Miał glejaka mózgu, ale starał się żyć z pełną energią. Rok temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

Mija rok od śmierci księdza Jana Kaczkowskiego - doktora teologii moralnej, bioetyka, założyciela Puckiego Hospicjum pod wezwaniem Ojca Pio, którego był dyrektorem. Prowadził wykłady i warsztaty z tematyki hospicyjnej, organizował warsztaty z komunikacji i etyki dla studentów medycyny i prawa. Wygłosił setki kazań kwestując na rzecz hospicjum.

2017-03-28, 10:00

Miał glejaka mózgu, ale starał się żyć z pełną energią. Rok temu zmarł ks. Jan Kaczkowski
Ks. Jan Kaczkowski. Foto: Andrzej Bołdaniuk

Posłuchaj

Księdzu Janowi Kaczkowskiemu udało się pokonać raka nerki, ale potem, niemal przez cztery lata zmagał się z glejakiem mózgu. Mówił o tym między innymi w Radiu Gdańsk
+
Dodaj do playlisty

Od urodzenia chorował. Miał lewostronny niedowład i dużą wadę wzroku. W 2012 roku zachorował na glejaka mózgu. Odszedł 28 marca 2016 roku w wieku 39 lat.

Koledzy w szkole mówili na niego "Skaner", bo musiał czytać z tekstem maksymalnie zbliżonym do oczu. Wielu myślało, że nie poradzi sobie z wyzwaniami życia codziennego, jednak ksiądz Kaczkowski okazał się nie tylko charyzmatycznym duchownym, ale też sprawnym organizatorem. W 2004 był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego pod wezwaniem Ojca Pio. W latach 2007-2009 koordynował prace jego budowy, a w 2009 został dyrektorem i prezesem zarządu placówki.

Od 2004 do 2011 roku był katechetą w Liceum Ogólnokształcącym w Pucku i w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Rzucewie. Jego lekcje religii z tak zwaną trudną młodzieżą obrosły legendą. Uczniowie się z nim liczyli, stał się ich powiernikiem, niektórych zaangażował w wolontariat hospicyjny.

Ksiądz Kaczkowski znany był ze swojej aktywności w mediach społecznościowych, gdzie nauczał o wierze. Oswajał także Polaków z tematem nieuleczalnej choroby, cierpienia i godnego odchodzenia. Dużo mówił o chorobie nowotworowej, na którą sam cierpiał. Podkreślał, że chorzy na raka najbardziej potrzebują czasu i szczerej, rzeczowej rozmowy. Swoje wskazówki zawarł w książce "Szału nie ma, jest rak", która może stanowić przewodnik dla cierpiących na chorobę nowotworową i ich najbliższych. Na podstawie rozmów z księdzem Kaczkowskim powstały też książki "Życie na pełnej petardzie" i "Dasz radę. Ostatnia rozmowa". Sam ksiądz Kaczkowski napisał "Grunt pod nogami".

REKLAMA

Mimo walki z chorobą, do ostatnich chwil swojego życia pozostawał aktywny. W jednym z wywiadów tłumaczył: "Ja muszę być dla tych ludzi. Muszę pukać się w tę przeżartą nowotworem głowę i mówić sobie - jeśli przestaniesz wstawać w nocy do umierających, to spadaj, jeśli przestaniesz traktować każdego podmiotowo, bez względu na to, czy wierzący czy nie, generał ZOMO czy sekretarz partii, to spadaj".

Źródło: TVN24/x-news

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej