Pakistan: eksplozja bomby przy bramie szpitala. Dziesiątki ofiar
Co najmniej 70 osób zginęło, a nawet 200 zostało rannych w poniedziałek w zamachu bombowym w pobliżu głównej bramy szpitala w Kwecie na południowym zachodzie Pakistanu - poinformowały miejscowe władze.
2016-08-08, 17:59
Abdul Rehman Miankhel, przedstawiciel władz jednego ze szpitali, do których przewieziono rannych, na konferencji prasowej ocenił, że liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć, ponieważ część rannych jest w stanie krytycznym.
Do przeprowadzenia ataku przyznała się frakcja pakistańskich talibów, organizacja o nazwie Jamaat-ur-Ahrar. Ugrupowanie jest odpowiedzialne za marcowy atak w parku w Lahaur (Lahore) na wschodzie Pakistanu, w którym zginęło ponad 70 osób, w tym wiele dzieci.
Do szpitala, przed którym w poniedziałek eksplodował ładunek wybuchowy, wcześniej przewieziono ciało zastrzelonego szefa miejscowej izby adwokackiej Bilala Anwara Kasiego. W związku z tym do placówki przybyło wiele opłakujących go osób, głównie prawników, a także dziennikarzy. Nie wiadomo, kto odpowiada za zabójstwo Kasiego.
Sanaullah Zehri, szef władz prowincji Beludżystan, której stolicą jest Kweta, zaznaczył, że dokładne okoliczności zamachu wyjaśni śledztwo, ale wydaje się, że samobójca zdetonował w tłumie ładunek wybuchowy.
W graniczącym z Afganistanem i Iranem Beludżystanie działa wiele ugrupowań zbrojnych: islamistycznych, antyszyickich albo separatystycznych. W prowincji dochodzi do aktów przemocy na tle wyznaniowym w sporze między szyitami i sunnitami oraz między plemionami Beludżów i Pasztunów.
Jednocześnie jest to region bogaty w złoża ropy naftowej i gazu.
- Nikomu nie pozwolimy na narażanie na szwank pokoju w tej prowincji, przywróconego dzięki poświęceniu sił bezpieczeństwa, policji i narodu - oświadczył premier Pakistanu Nawaz Sharif.
IAR,PAP,kh,kk
REKLAMA