Liderzy Grupy Wyszehradzkiej: Unia musi słuchać obywateli i parlamentów
Nie uda nam się odnieść sukcesu, jeśli nie stworzymy prawdziwej Unii zaufania, obawy naszych obywateli muszą być wysłuchane, instytucje UE muszą się trzymać swoich mandatów - podkreślili premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej w deklaracji przyjętej we wtorek.
2016-06-28, 21:28
Posłuchaj
Szefowie rządów Polski, Czech, Węgier i Słowacji spotkali się przed unijnym szczytem w Brukseli, by porozmawiać na temat rezultatów brytyjskiego referendum, w którym 51 proc. obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziało się za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej i przyszłości UE.
"Zaufanie pomiędzy krajami członkowskimi musi być wzmocnione, zaczynając od przezwyciężenia sztucznych i niepotrzebnych podziałów, których narastanie obserwowaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy" - podkreślono w deklaracji Grupy Wyszehradzkiej (V4).
Warszawa, Praga, Bratysława i Budapeszt przekonują, że Unia Europejska musi się wsłuchiwać w głosy narodowych parlamentów, a Wspólnota powinna się skupić na tematach, które ją jednoczą.
Zdaniem szefów rządów z tych czterech stolic problemy, które "targają" unijnymi instytucjami, państwami członkowskimi lub nawet poszczególnymi społeczeństwami są sprzeczne z celami Unii zaufania.
"W praktyce działanie UE musi powrócić do podstaw - podtrzymywania fundamentalnych zasad, na których opiera się europejski projekt, wykorzystywania pełnego i autentycznego potencjału czterech wolności, dokończenia budowy wciąż niekompletnego jednolitego rynku" - przekonują przywódcy.
Ich zadaniem zamiast niekończących się teoretycznych debat w sprawie tego, czy potrzebujemy "więcej Europy", czy "mniej Europy", trzeba się skupić na "lepszej Europie".
V4 jest zdania, że Unia Europejska powinna się koncentrować na wyrównywaniu różnic pomiędzy krajami członkowskimi, wspieraniu inwestycji i innowacji oraz promowaniu wolnego handlu i przepływu osób.
"UE powinna wyjść z obecnej sytuacji silniejsza"
"UE powinna wyjść z obecnej sytuacji silniejsza"
W oświadczeniu liderzy Grupy Wyszehradzkiej wyrażają smutek z powodu wyników referendum w Wielkiej Brytanii. Jednocześnie zaznaczają, że była to suwerenna decyzja obywateli tego kraju, którą należy respektować.
Podkreślają też, że artykuł 50. Traktatu Lizbońskiego powinien być podstawą do uzgodnień na temat przyszłych relacji UE-Wielka Brytania.
REKLAMA
Zgodnie z nim, to kraj występujący z Unii, czyli Wielka Brytania, musi zacząć proces wychodzenia, oficjalnie informując o swym zamiarze pozostałych unijnych przywódców.
Dopiero po tej notyfikacji będą mogły zacząć się negocjacje o warunkach wystąpienia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej.
Kraje V4 podkreślają, że podczas negocjacji z Londynem muszą być respektowane interesy obywateli i firm z pozostałych krajów Unii. Wskazują, że porozumienie między UE a Wielką Brytanią musi być oparte na wzajemności.
"Musimy spojrzeć na nowo na nasz wspólny projekt. Nie z powodu decyzji Wielkiej Brytanii, ale ponieważ Unia powinna wyjść z obecnej sytuacji silniejsza" - oświadczyli przywódcy Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
PAP, IAR, kk
REKLAMA