Kryzys w Katarze. Kłopoty Polaków po wprowadzeniu ograniczeń na Bliskim Wschodzie
Zjednoczone Emiraty Arabskie zaostrzają restrykcje względem Kataru. Legitymujący się katarskim paszportem, nie będą mogli podróżować do Emiratów nawet jeśli emirackie miasta: Dubaj albo Abu Zabi, będą tylko portami przesiadkowymi. Wizy emirackiej nie otrzymają również obcokrajowcy, którzy są rezydentami w Dosze - stolicy Kataru.
2017-06-08, 13:28
Zakaz dotyczy także pracujących w Katarze Polaków. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich zamknięto wszystkie biura przewoźnika Qatar Airlines.
Dotąd podróż katarskimi liniami do Dohy, była przez wielu traktowana jako pierwszy etap w drodze do Azji czy Afryki.
Magdalena Piórko, Polka mieszkająca od dwóch lat w Dubaju tłumaczy, że kupiła bilety do Warszawy kierując się korzystniejszą ofertę cenową. "Dzieci jadą na wakacje do Polski dlatego skorzystaliśmy z Qatar Arlines. Teraz musimy zastanowić się nad alternatywnymi rozwiązaniami ".
Wszystkie biura katarskiego przewoźnika są nieczynne. - Kupiliśmy bilety za pośrednictwem agencji, dlatego kwestia odzyskania pieniędzy nie jest taka oczywista - dodaje Polka.
REKLAMA
Kłopoty linii lotniczych rozpoczęły się po tym gdy w poniedziałek kilka państw arabskich zdecydowało się zerwać stosunki dyplomatyczne z Katarem a niektóre z nich zamknęły swoją przestrzeń powietrzną dla katarskich maszyn. Od dzisiaj Zjednoczone Emiraty Arabskie nie będą do Kataru dostarczały również poczty.
Atak hakerski
Tymczasem katarscy śledczy ustalili, że atak hakerski na Katarską Agencję Prasową został przygotowany jeszcze w kwietniu. Cyberprzestępcy umieścili w serwisie agencji fałszywe wiadomości, które doprowadziły do kryzysu w stosunkach między Katarem a innymi państwami na Bliskim Wschodzie.
Sprawę cyberataku bada wspierany przez USA i Wielką Brytanię specjalny zespół, który wczoraj w godzinach popołudniowych opublikował pierwsze ustalenia. We wstępnym raporcie czytamy, że hakerzy, korzystając z innowacyjnych metod, wykorzystali lukę w kodzie strony internetowej Katarskiej Agencji Prasowej. Plik, który posłużył później do przeprowadzenia ataku, został na serwerze zainstalowany w kwietniu.
23 maja w systemie Katarskiej Agencji Prasowej pojawiły się nieprawdziwe informacje, według których władze kraju wypowiadają się przychylnie o Iranie i Izraelu oraz kwestionują sens sprawowania urzędu przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
REKLAMA
Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i cztery inne kraje zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając ten kraj o wspieranie terroryzmu. Według doniesień CNN amerykańscy urzędnicy podejrzewają, że za cyberatakiem stoją Rosjanie, którzy chcą poróżnić Stany Zjednoczone z ich sojusznikami. Kreml te sugestie zdecydowanie odrzucił.
kh
REKLAMA