Jarosław Kaczyński o Marszu Wolności: dzisiaj ta wolność istnieje

Posłuchaj

Lider PiS Jarosław Kaczyński do uczestników "Marszu Wolności" (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

- Ten marsz będzie przecież zabezpieczany przez policję i z całą pewnością nasze władze uczynią wszystko, by nie było żadnych prowokacji, żadnych przeszkód. A przypomnijmy sobie, jak do 2014 roku wyglądały "Marsze Niepodległości" 11 listopada - co marsz to prowokacje, to awantura. Przy innych demonstracjach było podpalanie budek, były prowokacje, o których mogliśmy się później z tzw. taśm dowiedzieć, taśm od Sowy - wskazał Jarosław Kaczyński.

- Krótko mówiąc - mieliśmy rzeczywiście do czynienia z ograniczeniami wolności. Dzisiaj ta wolność istnieje we wszystkich wymiarach. We wszystkich wymiarach, które są - można powiedzieć - praktykowane w państwach demokratycznych i tylko kompletne niedostrzeganie rzeczywistości może kogoś doprowadzić do wniosku, że dzisiaj wolność jest zagrożona - stwierdził.

- Ja wiem, że zdarzają się takie osoby, które, gdyby im w telewizji wmawiano długo, że w środku mroźnej zimy jest lato, to by wyszły na dwór ubrane w lekką koszulkę, bo by w to w końcu uwierzyły. Szanowni państwo, zwracam się także do tych, którzy maszerują - pamiętajcie, że nie wolno sobie tego rodzaju rzeczy wmawiać. Wy maszerujecie właśnie dlatego, maszerujecie bez żadnych przeszkód, że wolność w Polsce istnieje i nie ona jest dzisiaj zagrożona - zaznaczył.

Jarosław Kaczyński w Szczecinie

W sobotę Jarosław Kaczyński odwiedził Szczecin. - Jesteśmy tutaj w szczególnym miejscu, szczególnym miejscu dla Szczecina, dla Pomorza Zachodniego, ale także dla Polski. Chodzi z jednej strony o historię, o historię polskich buntów przeciwko komunizmowi. Historię, która doprowadziła do jego pokonania, ale także chodzi o inną historię wskazał.

- Historię ostatnich 27 lat, a w szczególności tych ośmiu, między 2007 a 2015 rokiem. To był czas, w którym Szczecin, to wszystko co tworzyło życie Szczecina, życie Pomorza Zachodniego było niszczone. Było niszczone w sposób systematyczny. Wygaszane. Niekiedy niszczone wręcz fizycznie, cięte, wywożone. Mówię tutaj o urządzeniach, w tym urządzeniach, w tym urządzeniach bardzo ważnych dla np. produkcji stoczniowej - powiedział. 

- Tej stocznie nie było. Tej stoczni, w której w tej chwili jesteśmy nie było a dzisiaj pracuje tutaj już 1,6 tys. pracowników. Oni wracają, okazuje się, że Polacy chcą wracać z innych krajów (...) i jest szansa i to taka szansa bardzo mocna na to, by w stosunkowo krótkim czasie tu znów pracowało 4,5 tys. osób. A do każdego jednego miejsca pracy trzeba dodać sześć, czyli łącznie to będzie 26-27 tys. miejsc pracy - podkreślił.

- Tam za nami jest Stocznia Gryfia, która po raz pierwszy od 12 lat osiąga zyski, a przedtem twierdzono, że nic się nie opłaca, że wszystko trzeba zlikwidować, a w najlepszym razie sprzedać w jakieś niepolskie ręce. To jest nieprawda. Jest szansa, w Szczecinie jest ogromy potencjał. Tylko musi być wola polityczna, muszą być przedsięwzięcia, także te infrastrukturalne - zauważył.

Dodał, że rząd czyni w tym kierunku kroki, a niektóre inwestycje są już na toku. Jak wyjaśnił za kilka tygodni będzie położona stępka pod budowę promu. - A dzisiaj na promy, nie tylko w Polsce, ale także i w Europie, jest naprawdę duże zapotrzebowanie. To jest szansa, z której miano nie skorzystać, a dzisiaj z niej korzystamy - stwierdził.

- Jesteśmy przekonani, że to będzie trwało, że ta - można powiedzieć - ofensywa, ofensywa odbudowy tej gospodarki, podtrzymywania (...) Bo ta ziemia musi żyć. To jest polska racja stanu - oświadczył. Przypomniał, że jego brat, prezydent Lech Kaczyński mówił, że silne Pomorze Zachodnie to polska racja stanu. - My to powtarzamy - oznajmił.

IAR, kk