Turcja: wielu zabitych w zamachu w Ankarze

Ponad 30 osób zginęło, przeszło 120 zostało rannych w zamachu bombowym z użyciem samochodu pułapki, do którego doszło w centrum tureckiej stolicy.

2016-03-13, 22:09

Turcja:  wielu zabitych w zamachu w Ankarze
Do wybuchu doszło w centrum Ankary. Foto: PAP/EPA/STR

Do co najmniej 32 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zamachu bombowego, do którego doszło w niedzielę wieczorem w samym centrum stolicy Turcji - poinformowały dwa źródła w tureckich siłach bezpieczeństwa, cytowane przez agencję Reutera.

Wcześniej gubernator Ankary przekazał w komunikacie, że śmierć poniosło 27 ludzi. Szef MSW Turcji Efkan Ala oświadczył, że zamach przeprowadzono z użyciem samochodu wyładowanego materiałami wybuchowymi. Dodał, że w szpitalach przebywa 125 rannych, stan 19 z nich jest poważny.

Władze wskazują na PKK

Dotychczas nikt nie przyznał się do ataku. Tureckie władze twierdzą, że wstępne ustalenia wskazują na nielegalną Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) lub powiązaną z nią grupę jako na sprawców. "Według wstępnych ustaleń atak mogła przeprowadzić PKK lub jakaś powiązana z nią organizacja" - powiedział agencji Reutera przedstawiciel tureckich władz.

Niedzielny "wybuch został spowodowany przez pojazd wypełniony materiałami wybuchowymi" - oświadczył gubernator Ankary. Według mediów samochód eksplodował w pobliżu przystanku autobusowego i komisariatu policji.

REKLAMA

"Wybuch i strzały"

Zdaniem przedstawiciela tureckich sił bezpieczeństwa po eksplozji słychać było odgłosy strzelaniny. Świadkowie opowiadali, że dym, unoszący się nad miejscem wybuchu, widać było z odległości około 2,5 km.

W pobliżu miejsca zamachu mieszczą się sąd i siedziby resortów sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych. Gdy doszło do wybuchu, przed godz. 19 czasu lokalnego (przed godz. 18 w Polsce), teren ten był pełen ludzi. Według dziennika "Hurriyet" po wybuchu prewencyjnie ewakuowano plac Kizilay, gdyż władze obawiały się drugiego ataku.

Według części źródeł mogło dojść w Turcji do blokowania dostępu do Facebooka, Twittera i innych portali społecznosciowych po tym jak pojawiły się na nich zdjęcia dotyczące zamachu

Miesiąc po krwawym zamachu w stolicy

Do najnowszego aktu terroru doszło przy placu Kizilay, który jest jednym z głównym węzłów komunikacyjnych tureckiej stolicy, w pobliżu parku Guven. Niecały miesiąc temu kilka ulic dalej w podobnym ataku terrorystycznym zginęło 29 osób.

REKLAMA

17 lutego w pobliżu siedziby dowództwa wojskowego, parlamentu i budynków rządowych w Ankarze zaatakowano konwój pojazdów wojskowych. Do zamachu przyznała się organizacja Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK), powiązana z zakazaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).

Od czerwca 2015 roku dżihadystyczne Państwo Islamskie przeprowadziło co najmniej cztery zamachy bombowe w Turcji, m.in. w Ankarze i Stambule. Lokalne ugrupowania dżihadystyczne i lewicowi radykałowie także w przeszłości dokonywali zamachów w kraju.

Turcja, członek NATO, staje w obliczu licznych zagrożeń dla swego bezpieczeństwa. Kraj należy do dowodzonej przez USA koalicji zwalczającej IS w Syrii i Iraku. Walczy też na własnym terenie, w jego części południowo-wschodniej, z bojownikami PKK. W lipcu ubiegłego roku załamały się rozmowy i zerwany został rozejm między bojownikami PKK a tureckimi siłami bezpieczeństwa.

RUPTLY/x-news

REKLAMA

PAP/IAR/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej