Rocznica pogromu kieleckiego. Piotr Gliński: nie wolno pomniejszać tragedii

- Bez względu na to, czy zostaną udowodnione polityczne inspiracje kieleckiej tragedii, nie wolno nam o niej zapomnieć, ani jej pomniejszać. Winni jesteśmy pamięć - podkreślił wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.

2016-07-04, 12:20

Rocznica pogromu kieleckiego. Piotr Gliński: nie wolno pomniejszać tragedii

Posłuchaj

Wicepremier Piotr Gliński o pogromie kieleckim (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Minister podkreślił, że 70 lat temu w Kielcach i okolicach doszło do "niewyobrażalnej tragedii". - Dla tych ludzi, którzy cudem ocaleli w czasie II wojnie światowej, dopiero co zaczęło się życie na wolności, bez strachu. Bardzo szybko się skończyło - wskazał.

- Przeraża nie tylko samo morderstwo, ale i bestialstwo, do którego wówczas tutaj doszło. Przeraża skala złych emocji - stwierdził wicepremier.

"To dla nas jest wielki wstyd"

- Musimy to powiedzieć, gdy myślimy o zbrodni kieleckiej, że brali w niej udział zwykli mieszkańcy Kielc, także żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej - Polacy - przypomniał Piotr Gliński.

- To dla nas jest wielki wstyd i nie ma dla tej zbrodni żadnego usprawiedliwienia - zaznaczył, przywołując słowa, jakie z okazji 60. rocznicy pogromu w 2006 roku zabrzmiały w przesłaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Minister powiedział, że te sprawy należy badać i o nich rozmawiać. - Bez względu jednak na to, czy zostaną udowodnione polityczne inspiracje kieleckiej tragedii, nie wolno nam o tej tragedii zapomnieć, ani jej pomniejszać. Winni jesteśmy pamięć - oświadczył.

- Żydzi i Polacy w czasie II wojny światowej przecierpieli dostateczne dużo, by w Polsce nie było już miejsca na antysemityzm w jakiejkolwiek postaci - dodał.

"Obca władza odpowiada za tragedię"

Wicepremier zauważył, że nastroje antysemickie były wówczas "na rękę" narzuconym przez Sowietów władzom komunistycznym, które obarczyły odpowiedzialnością za tragedię podziemie niepodległościowe i Kościół.

- Pogrom kielecki miał miejsce w Polsce, która nie była wolna. W której rządzili komuniści, wbrew woli Polaków. I to obca, narzucona siłą władza, władza komunistyczna, nie Polska, odpowiada przede wszystkim za te tragedię - ocenił.

- Wolne państwo polskie i władze posiadające mandat społeczny do rządzenia, nigdy - w przeciwieństwie niestety do państwa niemieckiego, rosyjskiego czy radzickiego, a także innych - nigdy nie prowadziły polityki fizycznego wyniszczania i unicestwiania innych narodów, mniejszość narodowych, w tym żydowskiej - podkreślił Gliński.

Według ministra, "pogrom czy prowokacja kielecka niewątpliwe służyły komunistom do skompromitowania Polaków w oczach opinii Zachodu" za pomocą antysemityzmu.

- Takie było tło propagandowe ówczesnej zbrodni kieleckiej. Dlatego w najwyższym stopniu zdumiewają i wymagają zdecydowanego potępienia wszelkie współczesne próby odgrzewania tej haniebnej narracji obecnie - orzekł.

REKLAMA

- Niestety niektórzy polscy politycy i niektóre ośrodki medialne tu w wolnej Polsce próbują znowu budować swoją pozycję polityczną na odgrzewaniu rzekomo antysemickiego wizerunku naszego społeczeństwa i państwa - skomentował.

- Są to działania haniebnie i nie ma na nie zgody. Stawiają one tych ludzi i te ośrodku poza obszarem cywilizowanej debaty publicznej - oświadczył.

"Polacy nie są antysemitami"

- Polacy i polskie państwo nie są antysemitami. Polacy szanują inne narody i mniejszości narodowe. A polskie państwo świadomie walczy z wszelkimi przejawami rasizmu, ksenofobii i ekstremizmu ideologicznego - podkreślił Gliński.

- Polski patriotyzm jest patriotyzmem obejmującym wszystkich polskich obywateli - niezależnie od ich wyznania i pochodzenia. Wszystkich tych, którzy kochają naszą kulturową tożsamość i bronią polskiego interesu narodowego - powiedział.

Przed konferencją minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski wręczył Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski historykom, którzy badają pogrom kielecki.

Zginęło 40 osób

Kielecki pogrom w 1946 roku sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu w piwnicy budynku przy ul. Planty 7.

Zgodnie z ustaleniami Instytutu Pamięci Narodowej, w czasie pogromu kieleckiego zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków.

REKLAMA

Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi zostali obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Dziewięć z 12 osób (w większości przypadkowych) oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

Wobec nieznalezienia podstaw do oskarżenia kogokolwiek za udział w pogromie Żydów w Kielcach miejscowa delegatura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie w 2004 roku umorzyła śledztwo w tej sprawie.

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej