Tysiące osób wyszły w nocy na ulice Stambułu na znak poparcia dla prezydenta Turcji
Wszystko to działo się dobę po nieudanej próbie obalenia Recepa Tayyipa Erdogana. Sam prezydent zachęcał ludzi, by wyszli na ulice i zażądał od USA ekstradycji swojego największego wroga.
2016-07-17, 08:35
Posłuchaj
Turcja: demonstracje poparcia dla Erdogana. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Kilkanaście tysięcy osób przemaszerowało na plac Taksim w centrum Stambułu. Demonstranci mieli ze sobą flagi, portrety prezydenta Erdogana i krzyczeli "Allah jest wielki". Kilka osób wspięło się nawet na znajdujący się na placu pomnik i zawiesiło tam fotografię prezydenta.
Wcześniej sam Erdogan zachęcał ludzi do wychodzenia na ulice. Tureckie władze rozesłały wiadomości tekstowe na wszystkie telefony komórkowe w kraju, by obywatele "wstawili się za wolą narodu i za demokracją".
Turecki prezydent zażądał też od Stanów Zjednoczonych ekstradycji przebywającego w Ameryce muzułmańskiego duchownego Fethullaha Gullena. Erdogan uważa go za swojego największego wroga i oskarża go o zorganizowanie piątkowego puczu. Sam Gullen w wydanym oświadczeniu zaprzeczył zarzutom i potępił nieudany pucz.
Tureckie władze aresztowały już niemal 3 tysiące buntowników, w tym przede wszystkim żołnierzy. Zatrzymano też kilku sędziów, a za innymi rozesłano listy gończe. Władze twierdzą, że wszystkie te osoby mają związek z niedoszłym przewrotem wojskowym.
REKLAMA
Biuro prezydenta podało, że w czasie nieudanego puczu zginęło 265 osób, z czego 161 to cywile. 104 ofiary to żołnierze, z czego część to rebelianci. 1400 osób zostało rannych.
Źródło: TR NTV/x-news
mr
REKLAMA