Cztery osoby zatrzymane w związku z zamachem w Ankarze
Policja ujęła je w mieście Sanliurfa na południowym wschodzie kraju. Miasto zamieszkane jest głównie przez Kurdów i leży niedaleko granicy z Syrią.
2016-03-14, 17:10
Posłuchaj
O zamachu w Ankarze relacja Wojciecha Cegielskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Policja otrzymała informację, że to w Sanliurfie został kupiony samochód użyty w zamachu samobójczym w stolicy Turcji. Zatrzymane osoby mają być przewiezione do Ankary.
Według ministra zdrowia Turcji Mehmeta Mehmeta Muezzinoglu, sprawcami samobójczego zamachu mogły być dwie osoby.
Powiązany Artykuł

Turecki odwet na Kurdach
Jak podał przedstawiciel tureckich sił bezpieczeństwa, jednym z podejrzanych o dokonanie zamachu w Ankarze jest obywatel turecki związany z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
W niedzielnym ataku zginęło 37 osób. W odpowiedzi tureckie lotnictwo zaczęło bombardować obozy w północnym Iraku należące do zdelegalizowanej w Turcji PKK. Jak sprecyzowano, 11 samolotów przeprowadziło ataki na 18 niedawno zidentyfikowanych celów PKK, w tym magazyny z amunicją i kryjówki. Cele zostały zniszczone - podała turecka armia w komunikacie.
REKLAMA
Tureckie władze zdecydowały o wprowadzeniu na dobę, od poniedziałku przed północą, godziny policyjnej w mieście Sirnak na zamieszkanym głównie przez Kurdów południowym wschodzie kraju. Ma to pomóc w przeprowadzeniu operacji przeciwko działającym w tym regionie kurdyjskim bojownikom.
Do niedzielnego zamachu doszło przy placu Kizilay, który jest jednym z głównym węzłów komunikacyjnych tureckiej stolicy, w pobliżu parku Guven. Dotychczas nikt nie przyznał się do ataku. W szpitalu wciąż pozostaje 71 osób, stan 15 z nich jest poważny. Rannych zostało ponad 120 osób. Samochód naszpikowany materiałami wybuchowymi eksplodował w pobliżu przystanku autobusowego i komisariatu policji.
RUPTLY/x-news
Niecały miesiąc temu kilka ulic dalej w podobnym ataku terrorystycznym zginęło 29 osób.
REKLAMA
W poniedziałek papież Franciszek określił zamach jako "okropny akt przemocy" i przesłał kondolencje w wiadomości na ręce prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Zamach potępiły także m.in. NATO i USA.
PAP/IAR/iz
REKLAMA