Stanisław Tyszka: nie może być tak, że pod wpływem "paru błaznów" okupujących mównicę, większość się wycofuje
Wicemarszałek Sejmu z Kukiz'15 pytany w TVP1 o trwający w sali plenarnej protest posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, powiedział, że marszałek Sejmu nie może ustępować osobom, które "łamią regulamin i blokują obrady".
2017-01-02, 11:37
Podkreślił jednak, że przenoszenie obrad w dniu 16 grudnia do Sali Kolumnowej było "zasadniczym błędem". Jak powiedział Tyszka, "nie do końca wie", gdzie odbędzie się posiedzenie Sejmu zaplanowane na 11 stycznia. - W sytuacji, w której jest łamany regulamin, jeżeli apele nie przynosiły skutku, należało wezwać Straż Marszałkowską i poprosić o umożliwienie prowadzenia obrad. Ja bym tak zrobił - zaznaczył wicemarszałek.
16 grudnia w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa. Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.Tyszka został również spytany o to, jak wyobraża sobie rozwiązanie obecnego sporu. - Wszystko zależy od tego, czy PiS i „PO-Nowoczesna” wykażą się odpowiedzialnością polityczną i dojdą do porozumienia - powiedział.
Tyszka odniósł się również do słów Ryszarda Petru, który apelował, by 11 stycznia Polacy zgromadzili się przed Sejmem. - Myślę, że to jest kontynuacja podgrzewania negatywnych emocji. Ryszard Petru nie chce reprezentować interesu obywateli, tylko chce wzniecać niepokoje - ocenił.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, zarówno PiS, jak i PO oraz Nowoczesna dążą do eskalacji konfliktu. - Wydaje im się, że podsycając złe emocje coś osiągną. To jest nieprawda - podkreślił.
REKLAMA
pp/PAP
REKLAMA