Ustawa medialna. Dziś głosowanie ws. projektu PO

PiS zgłosił wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy medialnej autorstwa PO, który przewiduje zachowanie TVP i Polskiego Radia w formie spółek i finansowanie mediów publicznych bezpośrednio z budżetu.

2016-05-20, 08:24

Ustawa medialna. Dziś głosowanie ws. projektu PO
. Foto: moleshko/pixabay/CC0

Posłuchaj

Publiczne wysłuchanie ws. ustawy medialnej. Relacja Doroty Piotrowskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W czwartek ukonstytuowała się także specjalna podkomisja sejmowa do prac nad złożonymi przez PiS trzema projektami ustaw, które składają się na tzw. dużą ustawę medialną. Projekt PiS przewiduje przekształcenie TVP i Polskiego Radia, a także PAP, ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych oraz wprowadzenie nowej składki audiowizualnej pobieranej wraz z opłatą za prąd.

Jak mówiła prezentując projekt Platformy Obywatelskiej posłanka tej partii Iwona Śledzińska-Katarasińska, został on złożony na drugi dzień po złożeniu propozycji PiS, ale prace nad nim trwały przez 9 miesięcy jeszcze w poprzedniej kadencji.

- Ten projekt pokazuje alternatywne rozwiązanie problemów mediów publicznych. Tutaj akurat się wszyscy zgadzamy, że jest jakiś problem z tymi mediami - mówiła Śledzińska-Katarasińska. Przekonywała, że złożony przez PO projekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji "jest wkomponowany w całość istniejącej ustawy" i przewiduje zachowanie obecnej formuły organizacyjnej.

Zdaniem posłów PO nie ma bowiem "potrzeby zmiany obecnej formy prawno-organizacyjnej mediów publicznych".

REKLAMA

Według Śledzińskiej-Katarasińskiej w ustawie o radiofonii i telewizji znajduje się wystarczająco silna blokada ewentualnych kłopotów związanych z funkcjonowaniem w postaci jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, gdyż są to "specjalne spółki" - nie mogą upaść i nie muszą generować zysku.

Projekt autorstwa PO nie przewiduje zmiany procedury powoływania władz mediów publicznych. Według wnioskodawców "nie może być zgody" na wyłączenie z tego procesu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która - jak podkreślają - jest konstytucyjnym organem "stojącym na straży wolności słowa, prawa do informacji i interesu publicznego w radiu i telewizji". Zdaniem posłów Platformy konieczne jest także zachowanie kadencyjności organów spółki, a ewentualne odwołanie członka zarządu lub rady nadzorczej może nastąpić jedynie w wyniku zaistnienia jasno określonych w ustawie okoliczności.

FILM Z 29.04.2016: - Przypomnijcie sobie, co zrobiła teraz wasza telewizja, jaki potężny hejt za podanie dłoni. Ludzie, bolszewicy tak nie robili! - powiedział Paweł Kukiz podczas sejmowej debaty nad tzw. "dużą" ustawą medialną. Propozycji zmian autorstwa Prawa i Sprawiedliwości bronił wiceminister kultury Krzysztof Czabański. - Ta ustawa ratuje media publiczne, wbrew temu, że chcieliście je zamordować - podkreślił.

Sejm

REKLAMA

"Otwarte, jawne konkursy na członków zarządu bądź rady nadzorczej są najlepszą metodą na zminimalizowanie politycznych wpływów i nacisków na media publiczne, a każda forma mianowania tych osób oznacza powrót do praktyk sprzed 1989 r. i czasów partyjnego Radiokomitetu" — oceniono w uzasadnieniu.

Projekt PO proponuje jednak zmianę zasad finansowania mediów publicznych, co Śledzińska-Katarasińska określiła jako najistotniejszy punkt noweli.

- Z mediami w Polsce jest taki problem, że wszyscy się na nich znają, niektórzy ich słuchają czy oglądają, a mało kto chce na nie płacić - powiedziała.

Wnioskodawcy z PO argumentują, że mimo wielu koncepcji ustanowienia nowej opłaty audiowizualnej żadne z rozwiązań nie wydawało się być dość powszechnym lub sprawiedliwym, a najpełniej tym wymogom odpowiadają środki gromadzone w budżecie państwa zasilanym pieniędzmi wszystkich bez wyjątku obywateli.

REKLAMA

Autorzy projektu proponują więc utworzenie Funduszu Mediów Publicznych w formie państwowej osoby prawnej, który byłby finansowany z przekazywanych corocznie co najmniej 0,3 proc. wydatków budżetu państwa. Według wnioskodawców budżet mediów wyniósłby w roku 2016 ok. 1 mld 40 mln zł. Funduszem miałaby zarządzać Rada złożona z przedstawicieli środowisk twórczych, samorządowych i obywatelskich, która odpowiadałaby przed KRRiT oraz Sejmem.

FILM Z 29.04.2016 r.: Posłowie dyskutowali na temat tzw. "dużej" ustawy o mediach publicznych. Składają się na nią trzy projekty autorstwa PiS: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.

Sejm

Projekt przewiduje także ograniczenie w nadawaniu reklam poprzez wprowadzenie w jednej z anten ogólnopolskich kilkugodzinnej "ciszy reklamowej", a także wyłączenie z działalności reklamowej kanałów telewizyjnych dla dzieci oraz kanałów Kultura i Historia. Zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej ważnym elementem propozycji PO jest również usamodzielnienie oddziałów regionalnych TVP.

REKLAMA

PiS krytykuje

Propozycje Platformy poddała w imieniu swojego klubu całościowej krytyce Elżbieta Kruk z PiS, która zgłosiła także wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. "Projekt realizuje cel PO - likwidacji lub marginalizacji mediów publicznych" - mówiła Kruk.

Zarzucała m.in., że finansowanie mediów z budżetu państwa będzie niedostateczne i niestabilne. Skrytykowała także koncepcję wydzielenia z TVP oddzielnych spółek. Argumentowała, że oznaczałoby to dalszą dekoncentrację mediów publicznych, "chociaż Polska już jest rekordzistką, jeśli chodzi o liczbę nadawców publicznych", co szkodzi ich pozycji.

W odpowiedzi na te uwagi Urszula Augustyn z PO oceniła przedstawiając stanowisko swojego klubu, że w przeciwieństwie do PiS Platforma nie przeszkadzała mediom, "nie zrobiła zamachu na media, czystki" ani "nie naruszyła pluralizmu" tych mediów. Powiedziała, że o projekcie, który określiła jako przemyślany, warto rozmawiać, w związku z czym powinien on zostać skierowany do dalszych prac w komisji.

„Media potrzebują głębokiej reformy”

Elżbieta Borowska z Kukiz`15 stwierdziła natomiast, że media potrzebują głębokiej reformy, czego projekt PO nie zapewnia. Piotr Liroy-Marzec (również z Kukiz`15) dodał, że woli skupić się na poprawianiu propozycji PiS niż PO, chociaż jego klub będzie głosował za skierowaniem projektu do dalszych prac.

REKLAMA

W podobnym tonie wypowiadał się Grzegorz Furgo z Nowoczesnej, który ocenił, że projekt PO jest anachroniczny i przyświeca mu cel "żeby było jak dawniej".

"Takie podejście nie rozwiązuje żadnego problemu mediów publicznych" - skonstatował, choć jednocześnie zapowiedział, że również Nowoczesna poprze dalsze prace nad projektem.

Z kolei Andżelika Możdżanowska z PSL określiła projekt jako "niedoskonały, ale z dobrymi rozwiązaniami".

„Finansowanie mediów bezpośrednio z budżetu jest niestabilne”

Złe założenia wytykał natomiast propozycjom PO przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak. Jak mówił, finansowanie mediów bezpośrednio z budżetu jest niestabilne i powoduje ich uzależnienie od władz. Jego zdaniem także poziom finansowania wynikający z propozycji PO jest niewystarczający, gdyż nie spowoduje ani dekomercjalizacji tych mediów, ani nie da im impulsu rozwojowego. W tym kontekście skrytykował też koncepcję "ciszy reklamowej". Zaproponował jednak, by podkomisja zajęła się wszystkim projektami zmian w mediach publicznych.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

operator kamera media 1200 free.jpg
Krzysztof Czabański: ratujemy media od upadku i katastrofy

Jak poinformował posłów wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański, rząd nie zajął stanowiska w sprawie projektu PO, ale jego zdaniem do dyskusji nad poprawą mediów publicznych właściwsza będzie propozycja złożona przez posłów PiS. 

Publiczne wysłuchanie ws. ustawy medialnej

Skrajne opinie padały podczas wtorkowego wysłuchania publicznego dotyczącego tzw. dużej ustawy medialnej. Zdaniem jednych projekt zawiera niekonstytucyjne zapisy i robi z mediów publicznych łup jednej opcji. Inni oceniali, że nie idzie on dość daleko ws. dekomunizacji i roli wartości chrześcijańskich.

Na dużą ustawę medialną składają się trzy projekty ustaw autorstwa PiS: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej (przewiduje wprowadzenie składki audiowizualnej w wysokości 15 zł miesięcznie, pobieranej z rachunkiem za prąd od 1 stycznia 2017 r.).

Opinie na temat projektów przedstawiły na specjalnym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu m.in. organizacje społeczne i dziennikarskie.

REKLAMA

"Silne swoją misją"

Wiele uwag zgłosili sygnatariusze Obywatelskiego Paktu na Rzecz Mediów Publicznych, które - jak mówiła Beata Chmiel - od ponad 6 lat "walczy o niezależne i silne media publiczne", ale - podkreślała - "silne swoją misją, a nie tylko finansowo i jako instytucja". Według Chmiel projekt m.in. niewystarczająco podkreśla kwestię wsparcia twórców, upowszechniania kultury, a także kwestię wyrównywania szans edukacyjnych i kulturowych czy wspierania czytelnictwa.

Zbyt ogólne sformułowanie zadań i misji mediów publicznych krytykowali także np. przedstawiciele Obywateli Nauki.

Niektórzy mówcy negatywnie ocenili też sposób powoływania planowanej Rady Mediów Narodowych i dyrektorów nowych mediów. Jak uznali, oznacza to ich upolitycznienie.

- Wydaje mi się, że filozofią tej ustawy jest, żeby nowe media stały się łupem jednej opcji politycznej. To doprowadzi też do dramatycznych skutków: do tego, że zamiast być bazą, platformą, na której mogą spotykać się wszyscy, stanie się jeszcze jednym polem pogłębiającej się u nas zimnej wojny domowej. Nie jest to w interesie nikogo - mówiła reżyserka Agnieszka Holland.

REKLAMA

Ominięcie konstytucji

Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka proponowane w projekcie ograniczenie kompetencji umocowanej konstytucyjnie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji poprzez powołanie Rady Mediów Narodowych "oznacza ominięcie konstytucji".

Wątek ten podniósł także m.in. prezes Towarzystwa Dziennikarskiego Seweryn Blumsztajn, który również krytykował sposób powoływania Rady Mediów Narodowych.

- Oddanie jednego miejsca przedstawicielowi największej partii opozycyjnej eksponuje tylko partyjny, a nie społeczny charakter Rady Mediów Narodowych. Jeśli media narodowe mają być mediami państwowymi, nie ma powodu, by nie były finansowane bezpośrednio z budżetu. Składka czy opłata audiowizualna jest uzasadniona w przypadku instytucji publicznej, a więc należącej do innego porządku niż instytucje państwa - mówił.

Brakuje klauzuli sumienia

Z kolei według prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztofa Skowrońskiego w projekcie dużej ustawy medialnej brakuje klauzuli sumienia, na podstawie której dziennikarz mógłby odmówić szefowi wykonania polecenia. - Klauzula sumienia jest czymś bardzo ważnym, bo na podstawie klauzuli sumienia dziennikarz - czy to z lewej, czy to z prawej strony może powiedzieć: "nie, nie mogę tego zrobić, dlatego że moje sumienie mi tego zabrania". - Takie przypadki w mediach publicznych są bardzo częste - podkreślił.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Kwiatkowski Skowronski 1200.jpg
Krzysztof Skowroński i Robert Kwiatkowski o przyszłości mediów publicznych

Jak dodał, wprowadzenie takiej klauzuli pociąga za sobą konieczność powołania komisji etyki. - Przy mediach publicznych musi być komisja etyki, w przypadku, kiedy dziennikarz powoła się na klauzulę sumienia i to zostanie podważone, żeby ktoś mógł rozstrzygnąć, kto w sporze ma rację - wyjaśniał.

Skowroński zaznaczył, że SDP od dawna mówiło o konieczności zmian w mediach. - Nie słyszałem (tutaj) żadnej opinii, która mówiła, że media publiczne rozwijały się prawidłowo - zauważył.

