątrz. Pracę bloku wstrzymano.
Władze regionu i kierownictwo elektrowni zapewniło, że nie doszło do wycieku substancji radioaktywnych, jednak - jak napisał petersburski portal Fontanka.ru - ich zapewnieniom mieszkańcy szczególnie nie wierzyli.
Zaniepokojenie wzbudziły zdjęcia obłoku pary nad elektrownią publikowane w mediach społecznościowych, jak i fakt, że po awarii personel pracującej wtedy zmiany wysłano do domów.
Mieszkańcy Sosnowego Boru ruszyli do aptek po preparaty jodowe, niektórzy zaczęli wyjeżdżać z miasta.
Do Sosnowego Boru przyjechali ekolodzy. Władimir Czuprow z organizacji Greenpeace powiedział radiu Echo Moskwy, że awaria pokazała po raz kolejny, jak niebezpieczne jest stosowanie reaktorów takiego rodzaju, jak w elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Ekolodzy z organizacji Zielonyj Mir (Zielony Świat) wskazali, że drugi blok elektrowni w Sosnowym Borze pracuje już 40 lat, zamiast 30. Awaria była już ósmym incydentem w tej siłowni od jej uruchomienia w 1973 roku.
Sosnowy Bór leży w odległości 80 kilometrów od Petersburga.
PAP, kk
REKLAMA