Belgijskie reaktory atomowe grożą katastrofą? Apel sąsiednich krajów
Luksemburg zaapelował do Belgii o wyłączenie dwóch reaktorów jądrowych. Chodzi o instalacje w Tihange i Doel. Wcześniej z podobnym apelem zwróciły się Niemcy argumentując to względami bezpieczeństwa.
2016-04-26, 15:05
Posłuchaj
Luksemburg i Niemcy apelują do Belgii o wyłączenie reaktorów jądrowych. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
Dodaj do playlisty
Reaktory w Tihange i Doel zostały wybudowane w latach 70. Od 2012 roku są z nimi problemy - wtedy stwierdzono w zbiornikach ciśnieniowych liczne pęknięcia i zapadła decyzja o czasowym wyłączeniu.
Powiązany Artykuł

Elektrownia atomowa w Polsce? Są trzy lokalizacje
Po roku reaktory wznowiły prace, ale później jeszcze kilka razy były wyłączane, bo okazywało się, że pęknięcia są poważniejsze niż zakładano. Nie dalej jak tydzień temu w reaktorze jądrowym w Doel znowu pojawiły się problemy, ale w niedzielę został on uruchomiony.
Sąsiedzi Belgii w przeszłości wyrażali już wątpliwości co do stanu reaktorów. Pytania w tej sprawie do Brukseli kierowały rządy Niemiec i Holandii. Teraz po raz pierwszy zaapelowano o wyłączenie reaktorów. Belgijska agencja do spraw kontroli nuklearnej odpowiedziała już, że nie ma takiego powodu, bo reaktory spełniają standardy bezpieczeństwa. W Belgii aż 55 procent energii pochodzi z elektrowni jądrowych.
REKLAMA
Apel do Belgów zbiegł się z rocznicą awarii nuklearnej w Czarnobylu. Trzydzieści lat po tym wydarzeniu świat jest podzielony w kwestii rozwijania energetyki jądrowej. Zachód, który ciągle jest w dużej mierze liderem częściowo rezygnuje z elektryczności z atomu. W Azji natomiast apetyt ciągle rośnie.
Mija 30 lat od katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu - archiwalne zdjęcia
źródło: UA 1+1/x-news
Liderami w produkcji energii atomowej są Stany Zjednoczone; za nimi jest Francja i Rosja. W USA mówi się jednak o atomowym kryzysie choćby dlatego, że konwencjonalna elektryczność jest ostatnio stosunkowo tania. Francja z kolei zdecydowała się zmniejszyć udział atomu w krajowym miksie energetycznym z siedemdziesięciu pięciu do pięćdziesięciu procent. Niemcy zamierzają zamknąć wszystkie reaktory w ciągu sześciu lat. Zdaniem analityków, na Zachodzie atom ma też złą prasę i traci kosztem budzącej entuzjazm energii odnawialnej.
REKLAMA
Inaczej jest w Azji. Chiny i Indie planują zbudować lub już budują najwięcej reaktorów. Atomową energetyczną ekspansję planuje też Rosja. Do atomu zamierza wrócić rząd Japonii.
Budowę pierwszej elektrowni atomowej planuje także Polska.
IAR/fc
REKLAMA