Uzdrowienie czy ograniczenie

Czy prawem da się wprowadzić normy etyczne? Dyskusja o pracy zarobkowej parlamentarzystów trwa.

2009-03-20, 12:11

Uzdrowienie czy ograniczenie
Budynek polskiego Sejmu. Foto: źr. wikipedia

 

 

Pomysł zakazania posłom i senatorom pracowania w innych miejscach niż parlament budzi kontrowersje. - Prawem nie da się wprowadzić do życia politycznego norm etycznych – mówią jego krytycy.

Po doniesieniach o nieprawidłowościach związanych z biznesową działalnością ludzi ze świata polityki, m.in. Waldemara Pawlaka i senatora PO Tomasza Misiaka, część posłów postanowiła uregulować prawnie kwestie łączenia wykonywania mandatu posła i senatora z pracami w innych sektorach gospodarki. W sejmowych komisjach znajdują się już trzy propozycje ustaw, opracowane w Kancelarii Sejmu na zlecenie marszałka. Obejmują one różne rozwiązania, w tym zakaz prowadzenia przez posłów jakiejkolwiek dodatkowej działalności zawodowej.

'' Z. Chlebowski, fot. J. Szymczuk

Polityczni zawodowcy

REKLAMA

Zdaniem części parlamentarzystów prawo powinno być rygorystyczne i uniemożliwiać czynnym politykom prowadzenia aktywności zawodowej poza parlamentem. Ma to zapobiec ewentualnym konfliktom interesów. Zwolennikiem takich rozwiązań jest przewodniczący klubu parlamentarnego PO, Zbigniew Chlebowski. – Jeśli ktoś chce zostać politykiem, musi się liczyć z konsekwencjami – mówił w Sejmie. Jego zdaniem kwestie dwuznaczności na styku polityki i biznesu trzeba raz na zawsze uregulować prawnie.

Posłowie Lewicy także opowiadają się za całkowitym zakazem łączenia sprawowania mandatu parlamentarzysty z pracą w innych podmiotach. Wojciech Olejniczak zapowiedział poparcie takich rozwiązań. - Nie może być tak, że poseł czy senator prowadzi jednocześnie działalność gospodarczą, bo to zawsze będzie rodziło dwuznaczność. Nie może być tak, że mamy fundację, stowarzyszenie, które prowadzi rozległą działalność gospodarczą, pozyskuje dotacje ze strony państwa, a instytucją taką kieruje polityk, który o tych relacjach decyduje – mówił w Polskim Radiu Olejniczak.

Przygotowujący specjalną ustawę, Bronisław Komorowski przyznał, że prawo powinno uniemożliwiać parlamentarzystom zasiadania w spółce prawa handlowego, jeśli mają więcej niż 10% akcji oraz prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami. Marszałek postuluje, by zakazane było także łączenie obowiązków poselskich ze sprawowaniem funkcji kierowniczych w administracji. Posłowie zdaniem Komorowskiego nie powinni być dyrektorami szkoły, muzeum czy biblioteki.

Sejm aparatczyków

Nie wszyscy posłowie popierają rozwiązania zakazujące prowadzenia parlamentarzystom działalności zawodowej poza Sejmem i Senatem. Stanisław Żelichowski, szef klubu parlamentarnego PSL, uważa, że zerwanie posłów z wykonywanym zawodem wpłynie negatywnie na ich odbiór przez społeczeństwo i znacząco pogorszy ich sytuację zawodową. – Odcięcie się od swojego dotychczasowego zawodu może być dobre w przypadku starszych posłów. Oni najwyżej po zakończeniu kadencji pójdą na emeryturę. Jednak dla młodych to nie jest dobre rozwiązanie. Ja im współczuje – mówił Żelichowski. Poseł zaznacza, że pomysł ten jest dobry marketingowo.

REKLAMA

'' Maciej Płażyński, fot. plazynski.pl

Maciej Płażyński zaznacza z kolei, że uzawodowienie posłów może pogorszyć jakość polskiego parlamentu. - Nagle się okaże, że Sejm składa się z aparatczyków partyjnych, ludzi, którzy całe życie robią karierę tylko dlatego, że są w partii. Wydaje mi się, że taki Sejm będzie jeszcze gorszy. W takiej sytuacji obawa, że się ktoś narazi liderowi, który ustala listę wyborczą, jest obawą o przyszłość swojej rodziny, o byt materialny. Ja bym takiego Sejmu nie chciał – tłumaczył w Polskim Radiu były marszałek.

„Nie” dla poselskiego biznesu

Paweł Kowal uważa, że do sprawy łączenia funkcji parlamentarzysty z innymi aktywnościami trzeba podejść dwojako. Poseł PiS zaznacza, że na świecie standardem jest oddzielenie działalności biznesowej od politycznej. - Rozdział w tym przypadku powinien być maksymalnie restrykcyjny. Myślę, że ta sprawa nie budzi wątpliwości – mówił w Polskim Radiu.

Zdaniem Kowala posłowie powinni jednak zachować możliwość pracy w innych niż biznes gałęziach. - Myślę, że potrzebna jest poważna debata na temat tego, jak ma funkcjonować w Polsce poseł. Czy to jest rodzaj pracy, z którą wiążą się jakieś przywileje, czy to jest rodzaj służby publicznej. Jeśli to drugie to powinniśmy tak konstruować przepisy, żeby aktywność w pewnych dziedzinach, szczególnie naukowej czy artystycznej, mogła być podtrzymywana – tłumaczył.

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa z kolei, że zamiast uchwalać nowe restrykcje należałoby poprawić przejrzystość działań polityków w biznesie. – Twardy zakaz pracy poza Sejmem dla posłów nie jest konieczny. Należałoby się raczej skupić na wzmocnieniu transparentności wykonywania przez posłów i senatorów pracy w innych miejscach niż parlament – tłumaczył Błaszczak.

REKLAMA


Inicjatywę ustawodawczą zakazującą łączenia sprawowania mandatu i pracą w innych podmiotach krytykuje były marszałek Sejmu. Ludwik Dorn uważa, że jest to propozycja niemądra. – To wyjałowiłoby polskie życie publiczne – mówił w Polskim Radiu. Dodał, że ustawa taka mogłaby się okazać niekonstytucyjna. Również Maciej Płażyński uważa, że ustawa proponowana przez Bronisława Komorowskiego niczego nie rozwiąże. - Zawsze będzie możliwość lobbowania na rzecz firmy, w której się było, w której teraz się nie jest, ale do której się chociażby wraca. Prawo nie jest najlepszym regulatorem, jeśli chodzi o kwestie etyczne – mówił w Sygnałach dnia.

Zgodnie z danymi Kancelarii Sejmu, z 460 posłów tylko 141 zajmuje się posłowaniem zawodowo. Reszta łączy sprawowanie mandatu z innymi zajęciami. W Sejmie zasiadają dyrektorzy szkół, prezesi spółek, lekarze i reprezentanci innych zawodów.

(oprac. Stanisław Żaryn)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej