Zabójstwo Jarosława Ziętary. Ważny świadek zmienił zeznania, nie będzie oskarżenia
Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary w 1992 roku.
2016-01-04, 15:30
Posłuchaj
Prokuratura wycofała zarzuty wobec dwóch podejrzanych o pomoc w porwaniu i zabójstwie dziennikarza śledczego z Poznania. Chodzi o byłych ochroniarzy Elektromisu Mirosława R. pseudonim "Ryba" i Dariusza L. pseudonim "Lala". Jak wyjaśnił Informacyjnej Agencji Radiowej prokurator Piotr Kosmaty, ma to związek z tym, że swoje zeznania odwołał najważniejszy świadek incognito.
Jak ustaliła poznańska Gazeta Wyborcza, do świadka dotarli ludzie związani z oskarżonym. Po zmianie zeznań zrezygnował on z policyjnej ochrony i zadeklarował chęć opuszczenia Polski. Początkowo świadek twierdził, że widział jak ochroniarze porywają dziennikarza i wciągają go do auta. Później stracił pewność. Relację miał potwierdzić drugi świadek incognito, ale on też zmienił zdanie.
Posłuchaj
REKLAMA
Prokurator zapewnił przy tym, że decyzja o umorzeniu śledztwa nie wpłynie na przebieg procesu Aleksandra Gawronika. Były senator i biznesmen jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza.
Proces Gawronika się odwleka się od października. W połowie grudnia oskarżony stawił się w sądzie bez adwokata, gdyż obrońcy wypowiedzieli mu pełnomocnictwo. Były senator tłumaczył, że nie był w stanie zapłacić adwokatom. W takiej sytuacji sędzia nie mogła rozpocząć procesu, gdyż w przypadku sprawy związanej z zabójstwem oskarżony musi mieć adwokata. Sąd zdecydował o przyznaniu obrońcy z urzędu i wyznaczył kolejną datę rozprawy na 12 stycznia.
Powiązany Artykuł
Śledztwo ws. zabójstwa Jarosława Ziętary. Zbadano miejsce, gdzie mógł być przetrzymywany
Prokurator Piotr Kosmaty o tym, że oskarżony nie ma obrońcy dowiedział się rano w dniu rozprawy. Wyraził nadzieję, że nowy obrońca nie będzie potrzebował dużo czasu do zapoznania z aktami. Akt oskarżenia liczy 100 stron, natomiast akta - 51 tomów. W ramach śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę apelacyjną przesłuchanych zostało 200 świadków, w tym osoby ze służb specjalnych, ponieważ śledztwem objęty był także wątek próby zatrudnienia Jarosława Ziętary w służbach. Sporządzono ponadto szereg opinii z zakresu m.in. daktyloskopii, genetyki i balistyki.
REKLAMA
Były senator został zatrzymany na początku listopada 2014 r. i usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Aleksander Gawronik nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Został aresztowany na trzy miesiące, opuścił areszt w styczniu 2015 r.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Byłemu senatorowi zarzuca się, że miał nakłaniać pracowników firmy ochroniarskiej do porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa dziennikarza.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała.
W 2011 r. członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" i redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i ponowne śledztwo w tej sprawie. Spowodowało to analizę śledztwa w Prokuraturze Generalnej i przekazanie go do Krakowa.
REKLAMA
W toku śledztwa, krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw. Sprawdzono ok. 20 przypadków; w jednym przeprowadzono badania DNA, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary. Badano także inne miejsca, ale ciała nie znaleziono. Prokuratura nadal prowadzi poszukiwania szczątków dziennikarza.
IAR/PAP/wyborcza.pl/fc
REKLAMA
REKLAMA