Donald Tusk krytycznie o decyzji Standard & Poor's. Szef RE: rating S&P przesadzony i niesprawiedliwy

W opinii Donalda Tuska, obniżenie ratingu Polski przez agencję Standard & Poor's może być wynikiem tego, że ktoś uwierzył w złą propagandę, iż sytuacja naszego kraju jest katastrofalna.

2016-01-18, 14:32

Donald Tusk krytycznie o decyzji Standard & Poor's. Szef RE: rating S&P przesadzony i niesprawiedliwy
. Foto: PAP/Jacek Turczyk

Posłuchaj

Prezydent Andrzej Duda: potrzebny jest dialog chłodny i spokojny (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Przewodniczący Rady Europejskiej spotkał się w Brukseli z prezydentem Andrzejem Dudą. Były premier podczas konferencji prasowej po spotkaniu odniósł się m.in. do obniżenia przez agencję S&P długoterminowego ratingu polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". - Ten ostatni rating, moim zdaniem, przesadzony i niesprawiedliwy - zaznaczył.

Donald Tusk podkreślił, że takie oceny - jak ta S&P - mogą być wynikiem narracji, że Polska sytuacja jest katastrofalna. - Taka propaganda mogła doprowadzić do tego, że ktoś w to wreszcie uwierzył. Ważne, żebyśmy my w to nie uwierzyli, ale obawiam się, że niektórzy na zewnątrz w to uwierzyli. (…) Cieszę się że pierwszymi, którzy prostowali ten obraz byli urzędnicy nowego polskiego rządu. Te miłe słowa, które powiedzieli o stanie polskiej gospodarki, były także dla mnie osobistą satysfakcją - powiedział.

Szef RE zaznaczył, że nie będzie dyskusji o Polsce na styczniowym ani lutowym posiedzeniu Rady Europejskiej. Odniósł się w ten sposób do informacji niemieckiej gazety "Der Spiegel", która napisała, że na najbliższym szczycie unijni liderzy mogą rozmawiać o Polsce.

Donald Tusk tłumaczył, że taka dyskusja byłaby możliwa tylko z inicjatywy Komisji Europejskiej lub Parlamentu Europejskiego. Ale - jak dodał - niezależnie od tego, on sam nie uważa, by dyskusja o Polsce na forum Rady Europejskiej była dobrym pomysłem.

REKLAMA

W opinii Donalda Tuska, dla Polski kluczowe jest utrzymanie bardzo dobrej reputacji wypracowanej w ciągu 25 lat. Ta reputacja lekko się zachwiała - mówił szef Rady Europejskiej. Jego zdaniem, kluczem do tego, by nie ucierpiała, jest to, co się w Polsce dzieje, a nie to, co się mówi. W opinii Tuska, nie byłoby wskazane "uporczywe trwanie" w złej narracji o Polsce.

"Polska nie ma wrogów w UE"

- Polska nie ma wrogów w Unii Europejskiej - zapewnia szef Rady Europejskiej. Donald Tusk spotkał się w Brukseli z prezydentem Andrzejem Dudą.

Po spotkaniu mówił, że Polska zawsze mogła liczyć na pomoc instytucji unijnych i do tej pory nie miała wrogów, choć różne były interesy państw członkowskich. Donald Tusk apelował o powstrzymanie się od "histerycznych sformułowań" po obu stronach - w Warszawie i Brukseli.

Szef Rady Europejskiej zapewniał, że Bruksela nie spiskuje przeciwko Polsce. Apelował też, by żadna ze stron nie uwierzyła w propagandę. Jego zdaniem, taką propagandą było też mówienie przez PiS, że gospodarka za rządów poprzedników była w złym stanie.

REKLAMA

W jego opinii, obniżenie ratingu Polski przez agencję Standard & Poor's może być wynikiem tego, że ktoś uwierzył w tą złą propagandę. jego zdaniem rating był przesadzony i niesprawiedliwy.

"W Polsce jest zwyczajny spór polityczny"

Do prezydenta Andrzeja Dudy Donald Tusk mówił, że zawsze jest czas, by "przejść na jasną stronę mocy".

- W Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Są zwyczajne spory polityczne - mówił w Brukseli Andrzej Duda. Zapewniał, że nie dotyczą one naszego członkostwa i pozycji w Europie. 

Prezydent Duda mówił dziennikarzom, że nasz kraj szanuje unijne instytucje, ale oczekuje też szacunku od nich.

REKLAMA

Apelował o stonowanie dyskusji na temat Polski. W jego opinii, powinien być to "chłodny dialog", oparty na faktach.

Jak ocenił prezydent, "do takiego dialogu już dochodzi". Jego wyrazem będzie - według niego - m.in. debata w Parlamencie Europejskim. - Wierzę w to, że te niepotrzebne emocje, które się w przestrzeni politycznej, medialnej w ostatnim czasie pojawiły, że one gasną, zostaną uspokojone, zostaną zastąpione spokojną rozmową, spokojną dyskusją - zaznaczył Duda.

"Zmiana władzy świadczy o demokracji"

Jak mówił prezydent, "zmiana władzy zawsze niesie pewne konsekwencje". - Nie wszyscy się z tymi konsekwencjami zgadzają, ja rozumiem, że jest to trudne, ale zmiana władzy w demokratycznym kraju nie jest niczym nadzwyczajnym. Gorzej, jeżeli władza się nie zmienia, bo wtedy zawsze po jakimś czasie zachodzi pytanie, czy to rzeczywiście jest jeszcze kraj demokratyczny i co jest robione, aby władza się nie zmieniała. W Polsce się zmieniła i ta zmiana także jest dowodem na demokratyczność Polski - przekonywał.

- To, że w Polsce toczy się tak żywa, ostra dyskusja polityczna także jest dowodem na to, że w Polsce demokracja dobrze funkcjonuje, że dobrze funkcjonuje wolność słowa - dodał Duda.

EBS/x-news

Sprawa Ukrainy wciąż aktualna

Prezydent Andrzej Duda apeluje o wypełnienie porozumienia o zawieszeniu broni na Ukrainie. Podkreślał, że prawo międzynarodowe musi być przestrzegane.

REKLAMA

Prezydent powiedział, że sytuacja na Ukrainie jest dla Polski bardzo ważna i dodał, że liczy na wsparcie Donalda Tuska na unijnym forum. - Jest bardzo niebezpiecznym precedensem zmiana granic w Europie siłą, z naruszeniem zasad prawa międzynarodowego - powiedział prezydent.

Podkreślił, że tylko prawo międzynarodowe dobrze przestrzegane jest absolutną pokoju. - Jeżeli będziemy akceptowali bezkarne łamanie norm prawa międzynarodowego, będziemy mieli cały czas do czynienia z sytuacją, że pokój będzie zagrożony - dodał Andrzej Duda.

Mówił też, że po doświadczeniach wojen wzmocniona została potrzeba szukania wzajemnej solidarności i współpracy, by dramatyczne wydarzenia już się nie powtórzyły.

Jednym głosem o Brexicie

- Wielka Brytania powinna pozostać w Unii Europejskiej - mówią zgodnie Donald Tusk i Andrzej Duda. W tym roku w Wielkiej Brytanii ma odbyć się referendum w sprawie ewentualnego wyjścia Londynu ze Wspólnoty. Premier David Cameron forsuje wśród krajów Unii projekty reform, które miałyby skłonić jego rodaków do głosu za pozostaniem we Wspólnocie.

REKLAMA

Szef Rady Europejskiej mówił, że Europa nie może sobie pozwolić na wyjście Brytyjczyków. - W interesie Unii Europejskiej i Polski jest, aby Wielka Brytania pozostała członkiem Unii Europejskiej. Co do tego nikt z nas nie ma wątpliwości. Musimy wypracować sensowny kompromis, który nie naruszy fundamentalnych praw europejskich, w tym praw równościowych, ale będziemy szukać kompromisu, który umożliwi skuteczną kampanię na rzecz pozostania w Unii Europejskiej, a równocześnie uchroni fundamentalne wartości Europy - mówił Donald Tusk.

Polski prezydent zapewniał, że Warszawa także chce pozostania Wielkiej Brytanii w Unii. Równocześnie prezydent podkreślał, że Brytyjczycy zasługują, by Europa poszła im na rękę w sprawie reform. - Jako Polacy mamy głębokie zrozumienie dla części postulatów brytyjskich, które podnosi premier Cameron. Uważamy, że trzeba szukać takiego rozwiązania, aby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej, aby decyzja Brytyjczyków wyrażona w referendum była decyzją na "tak", ale z drugiej strony, aby oni również odczuwali, że pewne elementy nie są im narzucane w sposób bezwzględny - dodał Andrzej Duda.

Najbardziej kontrowersyjną reformą proponowaną przez brytyjskiego premiera Davida Camerona jest propozycja cięć w zasiłkach dla obcokrajowców. Polska zapowiadała już, że jest przeciwna temu, by reformy uderzyły w polskich imigrantów na Wyspach.

"Wzmocnienie NATO na Wschodzie"

Po rozmowach z przewodniczącym Rady Europejskiej, prezydent Andrzej Duda rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

REKLAMA

Prezydent Andrzej Duda ii sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Brukseli/EPA/OLIVIER HOSLET Prezydent Andrzej Duda ii sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Brukseli/EPA/OLIVIER HOSLET

Później spotkał się z dowódcą NATO-wskich sił w Europie generałem Philipem Breedlovem.

Jak mówił w Radiowej Jedynce były polski ambasador w NATO Jerzy Maria Nowak, to właśnie spotkania z przywódcami krajów Sojuszu będą kluczowe dla efektów szczytu. - Najważniejsi decydenci w sprawie tego, co się stanie na Stadionie Narodowym w lecie to będą Stany Zjednoczone i inni a nie Stoltenberg czy nawet sympatyczny generał Breedlove - wyjaśnił dyplomata.

Polska będzie chciała w Warszawie wzmocnienia bezpieczeństwa krajów wschodniej flanki Sojuszu, między innymi ustanowienia stałych baz NATO w krajach bezpośrednio zagrożonych przez Rosję.

Dyskusje w sprawie szczegółów wzmocnienia obecności NATO na wschodzie trwają teraz wśród dyplomatów Sojuszu. Na początku lutego w Brukseli mają spotkać się ministrowie obrony NATO.

REKLAMA

W Pakcie uważa się, że właśnie to spotkanie może być wskazówką, jakie porozumienia mogą zostać osiągnięte w lipcu w Warszawie.

IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej