Katastrofa śmigłowca w Norwegii. Wracał z platformy wiertniczej
Za zmarłe uznano wszystkie 13 osób znajdujących się na pokładzie śmigłowca, który rozbił się w piątek na niewielkiej wyspie Turoy w pobliżu Bergen w południowo-zachodniej Norwegii - informują norweskie media, powołując się na przedstawiciela policji.
2016-04-29, 20:18
Posłuchaj
Ośrodek koordynacji ratownictwa powiadomił na Twitterze o zakończeniu operacji ratunkowej. Wcześniej informowano o odnalezieniu zwłok 11 ofiar katastrofy. Na pokładzie śmigłowca Eurocopter EC225 Super Puma było 11 Norwegów, Brytyjczyk i Włoch.
Śmigłowiec leciał do Bergen z platformy Gullfaks B wydobywającej ropę i gaz spod dna Morza Północnego. Platforma ta należy do norweskiego państwowego koncernu energetycznego Statoil.
Głęboko wstrząśnięta katastrofą jest premier Norwegii Erna Solberg. W specjalnym oświadczeniu przekazała wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar. "Już dawno tak poważna katastrofa nie dotknęła norweskiej branży naftowej. To bardzo trudny dzień. A najtrudniejszy jest dla tych, którzy stracili swoich najbliższych oraz swoich kolegów z pracy" - powiedziała.
Problemy z helikopterem i zakaz lotów
Jak podał norweski zarząd lotnictwa cywilnego, Eurocopter EC225 Super Puma znalazł się wcześniej w polu jego zainteresowania.
REKLAMA
- W 2012 roku wystąpiły problemy z tym modelem śmigłowca, gdy wykryto nieprawidłowości w przekładni głównej wirnika nośnego. W 2012 i 2013 roku obowiązywały restrykcje dotyczące lotów tym modelem - głosi wydany po katastrofie komunikat.
W piątek po południu zarząd lotnictwa cywilnego ogłosił zakaz lotów śmigłowców tego typu.
Norweskie media informują, że naoczni świadkowie widzieli, jak od śmigłowca odpadł wirnik, zanim maszyna się rozbiła.
Eurocopter wchodzi w skład zachodnioeuropejskiego koncernu aerokosmicznego Airbus.
REKLAMA
IAR/PAP/agkm
REKLAMA