"Tysiące nazistów znalazło się wówczas na wolności". Węgierskie MSZ wezwało ambasadora Rosji ws. uwag o rewolucji ‘56

Węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało we wtorek ambasadora Rosji w związku z pogardliwymi uwagami w państwowych mediach rosyjskich o rewolucji węgierskiej 1956 r.

2016-10-25, 21:43

"Tysiące nazistów znalazło się wówczas na wolności". Węgierskie MSZ wezwało ambasadora Rosji ws. uwag o rewolucji ‘56
Rewolucja węgierska. Marsz demonstrantów w Budapeszcie 25 października 1956 r.Foto: Nagy Gyula/wikimedia/CC BY-SA 3.0

Resort powiadomił, że pragnie jasno dać do zrozumienia, iż Węgry "nie będą tolerować, by ktokolwiek wypowiadał się w sposób pogardliwy o rewolucji 1956 r. i jej bohaterach". 

"Kolorowa rewolucja", "pogrom"

Sprawa dotyczy audycji w telewizji Rossija 1, w której wicedyrektor rosyjskiej telewizji publicznej Dmitrij Kisielow nazwał rewolucję węgierską 1956 r. "pogromem" i pierwszą "kolorową rewolucją", dając do za zrozumienia, że stały za nią zachodnie mocarstwa. Padło tam również stwierdzenie, że "tysiące byłych nazistów znalazło się wówczas na wolności" - w nawiązaniu do faktu, że podczas II wojny światowej Węgry były sojusznikiem nazistowskich Niemiec.

O reakcję w tej sprawie zaapelowała opozycyjna partia węgierska Polityka Może Być Inna. 

(Film - A. Duda w Budapeszcie: Polacy i Węgrzy "wielokrotnie krwią płacili za wolność". Źródło: TVN24/X-NEWS) 

Rewolucja węgierska, której 60. rocznica jest w tym roku szeroko obchodzona w całym kraju, wybuchła 23 października 1956 r. Domagano się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.

REKLAMA

Długoletnie represje

Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzienia, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.

W niedawnym sondażu niezależnego Centrum Lewady połowa Rosjan uznała, że ZSRR postąpił słusznie, decydując się na szturm Budapesztu i stłumienie powstania. Jednocześnie aż 57 proc. Rosjan przyznało, że nic nie wie o tej rewolucji. 

PAP/dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej