Wysłannik ONZ do Syrii: dla wschodniego Aleppo czas jest policzony
- Do Bożego Narodzenia z powodu nasilenia operacji militarnych zobaczymy upadek tego, co zostało ze wschodniego Aleppo, i 200 tys. ludzi uciekających w kierunku Turcji, co będzie oznaczać katastrofę humanitarną - ostrzegł przebywający z wizytą w Damaszku, wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura.
2016-11-20, 19:01
- Od naszych kolegów z agencji humanitarnych słyszymy, że szczególnie we wschodnim Aleppo, ale także w innych częściach Syrii, rośnie obawa przed nasileniem działań militarnych zamiast inicjatyw humanitarnych czy politycznych - powiedział kilka godzin po spotkaniu z szefem syryjskiej dyplomacji Walidem el-Mualimem.
Autonomiczna administracja
Powiązany Artykuł
![syria_dzieci_PAP.jpg](http://static.prsa.pl/images/a0ec574c-5955-4000-998f-3b02637011e7.jpg)
Wojna w Syrii
Wysłannik potwierdził, że Damaszek odrzucił przedstawioną przez niego propozycję ustanowienia we wschodnim Aleppo autonomicznej administracji. Jak relacjonował, zaproponował, by dżihadystyczni rebelianci opuścili Aleppo, ale rząd w Damaszku powinien pozwolić na działanie lokalnej administracji w kontrolowanych przez rebeliantów wschodnich dzielnicach tego miasta.
Mistura powiedział dziennikarzom, że takie rozwiązania powinny być tymczasowe, a Aleppo należy traktować jako wyjątkowy przypadek.
Propozycję wysłannika odrzucił zdecydowanie syryjski minister Walid el-Mualim, który nazwał takie rozwiązanie "naruszeniem suwerenności".
REKLAMA
Nie ma już szpitali
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od wtorku ataki rakietowe i z użyciem bomb beczkowych spowodowały śmierć co najmniej 107 cywilów, w tym 17 dzieci.
W ostrzale zachodniej części Aleppo pociski rebeliantów spadły na szkołę, w dzielnicy podporządkowanej rządowi, 61 cywilów zgineło zaśw nalocie na część Aleppo, kontrolowaną przez opozycję.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w wyniku ostrzału, przeprowadzonego przez siły Baszara al-Asada, w dzielnicach miasta, należących do rebeliantów nie działają już żadne szpitale. Według innych doniesień, niektóre prowizoryczne punkty pomocy medycznej wciąż są otwarte, jednak tak często stają się celem ataków, że ludzie boją się z nich korzystać.
Storyful/x-news
REKLAMA
Siły Baszara al-Asada we wtorek wznowiły ostrzał dzielnic Aleppo, kontrolowanych przez opozycję. Jak relacjonuje agencja Reutera, wcześniej udawało się przywracać działalność szpitali po zakończeniu serii bombardowań, teraz jednak jest to coraz trudniejsze, bo brakuje podstawowych lekarstw i innych środków medycznych.
Władze w Damaszku są zdeterminowane by odbić za wszelka cenę z rąk rebeliantów wschodnią część Aleppo, nad którą utraciły kontrolę w 2012 roku.
iz
REKLAMA