Euro 2016 w cieniu potężnych strajków we Francji. Związkowcy zaostrzają protest
Na wezwanie centrali związkowej CGT we Francji nadal strajkują pracownicy kolei, śmieciarze przedłużą protest do 14 czerwca. Strajk sparaliżował też największy hurtowy targ żywności w Paryżu, a wkrótce rozpocznie się protest pilotów.
2016-06-09, 22:03
Posłuchaj
Francuscy związkowcy zaostrzają akcję protestacyjną na kilkanaście godzin przed inauguracją piłkarskich mistrzostw Europy. Relacja z Paryża Marka Brzezińskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Rząd robi wszystko co w jego mocy, by zakończyć protesty mogące doprowadzić do poważnych perturbacji podczas mistrzostw. Politycy odwołują się nawet do patriotyzmu związkowców.
- Psując to święto, psuje się wizerunek Francji - powiedział minister sportu Patrice Kanner. - Stawką jest duma Francji - oznajmiła szefowa resortu środowiska Segolene Royal.
Philippe Martinez, szef związanej z komunistami centrali CGT, która jest głównym inicjatorem akcji strajkowej, powiedział natomiast, że życzy wszystkim, aby "Euro toczyło się jak prawdziwe święto ludowe".
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Piętrzą się góry śmieci
Tymczasem bezterminowy strajk pracowników francuski kolei państwowych SNCF trwa od dziewięciu dni; protest śmieciarzy zaczął się w środę.
W Paryżu i w Marsylii piętrzą się sterty śmieci. Szczury biegają po ulicach. To wynik blokad spalarni odpadków. Skarżą się na to właściciele kawiarni, bo ogródki ze względu na odór świecą pustkami. Od soboty strajkują piloci Air France. Ma to potrwać do wtorku. Są zakłócenia w kursowaniu pociągów - trudno będzie się dostać na Stade de France pod Paryżem. Obwodnica wokół Nantes jest zablokowana przez związkowców.
Piloci z linii Air France podejmą swą akcję w pierwszym tygodniu Euro 2016. W minionych tygodniach protesty takie objęły też rafinerie i elektrownie atomowe.
Bijatyki z policją, barykady ze śmieci, ogromne protesty. Francja sparaliżowana w przeddzień Euro 2016:
REKLAMA
Euro 2016/You Tube
Rząd nie chce ustąpić
Strajki i demonstracje powtarzające się od kilku miesięcy są wyrazem sprzeciwu wobec forsowanej przez francuski rząd reformy liberalizującej prawo pracy, która ma uelastycznić rynek, ale też zmniejszyć bezrobocie; władze w Paryżu liczą na to, że spadnie ono o 10 proc.
Minister finansów Michel Sapin ponownie zapowiedział w czwartek, że rząd nie ugnie się pod presją i nie wycofa się ze zmian kodeksu pracy. Dodał też, że podejmowanie akcji protestacyjnej teraz, gdy we francuskiej gospodarce nastało ożywienie, jest absurdalne i grozi odwróceniem korzystnych trendów zainicjowanych przez reformy.
Zmiany, jakie rząd chce zaprowadzić w prawie pracy, pozwoliłyby w określonych sytuacjach przedłużać tydzień pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dzień pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.
REKLAMA
Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych, co ma zaradzić rekordowemu bezrobociu.
PAP/IAR/iz
REKLAMA