Nie pomogły protesty. Doktorant UJ Ameer Alkhavlany deportowany do Iraku
Iracki Kurd Ameer Alkhavlany, doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego jest już w rodzinnym kraju – poinformował jego obrońca Marek Śliz powołując się na informacje otrzymane od brata mężczyzny. W środę została wszczęta procedura deportacyjna obcokrajowca.
2017-04-06, 13:43
- To jest informacja telefoniczna od brata Ameera, który w Krakowie jest doktorantem na AGH - powiedział PAP mec. Śliz. Zapowiedział, że po otrzymaniu decyzji o deportacji będzie ją skarżył do Sądu Administracyjnego.
- Przecież jest orzeczenie Sądu Okręgowego w Przemyślu, który w sposób jednoznaczny mówi, że po zbadaniu materiałów tajnych przez sąd, jego aresztowanie było bezzasadne, czyli on nie zagrażał bezpieczeństwu kraju - to jest podstawa taka, że Sąd Administracyjny przy mojej skardze musi to uwzględnić - zaznaczył obrońca.
Mec. Śliz ocenił, że deportacja cudzoziemca została przeprowadzona "w sposób skandaliczny, bez poinformowania o tym jego adwokata". - Nie spocznę, powiedziałem to publicznie - podkreślił mec. Śliz.
W środę rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował o wszczęciu procedury deportacyjnej studiującego w Polsce Kurda z Iraku Ameera Alkhavlany'ego - doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zaznaczył, że nie ma na nią wpływu decyzja sądu w Przemyślu, który zwolnił go z aresztu.
REKLAMA
Protest przeciw deportacji
W związku z tym, w środę wieczorem kilkadziesiąt osób pikietowało siedzibę MSWiA w Warszawie w proteście przeciw deportacji studiującego w Polsce Kurda z Iraku Ameera Alkhawlany’ego.
- Dzisiaj dostaliśmy informację, że po sześciu miesiącach w areszcie Ameer został zwolniony przez sąd, ponieważ przedstawione przez ABW dowody nie pozwalały dłużej go przetrzymywać – mówiła Magda, uczestniczka pikiety. - Od tamtej pory nie było z nim kontaktu, po kilku godzinach dowiedzieliśmy się, że zmierza do Warszawy, skąd zostanie przeprowadzona deportacja. Adwokat Ameera złożył zażalenie. Jesteśmy tu, by wyrazić sprzeciw wobec takich działań i solidarność z Ameerem - dodała.
Oliwia z inicjatywy Solidarni z Ameerem podkreśliła, że "to nie pierwszy przypadek, kiedy osoba bez postawionych zarzutów została aresztowana, a potem wydalona z kraju".
Przypomniała, że w sprawie Ameera interweniowali: RPO, HFPC, fundacja Panoptykon i inne organizacje, odbywały się pikiety. Podkreśliła, że ONZ apeluje o nieodsyłanie nikogo do Iraku ze względu na skrajne niebezpieczeństwo.
REKLAMA
Przy dźwiękach bębnów manifestanci skandowali: "Ameer zostaje", "Żaden człowiek nie jest nielegalny", "Naszą bronią solidarność", "Bez granic, bez nacji, stop deportacji", "Bez sprawiedliwości nie będzie pokoju".
Na transparentach widniały hasła "Stop sądowemu bezprawiu", "Uwolnić Ameera". "Hańba", "ABW = policja polityczna".
Areszt dla cudzoziemców
Ameer Alkhavlany został zatrzymany 3 października 2016 r. w centrum Krakowa przez SG. Według nieoficjalnych informacji PAP został zatrzymany w związku z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wystąpił szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Tego samego dnia sąd w Krakowie wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
REKLAMA
TVN24/x-news
21 października krakowski sąd utrzymał postanowienie o areszcie. W środę sąd w Przemyślu zdecydował o zwolnieniu go.
Doktorant ubiegał się o status uchodźcy; nie otrzymał go. W połowie listopada sprawa doktoranta UJ była tematem posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Media - oprócz wersji, że Alkhawlany ma być wydalony z Polski za odmowę współpracy z ABW - podawały też, że Irakijczyk miał zataić kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy.
REKLAMA
kh
REKLAMA