Dowódca korpusu NATO w Szczecinie: jesteśmy częścią polityki odstraszania

Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód wpisuje się w natowską politykę odstraszania, a jego wyjątkowość polega na ciągłej gotowości i na tym, że koncentruje się na określonym obszarze - zapewnia dowódca Korpusu gen. broni Manfred Hofmann.

2016-03-20, 10:59

Dowódca korpusu NATO w Szczecinie: jesteśmy częścią polityki odstraszania
Żołnierze NATO. Foto: SFJZ13/flickr/CC BY 2.0

- Do szczytu w Warszawie musimy być gotowi z wypełnieniem zobowiązań szczytu w Walii; to prawdziwe wyzwanie dla wielonarodowej organizacji - powiedział niemiecki generał. Zaznaczył, że wynika to nie tylko z krótkiego czasu na przygotowania, ale i tego, że Korpus ma być stale dowództwem wysokiej gotowości.

- Zazwyczaj korpusy wysokiej gotowości w NATO mają dwa-trzy lata na osiągnięcie tego stanu, my dostaliśmy to zadanie we wrześniu 2014 r., potem poszczególne kraje musiały podjąć wszystkie niezbędne decyzje, by zwiększyć obsadę - powiedział przypominając, że dowództwo w Szczecinie rozbudowało się z ok. 200 do 400 oficerów.

Szczeciński Korpus

Na szczycie w Walii sojusznicy przyjęli plan działań na rzecz gotowości (Readiness Action Plan – RAP), rozbudowując siły reagowania i wydzielając z nich tzw. szpicę - siły bardzo wysokiej gotowości (Very High Readiness Joint Task Force - VJTF). Szczeciński Korpus jest jednym z dowództw, któremu w razie użycia mają podlegać VJTF, odpowiada on także za sześć NFIU - jednostek wsparcia, które mają m.in. zabezpieczać logistycznie działania „szpicy”.

Szczecińskiemu dowództwu podporządkowano sześć NFIU - w krajach bałtyckich, Polsce, na Słowacji i Węgrzech. Zastępca Hofmanna gen. bryg. Krzysztof Król zaznaczył, że ukompletowanie polskiej NFIU przekroczyło 90 proc.

REKLAMA

Zadanie dla NATO

Jak powiedział Hofmann, przed NATO stoi także zadanie podniesienia gotowości Wielonarodowej Dywizji Południe-Wschód, z dowództwem Rumunii, na taki sam poziom jak szczeciński Korpus. Rumuńskiej dywizji będą podlegać dwa NFIU - w Rumunii i Bułgarii.

Przed lipcowym szczytem w Warszawie Korpus ma być stale gotowy do dowodzenia VJTF lub innymi siłami NRF na północno-wschodnich obrzeżach sojuszu, rozmieszczanymi w razie zagrożenia. Ma być także ośrodkiem koordynującym działania wojskowe. Korpus ma być gotowy nie tylko do dowodzenia „szpicą” w regionie, ale także siłami, które byłyby zdolne do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces).

- To także jest wyjątkowe. Inne korpusy pozostają w wysokiej gotowości przez rok, potem przekazują obowiązki innemu korpusowi i po roku albo dwóch wracają do stanu wysokiej gotowości. My w Szczecinie pozostajemy na tym poziomie - zaznaczył. Zwrócił też uwagę na specyfikę Korpusu - skupionego na określonym regionie.

"Część planu odstraszania"

- Jesteśmy pierwszym korpusem w NATO, odpowiedzialnym za określony obszar - rejon Bałtyku z Polską po Słowację i Węgry. Umiemy oszacować, co się dzieje w tym regionie - zapewnił. Korzystając ze źródeł NATO Korpus na bieżąco obserwuje rozmieszczenie sił sojuszniczych i rosyjskich w regionie Bałtyku.

REKLAMA

- Nasza obecność w Szczecinie to część planu odstraszania, by nikt nikomu nie przyszło do głowy, by zagrażać Litwie, Łotwie i Estonii. Zwiększając liczbę dowództw, powołując VJTF i NFIU, wprowadzając zmiany w Korpusie sojusz daje sygnał, że wciąż się adaptuje do nowych wyzwań - powiedział Hofmann.

Zaznaczył, że RAP jako plan będzie ciągle dostosowywany do nowych warunków. - RAP nie jest gotowy, to ciągły proces, jest wypełniany dzień po dniu. Być może będziemy rozmawiać o RAP przez kilka następnych szczytów NATO - dodał.

Podkreślił, że chodzi tu o danie pewności sojusznikom - m.in. przez ćwiczenia i ciągłą obecność wojsk.

Jak powiedział jeden z przedstawicieli NATO w Brukseli, powrót do masowego rozmieszczania sił, znanego z zimnej wojny, jest mało prawdopodobny, choćby ze względu na to, że w krajach bałtyckich nie ma tyle miejsca. - Ale nowoczesne odstraszanie nie musi na tym polegać. Niezależnie od wielkości sił, ważna jest ich wojskowa wiarygodność - zaznaczył.

REKLAMA

21 państw w Korpusie

Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni z dowództwem w Szczecinie powstał w 1999 r., list intencyjny o jego utworzeniu został podpisany między Polską, Niemcami i Danią w 1998 r. - jeszcze przed wejściem Polski do NATO. Oficerowie z tych trzech państw najliczniej reprezentowanych w Korpusie rotacyjnie zajmują najwyższe stanowiska dowódcze i sztabowe. Obecnie w Korpusie jest reprezentowanych 21 państw, w tym USA, ale także Finlandia i Szwecja, niebędące członkami NATO.

VJTF, określane jako szpica NATO, to siły wielkości brygady - ok. 5 tys. żołnierzy, złożone z komponentów lądowego, powietrznego, morskiego i specjalnego. Ich gotowość określono na 7 dni, a jedna z tworzących „szpicę” batalionowych grup bojowych (ok. 650 żołnierzy) ma być gotowa do przerzutu w ciągu dwóch-trzech dni. Później obowiązki „szpicy” mają przejmować siły przewidywane do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces Group, IFFG), złożone z dwóch kolejnych grup wielkości brygad. Jedna ma pozostawać w gotowości 30-, druga 45-dniowej.

PAP/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej