Wojna w Syrii. Apel przywódców Zachodu o respektowanie rozejmu

- Prezydent USA Barack Obama oraz przywódcy Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch wezwali strony syryjskiego konfliktu do respektowania zawieszenia broni i postępu w rozmowach pokojowych prowadzonych w Genewie - głosi komunikat Białego Domu.

2016-04-26, 06:59

Wojna w Syrii. Apel przywódców Zachodu o respektowanie rozejmu

Posłuchaj

Stany Zjednoczone wyślą do Syrii kolejnych żołnierzy. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR))
+
Dodaj do playlisty

"Wezwano wszystkie strony do poszanowania rozejmu, umożliwienia dostępu pomocy humanitarnej, przyczynienia się do sukcesu genewskich rozmów o zmianach politycznych w Syrii" - poinformował Biały Dom po miniszczycie przywódców w Hanowerze.

Barack Obama, David Cameron, Francois Hollande i Matteo Renzi spotkali się po południu w pałacu Herrenhausen w Hanowerze na zaproszenie kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Miniszczyt był ostatnim akcentem pobytu Obamy w Niemczech, który poprzedziły wizyty w Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii. Krótko po godz. 17 samolot prezydencki Air Force One odleciał z lotniska w stolicy Dolnej Saksonii.

"Wezwano także wszystkich, którzy mogą wywierać wpływ na strony konfliktu, do naciskania na powstrzymanie się od działań, które narażają na szwank zawieszenie broni i rozmowy polityczne" - czytamy w komunikacie.

Znalazła się w nim także informacja, że przywódcy zgodzili się co do pilnej potrzeby niesienia pomocy zdestabilizowanej wewnętrznym konfliktem Libii we wzroście gospodarczym i budowy tam środków wzmacniających bezpieczeństwo, by móc przeciwstawić się zagrożeniu ze strony Państwa Islamskiego.

REKLAMA

Opozycja zadowolona

Główne ugrupowanie syryjskiej opozycji, Wysoki Komitet Negocjacyjny (HNC), z zadowoleniem powitało zapowiedziane przez prezydenta USA Baracka Obamę wysłanie do Syrii dodatkowo 250 amerykańskich żołnierzy.

Rzecznik HNC Salem al-Meslet wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym za "dobry krok" uznał decyzję Obamy o wysłaniu dodatkowych żołnierzy do walki z Państwem Islamskim (IS). Dżihadystów z IS uznał za "plagę, której trzeba się pozbyć z kraju".

Meslet zastrzegł jednak, że Syria nie będzie wolna od terroryzmu, dopóki nie skończą się "rządy terroru" reżimu prezydenta Baszara el-Asada. "Potrzebujemy pomocy w uwolnieniu naszego kraju zarówno od Asada, jak i od Daesz" - napisał, używając arabskiego akronimu Państwa Islamskiego.

Obama ogłosił w poniedziałek podczas wizyty w Niemczech, że Stany Zjednoczone wyślą do Syrii 250 dodatkowych żołnierzy. Agencja Reutera przypomina, że wraz z nowym kontyngentem w tym kraju będzie stacjonować ok. 300 amerykańskich żołnierzy. Według Obamy nowi żołnierze pomogą w "utrzymaniu impetu" w walce z dżihadystami z IS.

REKLAMA

Obama zastrzegł, że żołnierze ci "nie będą przewodzić walkom na ziemi, jednak odegrają kluczową rolę w szkoleniu i wspieraniu lokalnych sił" w ich działaniach mających na celu dalsze wypieranie Państwa Islamskiego.

Ostrzał Aleppo

Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że co najmniej 19 cywilów zginęło, a 120 zostało rannych w przeprowadzonym w poniedziałek przez rebeliantów ostrzale artyleryjskim zajętych przez siły rządowe dzielnic Aleppo w północno-zachodniej Syrii.

"Pociski wystrzelone w ciągu dnia przez ugrupowania rebelianckie na dzielnice pozostające pod kontrolą reżimu spowodowały 19 ofiar śmiertelnych, w tym troje dzieci, i 120 rannych" - oświadczył szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman.

Według tego samego źródła cztery osoby, w tym dziecko, zginęły w wyniku ostrzału sił rządowych, którego celem były dzielnice Aleppo opanowane przez rebeliantów. Tamtejsza ludność pozbawiona jest dostaw prądu i wody, a szkoły są zamknięte.

REKLAMA

Wcześniej, od piątku do niedzieli, w wyniku walk w Aleppo zginęło co najmniej 60 osób, w tym siedmioro dzieci. Agencje piszą o coraz intensywniejszej fali przemocy w mieście: nalotach prowadzonych przez lotnictwo rządowe, ostrzale artyleryjskim rebeliantów a także o bezpośrednich walkach oddziałów w różnych dzielnicach miasta.

Przedstawiciele Zachodu, w tym wysłannik ONZ prowadzący negocjacje ze skonfliktowanymi stronami w Syrii Staffan de Mistura, ostrzegają, że zawarty w lutym rozejm może się całkowicie załamać z powodu narastającej przemocy, a także wycofania się z rozmów w ubiegłym tygodniu głównej grupy opozycyjnej - Wysokiego Komitetu Negocjacyjnego (HNC). Syryjska opozycja zarzuciła rządowi, że rujnuje rozmowy prowadząc ataki, rząd zaś twierdzi, że atakuje jedynie grupy terrorystyczne, których nie objęło porozumienie o zaprzestaniu działań bojowych, czyli Państwo Islamskie oraz Front al-Nusra, lokalny odłam Al-Kaidy.

Rządowa agencja prasowa SANA podała, że syryjskie MSZ skierowało do Rady Bezpieczeństwa ONZ protest przeciwko "terrorystycznym atakom" prowadzonym na zamieszkane przez ludność cywilną dzielnice Aleppo oraz stolicy kraju Damaszku.

Mistura powiedział, że strony są "skrajnie spolaryzowane", co budzi wątpliwości, czy uda się uratować negocjacje, które miały służyć znalezieniu politycznego rozwiązania konfliktu trwającego w Syrii od 2011 roku. Zginęło w nim dotąd ponad 250 tys. osób. 

REKLAMA

FILM: "Ci, którzy wierzyli i odbyli hidżrę" - tak brzmi tytuł nowego filmu opublikowanego przez Państwo Islamskie. Film przedstawia mężczyzn, w większości deklarujących pochodzenie z Trynidadu i Tobago, którzy tłumaczą, dlaczego wyemigrowali na tereny kontrolowane przez PI i przeszli na islam. Jeden z nich, Abu Khaled tłumaczy, że postanowił wyemigrować z Trynidadu, choć wiódł tam wygodne życie. - Przyglądałem się muzułmanom, jak troszczą się o siebie, jak wyglądają ich rodziny. Zacząłem rozumieć, że walka jest czymś wpisanym w życie muzułmanina. Zamiast żyć wygodnym życiem, muzułmanie rozpowszechniają islam przez walkę, tak jak nakazał Allah - powiedział. Trynidadzki The Guardian podaje, że w tamtejszym parlamencie została poruszona kwestia zwiększającej się liczby obywateli emigrujących do Syrii. Poseł Roodal Monilal powołał się na dane, według których do Syrii wyruszyło aż 400 obywateli Trynidadu.

STORYFUL

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej