Były menedżer znanej piosenkarki Alanis Morissette ukradł jej 4,8 mln dolarów
48-letni Jonathan Todd Schwartz przyznał się także do sprzeniewierzenia 2,3 mln dolarów należących do innych celebrytów i sportowców, których nazwisk nie podano.
2017-01-19, 08:29
48-latek przyznał, że między majem 2010 a styczniem 2014 roku bez wiedzy Alanis Morissette wypłacił 4,8 mln dolarów z jej konta.
Pytany wcześniej przez śledczych o tę brakującą sumę, skłamał mówiąc, że wraz z innymi pracownikami firmy, w której był zatrudniony, przeznaczył pieniądze na nielegalne inwestycje m.in. na uprawę marihuany.
- Jonathan Todd Schwartz został zatrudniony, aby chronić pieniądze swoich klientów, profesjonalnie nimi zarządzając, a zamiast tego przywłaszczył sobie miliony, by osobiście się wzbogacić - powiedziała przedstawicielka FBI w Los Angeles, Deirdre Fike.
Za oszustwa i złożenie fałszywego zeznania podatkowego mężczyźnie groziło do 23 lat pozbawienia wolności, ale w związku z porozumieniem wynegocjowanym po przyznaniu się przez niego do winy, rozważana będzie kara od czterech do sześciu lat więzienia.
REKLAMA
x-news.pl, AP
Kanadyjska wokalistka Alanis Morissette - której majątek, według mediów, jest szacowany na 45 mln dolarów - zwolniła Schwartza w marcu 2016 roku, gdyż nie był on w stanie przedstawić stanu jej finansów.
Artystka, która zdobyła światową sławę w 1995 roku wydając płytę "Jagged Little Pill" oceniła, że z powodu swego byłego menedżera poniosła straty sięgające 15 mln dolarów.
Wskazała m.in., że odrzuciła lukratywną propozycję zagrania pięciu koncertów w Las Vegas, gdyż Schwartz przekonał ją, że nie potrzebuje tych pieniędzy.
Według firmy GSO, dla której pracował 48-latek i która także go zaskarżyła, Schwartz prowadził wystawny tryb życia. Niedawno za 50 tys. dolarów pojechał na urlop na Bora Bora. W kasynie na Bahamach ma dług w wysokości 75 tys. dolarów.
Jonathan Todd Schwartz miał reprezentować w przeszłości - jak podają media - takie gwiazdy, jak Beyonce czy Mariah Carey.
REKLAMA
kk
REKLAMA