6 marca posiedzenie sądu ws. oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska
Nie na rozprawie, ale na posiedzeniu 6 marca sąd będzie kontynuował badanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W grudniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił decyzję sądu niższej instancji o warunkowym umorzeniu postępowania.
2017-02-02, 16:43
Jak poinformował rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski, na 6 marca przed Sądem Rejonowym Gdańsk–Południe wyznaczono posiedzenie ws. warunkowego umorzenia postępowania, o co wnosi prokurator. Wniosek ten został złożony przez prokuraturę w grudniu 2015 r.
"Zdaniem sędziego należy go rozpoznać i wówczas, gdy nie zostanie uwzględniony sprawa trafi do rozpoznania na rozprawę" - powiedział Adamski.
W grudniu ubiegłego roku gdy Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił decyzję sądu niższej instancji o warunkowym umorzeniu postępowania obie strony postępowania - zarówno prokuratura, jak i obrońca prezydenta Gdańska - zapowiadały, że Pawła Adamowicza czeka teraz normalny proces przed sądem.
Naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Poznaniu Piotr Baczyński powiedział, że prokuratura będzie wnioskować o skierowanie sprawy na rozprawę w trybie procesu, pozwalającego na odczytanie aktu oskarżenia, złożenie wyjaśnień przez prezydenta Gdańska, przesłuchanie świadków i analizę materiału dowodowego.
REKLAMA
- Informacja o wyznaczeniu marcowej daty posiedzenia jeszcze do nas nie dotarła. Sąd na tym posiedzeniu może też z urzędu wyznaczyć termin rozprawy, ale i też zdecydować o warunkowym umorzeniu postępowania. Sprawa tym samym wraca do źródła, do pierwotnego wniosku prokuratury z 2015 r., który zainicjował formalnie całe postępowanie - dodał Baczyński.
Przypomniał jednocześnie, że od wiosny 2016 r. prokuratura nie podziela już stanowiska, że sprawa nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska powinna być warunkowo umorzona.
Wniosek o warunkowe umorzenie
Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat próby oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tys. zł złożyła w grudniu 2015 r. prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Akceptując propozycję śledczych, Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał w marcu 2016 r., że wina i społeczna szkodliwość zarzucanych prezydentowi czynów nie są znaczne, a także nie ma podstaw do uznania, że działał on z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa.
Sąd Rejonowy, ogłaszając wyrok, wyjaśnił m.in., że posiadając już pięć mieszkań i dwie działki, Adamowicz kupił wraz z żoną w styczniu 2009 r. i lutym 2010 r. dwa kolejne mieszkania w Gdańsku, nie umieszczając ich jednak w oświadczeniu majątkowym; nie zgadzały się również dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł.
REKLAMA
Apelacja Prokuratury i decyzja sądu
Polecenie złożenia apelacji na niekorzyść Adamowicza wydał jednak później poznańskim prokuratorom dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
Sąd Okręgowy w Gdańsku w grudniu ubiegłego roku uwzględnił apelację prokuratury i uznał, że sprawa podawania przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 będzie ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji.
Zdaniem Sądu Okręgowego, sąd niższej instancji powinien m.in. wnikliwie zbadać motywy i pobudki postawy Adamowicza. "Sąd Rejonowy bezkrytycznie opierał się na wyjaśnieniach podejrzanego, zwłaszcza w tej części, w której swoje postępowanie opisuje w kategoriach pomyłek, błędów, nieprecyzyjności i niefrasobliwości. Prokurator słusznie zwracał uwagę na fakt, że wielokrotność działania podejrzanego zdaje się sama w sobie przeczyć tezie, iż uczynił to z całkowicie błahych powodów" - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku, sędzia Małgorzata Westphal-Kowalska.
REKLAMA
Oświadczenia prezydenta Gdańska
Według prezydenta Gdańska pomyłki w jego oświadczeniach majątkowych były skutkiem powielania błędów z poprzednich oświadczeń, a pierwsze z nich powstało w kwietniu 2010 r. Z wyjaśnień Adamowicza wynika, że był w tym czasie zaangażowany w liczne uroczystości związane z katastrofą smoleńską, a jego żona była w zaawansowanej ciąży.
"Jak wielokrotnie mówiłem, pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją nieświadomie. Gdy zorientowałem się o pomyłce, błąd sam skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem już uzupełniony stan majątkowy. Jak wiadomo, nie tylko ja miałem problemy z dokładnym wypełnieniem oświadczeń majątkowych" - napisał prezydent Gdańska w oświadczeniu w połowie grudnia 2015 r.
ksem/
REKLAMA