Sprawa składki audiowizualnej

Na inny aspekt proponowanych zmian zwracali uwagę przedstawiciele przedsiębiorców. Podnosili, że nowy sposób pobierania składki audiowizualnej oznacza wielokrotne podwyższenie płaconej przez wiele firm składki. Przedstawicielka Poczty Polskiej podała np., że obecnie Poczta płaci ok. 300 tys. zł rocznie z tytułu abonamentu radiowo-telewizyjnego, a po zmianach roczna opłata z tytułu składki audiowizualnej wyniesie dla niej ok. 1 mln zł rocznie.

"Dekomunizacja" mediów

Podczas wysłuchania wielokrotnie padała także opinia, że projekt nie idzie dość daleko, jeśli chodzi o "dekomunizację" mediów.

REKLAMA

- Ustawa jest niezwykle potrzebna, bardzo potrzebna. Podstawowy dla mnie jej wymiar to zdekomunizowanie Telewizji Polskiej. Zdekomunizowanie, ale także uwolnienie od sitw Telewizji Polskiej. To jest potworny garb - garb, z którym nikt sobie dotychczas nie poradził - mówiła szefowa stowarzyszenia Solidarni 2010 Ewa Stankiewicz.

- Niestety z przykrością muszę powiedzieć (...), że temu projektowi na początku utrącono kręgosłup. Otóż (…) z projektu ustawy został usunięty zapis mówiący o tym, iż wszyscy pracownicy mediów publicznych tracą pracę z dniem 30 września 2016 roku - dodała.

Kultywowanie wartości chrześcijańskich

Szefowa Solidarnych 2010 zaproponowała wpisanie do misji publicznej mediów narodowych "kultywowanie wartości chrześcijańskich". Według niej "dla potomków osób pełniących obowiązki Polaka" może być trudne do przyjęcia, że Polska jest krajem chrześcijańskim i katolickim. - Sprzeciwiam się, by te wartości były jedynie respektowane w jakimś dalszym punkcie tej ustawy - dodała.

Po słowach Stankiewicz głos zabrała posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, wyrażając nadzieję, iż "było to ostatnie takie wystąpienie". - Nie chciałabym w polskim Sejmie słyszeć, że ktoś pełni obowiązki Polaka - powiedziała posłanka.

REKLAMA

- To jest cenzura - odparła Stankiewicz.

Między posłami PiS i opozycji doszło do wymiany zdań o wypowiedź Stankiewicz, a z sali padł okrzyk: "Wolność słowa nie zakłada antysemityzmu".

Przewodniczący KRRiT Jan Dworak zaznaczył, że "wolność słowa zna granice - tą granicą jest właśnie nienawiść". - Szczególnym przypadkiem jest antysemityzm. Na to z mojej strony osobiście ani Krajowej Rady nigdy nie będzie zgody - podkreślił.

Stankiewicz zaprotestowała przeciwko takiej ocenie. - To jest wyjątkowo podłe. (...) Bardzo pana proszę, zwracam się do Jana Dworaka, żeby zaprzestać mowy nienawiści i zaprzestać kłamstwa. Stał pan na straży kłamstwa jako przewodniczący KRRiT i cenzury tyle lat i tyle lat niszczył pan wolność słowa w Polsce. A w tej chwili dopuścił się pan czegoś niezwykle podłego - zarzucając mi coś, na co się bardzo oburzam - mówiła.

REKLAMA

- Nigdy w swoim życiu nie dałam żadnego powodu do tego, żeby być posądzoną o jakąkolwiek dyskryminację z powodu czy to rasy, czy to pochodzenia. Jeśli już, to tylko i wyłącznie z powodu zachowania - podkreśliła.

Zmiany do projektu

Pełnomocnik rządu ds. reformy mediów, wiceminister kultury, Krzysztof Czabański poinformował, że w trakcie prac chciałby wprowadzić do projektu pewne zmiany, m.in. wydłużyć kadencję szefów mediów publicznych z dwóch do trzech lat, obniżyć składkę audiowizualną z 15 do 11-12 zł, wycofać zapis o wygaszaniu kontraktów kadry kierowniczej.

Zapowiedział także "wzmocnienie" instytucji konkursów na szefów mediów publicznych. Jak dodał, kryteria konkursów, zamiast w ustawie, powinny być zapisane w statutach poszczególnych instytucji, gdyż różnią się one między sobą i "kryteria przeprowadzanych w nich konkursów muszą być dostosowane do ich specyfiki".

Według zapowiedzi przewodniczącej komisji kultury Elżbiety Kruk z PiS nad projektami dotyczącymi tzw. dużej ustawy medialnej rozpocznie teraz prace specjalna podkomisja.

REKLAMA

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej