Były szef NATO: szpica to za mało, trzeba odstraszać Rosjan obecnością

Dlatego konieczne jest umocnienie obecności wojsk sojuszniczych w tym regionie - przekonuje były szef NATO Anders Fogh Rasmussen.

2016-02-26, 08:03

Były szef NATO: szpica to za mało, trzeba odstraszać Rosjan obecnością
Ćwiczenia wojsk NATO. Foto: Allied Joint Force Command Brunssum/flickr/CC

Posłuchaj

NATO zwiększy siły na wschodzie. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na początku lutego ministrowie obrony państw NATO zgodzili się na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance. Szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego, który obędzie się w lipcu w Warszawie, ma pracować nad szczegółami tych wstępnych ustaleń.

Rasmussen nie ma wątpliwości, że Rosja podejmie kroki na rzecz zmiany decyzji ministrów. - Cokolwiek zdecyduje NATO, Rosja zawsze może wymyślić pretekst, by być przeciwko. W takim wypadku dlaczego nie podjąć właściwej decyzji? A właściwa decyzja to uczynienie naszej obecności na wschodzie tak przekonującą, by Rosja nawet nie pomyślała o atakowaniu kogoś (w tym regionie) - powiedział Rasmussen.

FILM: Polskie władze opowiadają się za tym, by w naszym kraju znalazły się stałe bazy sprzętowe NATO.

TVN24 Biznes i Świat/x-news

REKLAMA

Jego zdaniem szczyt w Warszawie powinien podjąć bardzo jasną decyzję w sprawie wzmocnienia obecności NATO na wschodzie, bo Sojusz tego potrzebuje. - Oczywiście są na to dwa sposoby - możemy mieć stałą rotację, która ostatecznie oznacza trwałą obecność na wschodzie, lub ulokować bazy, co oznacza trwalsze struktury na miejscu. Można też połączyć te dwa podejścia" - wskazał.

Rasmussen podkreślił, że rozumie, dlaczego Polsce zależy na stałych bazach, i osobiście opowiadał się za tym rozwiązaniem. Zwrócił przy tym uwagę, że wszystkie decyzje w Sojuszu Północnoatlantyckim podejmowane są jednomyślnie, dlatego "stała rotacja" żołnierzy zamiast stałych baz może być rozwiązaniem akceptowalnym dla wszystkich.

Powiązany Artykuł

nato.jpg
Więcej Amerykanów na ćwiczeniach w Polsce

- W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować, jak szybko Rosja może przekształcać poważne ćwiczenia wojskowe w operacje zaczepne. Jeśli chce się temu przeciwstawiać, potrzebna jest widoczna obecność - podkreślił były szef Sojuszu.

Jak przypomniał, w 2014 r. wyszedł z pomysłem utworzenia tzw. szpicy czyli sił szybkiego reagowania, które mogłyby być zdolne do działania w ciągu 48 lub maksymalnie 72 godzin. - Teraz naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO Philip M. Breedlove mówi, że to zabierze więcej niż 72 godziny. Jeśli tak rzeczywiście jest, to Rosja byłaby w stanie zaatakować i okupować Europę Wschodnią szybciej, niż my moglibyśmy zmobilizować wojsko - zwrócił uwagę Rasmussen.

REKLAMA

Jak zaznaczył, z tego powodu sama szpica to za mało, by zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO. Dlatego należy myśleć o trwałej obecności żołnierzy Sojuszu na Wschodzie. "Jestem mocnym zwolennikiem takiego rozwiązania - zaznaczył.

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej