David Cameron: bez zmian dla obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii
- Wynik referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej nie wywoła natychmiastowych zmian dla obywateli UE mieszkających w Zjednoczonym Królestwie - powiedział w poniedziałek w Izbie Gmin brytyjski premier.
2016-06-27, 20:19
Posłuchaj
David Cameron oznajmił, że jego zdaniem wynik referendum - w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej - nie jest najlepszy dla Wielkiej Brytanii, ale będzie szanowany i wdrożony "w najlepszy możliwy sposób".
- Nie jest to wynik, jakiego chciałem, ale stawiam sprawę jasno - gabinet zgodził się z tym - decyzja podjęta w referendum musi zostać zaakceptowana - podkreślił szef brytyjskiego rządu.
Także jego rzeczniczka przekazała, że na Downing Street nie rozpatruje się zorganizowania kolejnego referendum w sprawie Brexitu. - Obywatele już zagłosowali - wskazała.
"Na razie nie uruchomimy procedury wyjścia"
Szef rządu poinformował, że na razie Wielka Brytania nie uruchomi procedury wyjścia z Unii Europejskiej przewidzianej w art. 50 Traktatu Lizbońskiego. Zaznaczył, że decyzja o uruchomieniu procedury należy wyłącznie do brytyjskiego rządu.
- O tym, jak w drodze negocjacji zostanie ustalony przyszły kształt stosunków między Wielką Brytanią a UE, w szczególności jaki będzie dostęp Brytyjczyków do unijnego jednolitego rynku, zadecyduje przyszły brytyjski rząd - powiedział.
REKLAMA
Cameron przestrzegł parlament przed próbami zablokowania wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.
Jednocześnie zapewnił, że szkockie, irlandzkie i walijskie władze, które odzyskały część uprawnień od rządu w Londynie, będą włączone w przygotowanie negocjacji poprzedzających Brexit.
"Nie może odwrócić się plecami do Europy"
Cameron opowiedział się za jak najsilniejszymi związkami gospodarczymi między Wielką Brytanią a jej europejskimi sąsiadami. Dlatego - zaznaczył - liczy na silny udział w negocjacjach londyńskiego City.
- Zjednoczone Królestwo opuszcza Unię Europejską, ale nie może odwrócić się plecami do Europy i reszty świata - oświadczył.
Brytyjski premier ocenił, że wyjście z Unii nie będzie przebiegało gładko i bezboleśnie dla brytyjskiej gospodarki, ale starał się uspokoić rynki finansowe, które odnotowały znaczące spadki na wieść o Brexicie.
Oznajmił, że brytyjskie instytucje z tego sektora są mocne i zdołają przetrwać zamieszanie na rynkach. Dodał, że Bank Anglii i ministerstwo finansów nie zawahają się przed podjęciem kroków w celu stabilizacji rynków, jeśli okaże się to konieczne.
Według szefa brytyjskiego rządu bez względu na charakter przyszłych stosunków Wielkiej Brytanii i UE, zachowane zostaną obecne ustalenia w zakresie bezpieczeństwa.
Wielka Brytania jest mocarstwem nuklearnym i krajem postrzeganym jako łącznik między USA a europejskimi sojusznikami w NATO.
***
W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii 51,9 proc. wyborców opowiedziało się za Brexitem, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie.
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA