Wybory parlamentarne w Syrii. Nikt ich nie uznaje
Na obszarach kontrolowanych przez reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada odbywają się w środę wybory parlamentarne. Głosowanie nie jest uznawane przez opozycję i kraje zachodnie, które obawiają się, że negatywnie wpłynie ono na przebieg negocjacji pokojowych.
2016-04-13, 10:26
Lokale wyborcze otwarto o godzinie 7 rano czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce). O mandaty w 250-osobowym parlamencie ubiega się ok. 3,5 tys. kandydatów zaaprobowanych przez władze w Damaszku; 7 tys. kandydatur zostało wcześniej odrzuconych.
Wybory parlamentarne w Syrii odbywają się co cztery lata. Rząd w Damaszku podkreśla, że głosowanie jest zgodne z obowiązującą konstytucją i nie ma związku z odbywającymi się w Genewie pod auspicjami ONZ negocjacjami mającymi doprowadzić do uregulowania konfliktu zbrojnego, który trwa od 2011 roku.
Jednak syryjska opozycja zwraca uwagę, że przeprowadzenie wyborów parlamentarnych negatywnie wpłynie na przebieg rozmów i zagraża funkcjonowaniu kruchego zawieszenia broni, które osiągnięto dzięki mediacji USA i Rosji.
W środowym głosowaniu mogą po raz pierwszy wziąć udział żołnierze. Lokale wyborcze otwarte są tylko w miejscach, nad którymi kontrolę sprawuje rząd w Damaszku - znajdują się one w 12 z 14 prowincji. Możliwości głosowania pozbawieni są mieszkańcy prowincji Ar-Rakka, opanowanej przez Państwo Islamskie (IS) oraz Idlib kontrolowanej przez powiązany z Al-Kaidą Front al-Nusra.
REKLAMA
Lokale wyborcze będą otwarte do godziny 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce). Jednak w przypadku wysokiej frekwencji w niektórych miejscach głosowanie może zostać przedłużone. Pierwsze wyniki spodziewane są w czwartek.
Negocjacje pokojowe
Staffan de Mistura spotkał się w poniedziałek z szefem syryjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Walidem el-Mualimem.
- Mamy nadzieję i chcemy, żeby negocjacje były konstruktywne i konkretne - powiedział specjalny wysłannik ONZ do Syrii po rozmowie.
- Poruszyliśmy i przedyskutowaliśmy temat znaczenia ochrony i podtrzymywania rozejmu, który być może jest kruchy, ale trwa - oświadczył de Mistura.
Dodał, że spotkanie z Mualimem miało służyć wspieraniu chwiejnego rozejmu i poszerzeniu dostępu do pomocy humanitarnej dla Syryjczyków.
Do rozmowy de Mistury z szefem syryjskiej dyplomacji doszło podczas spotkania zorganizowanego na dwa dni przed planowaną kolejną rundą rozmów na temat uregulowania konfliktu w Syrii.
Szef syryjskiego MSZ - cytowany przez państwową agencję Sana - powiedział, że syryjscy rebelianci łamią rozejm na rozkaz wspierających opozycję Turcji i Arabii Saudyjskiej.
Zdaniem Mualima celem ataków rebeliantów jest udaremnienie nadchodzącej rundy negocjacji pokojowych. Jednocześnie minister zapowiedział, że syryjski rząd jest gotów na rozmowy i nie stawia żadnych warunków wstępnych.
Porozumienie między stronami konfliktu, reżimem w Damaszku a syryjskimi rebeliantami i opozycją może być trudne do wypracowania, ponieważ opozycja żąda odejścia prezydenta Baszara el-Asada.
On sam przewiduje sformowanie narodowego rządu jedności, w którego skład wchodziłyby różne siły polityczne, w tym także przedstawiciele obecnych władz.
Wojna w Syrii
Sytuacja w Syrii jest bardzo trudna od czterech lat. W marcu 2011 roku obywatele tego kraju wyszli na ulice, by protestować przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi.
REKLAMA
Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa. Wówczas wybuchło zbrojne powstanie, które następnie przeobraziło się w wojnę domową.
W 2013 roku konflikt - wraz ze wzrostem znaczenia dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie - zmienił swoje oblicze. Pod koniec czerwca 2014 roku bojownicy z IS proklamowali na zajętych przez siebie terytoriach w Syrii kalifat.
Międzynarodowa koalicja, której liderem są Stany Zjednoczone, prowadzi walkę z terrorystami od września 2014 roku. 30 września 2015 roku kampanię lotniczą w Syrii rozpoczęła Rosja.
Od lutego obowiązuje uzgodniony przez Rosję i USA rozejm, który nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko Państwu Islamskiemu oraz związanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra.
Wojna domowa w Syrii dotychczas kosztowała życie ponad 270 tysięcy ludzi.
x-news.pl, RUPTLY
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA