Policja konfiskuje coraz więcej środków do produkcji bomb. Kilkanaście razy więcej niż w ostatnich latach

Polska policja przechwytuje coraz większe ilości substancji służących do wytwarzania ładunków wybuchowych - pisze "Rzeczpospolita". W ciągu ostatnich lat ilość środków pirotechnicznych przejętych przez Centralne Biuro Śledcze Policji wzrosła 15-krotnie – z 15 kg miesięcznie do kilkuset kilo.

2016-08-24, 07:32

Policja konfiskuje coraz więcej środków do produkcji bomb. Kilkanaście razy więcej niż w ostatnich latach
Robot do rozbrajania bomb używany przez służby specjalne. Foto: IAR/Łukasz Kowalski

Informacje potwierdza naczelnik Wydziału do Zwalczania Aktów Terroru CBŚ, Mariusz Pośnik. – Rzeczywiście ujawniamy coraz więcej takich substancji. Do tych działań przywiązujemy szczególną uwagę, m.in. dla tego, że w większości zamachów terrorystycznych w Europie użyto właśnie mieszanin pirotechnicznych, tak zwanych prekursorów materiałów wybuchowych – mówi Pośnik.

Zakazane mieszanie

Aceton, urotropina, kwas siarkowy i tym podobne środki trzymane są w garażach, piwnicach, a nawet w mieszkaniach. Jeśli są rozdzielone - można je posiadać. Jednak mieszanie ich grozi zarzutami. Z mieszanin takich substancji tzw. bombę szybkowarową zrobił 22-latek, który w maju podłożył ładunek w autobusie we Wrocławiu. Miała podobną konstrukcję do tej użytej w zamachu w Bostonie, ale na szczęście nie eksplodowała, tylko się zapaliła.

Trzymał materiały do produkcji bomb w łóżku sparaliżowanej babci

Niektóre historie bombiarzy-amatorów nawet antyterrorystom jeżą włos na głowie. Tak jak historia nastoletniego syna sapera, który mieszał substancje w domu babci, która sparaliżowana leżała w łóżku. Jak się potem okazało, młodzieniec trzymał w kanapie babci około 200 kilogramów prekursorów materiałów wybuchowych. Chciał eksperymentować, próbując zrobić TATP, czyli tzw. "Matkę Szatana" – ulubioną bombę terrorystów.

Od połowy sierpnia 2015 obrót chemikaliami, z których można robić bomby będzie rejestrowany. Firmy handlujące nimi będą musiały zgłaszać policji wszystkie podejrzane transakcje.

REKLAMA

"Rzeczpospolita"/dad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej