USA: pociąg wjechał w peron. Jest śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy
W wypadku kolejowym, do którego doszło w czwartek na stacji w Hoboken pod Nowym Jorkiem, zginęła jedna osoba, a ponad 100 odniosło obrażenia.
2016-09-30, 07:41
Posłuchaj
Z relacji świadków zdarzenia wynika, że z niewiadomego powodu pociąg podmiejski nie zatrzymał się w wyznaczonym miejscu i wjechał w stację. Na zdjęciach zamieszczonych w mediach społecznościowych oraz na nagraniach stacji telewizyjnych widać, że pociąg ostatecznie zatrzymał się między poczekalnią i peronem oraz że załamała się część metalowego zadaszenia w tym miejscu.
Według świadków pociąg staranował bariery ochronne umieszczone na końcu toru i wjechał w halę stacji. - Pociąg po prostu się nie zatrzymał - opowiadał jeden ze świadków, cytowany przez stronę internetową USA Today.
Eyewitness video shows aftermath of train crash in Hoboken, NJ where dozens of people were injured. https://t.co/0wJvX5ukjd pic.twitter.com/64yl5aNljJ
— ABC News (@ABC) 29 września 2016
Jedna z pasażerek Bhagyesh Shah powiedziała, że pociąg był zatłoczony, a szczególnie dużo osób podróżowało w pierwszych dwóch wagonach, z których łatwo jest przedostać się do wyjścia ze stacji. Osoby z drugiego wagonu po wypadku wychodziły z niego przez okna.
REKLAMA
Na miejsce zdarzenia skierowano liczne wozy policji i straży pożarnej. Służby ratunkowe obawiają się o trwałość naruszonej struktury stacji. Lokalne przedsiębiorstwo transportowe w komunikacie poinformowało, że na skutek "poważnego wypadku" całkowicie zawieszone zostały połączenia przez stację w Hoboken.
Feralny pociąg wystartował ze Spring Valley w stanie Nowy Jork o godz. 7.23 (godz. 13.23 w Polsce) i uległ wypadkowi o godz. 8.45 (14.45). Stacja w Hoboken oddalona jest zaledwie o 11 km od Nowego Jorku i jest jednym z najruchliwszych miejsc przesiadkowych w drodze na Manhattan.
REKLAMA
Śledztwo w sprawie katastrofy. Nieoficjalnie: wykluczono atak terrorystyczny
W sprawie wypadku wszczęto śledztwo. Prowadzący dochodzenie wydobyli już jedno z urządzeń z zapisem parametrów przejazdu pociągu. W wypadku zginęła jedna osoba, a ponad 100 odniosło obrażenia.Prowadzący śledztwo nie podali jednak, z jaką prędkością jechał w chwili wypadku. Maszynista Thomas Gallagher przeżył katastrofę. Obrażenia, jakich doznał, nie były poważne i wyszedł już ze szpitala. Thomas Gallagher, który od 29 lat pracuje na kolei, współpracuje z prowadzącymi dochodzenie. Przedmiotem śledztwa jest zachowanie maszynisty, stan pociągu i torów oraz inne czynniki, które mogły przyczynić się do wypadku.
Telewizja CNBC podała, powołując się na źródła w organach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, że nic nie wskazuje na akt terroryzmu albo czyjeś rozmyślne działanie.
Wypadki pociągów nie należą w USA do rzadkości, ponieważ kolejowy transport pasażerski jest w tym kraju niedofinansowany - pisze agencja AFP. Ostatni duży wypadek miał miejsce w maju 2015 roku, gdy pociąg relacji Waszyngton-Nowy Jork wykoleił się w Filadelfii; zginęło wówczas osiem osób, a około 200 zostało rannych. Z kolei w grudniu 2013 roku jadący zbyt szybko pociąg podmiejski w Nowym Jorku wypadł z torów na zakręcie, powodując śmierć czterech osób i obrażenia u kolejnych 67.
mr/dad
REKLAMA
REKLAMA